autor: Szymon Liebert
Transformers: Wojna o Cybertron - przed premierą - Strona 3
Dobrej gry o Transformerach oczekują już tylko najwięksi optymiści. Być może jednak firmie High Moon Studios uda się wreszcie stworzyć produkcję, idealnie trafiająca w potrzeby fanów Autobotów i Deceptikonów?
Przeczytaj recenzję Transformers: Wojna o Cybertron - recenzja gry
Opanowanie wszystkich możliwości Transformerów podobno nie przysporzy nikomu problemów, bo twórcy zamierzają wykorzystać standardowy schemat sterowania, znany z podobnych gier akcji TPP. Pojazdy naziemne będą cechować się bardzo dużą sterownością. Podobną mobilność zapewnią roboty latające, które bez trudu wykonają beczkę czy inne błyskawiczne akrobacje. Wiemy również, że dodatkowym urozmaiceniem rozgrywki będą specjalne sceny – w jednej z nich Optimus połączy się z wieżyczką, aby ostrzelać wrogów, a później wyrwie ją i użyje w charakterze broni. Otoczenie ma być dość dynamiczne, więc wiele elementów da się po prostu zniszczyć, chociaż nie jest to główny punkt programu.

Dwie odrębne kampanie i trzyosobowy tryb kooperacji powinny zapewnić solidną porcję zabawy. To jednak nie wszystkie atrakcje nowej produkcji High Moon Studios, którego pracownicy są podobno zapalonymi miłośnikami multiplayera. Rozgrywka wieloosobowa z nastawieniem na współzawodnictwo skutecznie wydłuża żywotność wielu produkcji, oczywiście – o ile jest wykonana z głową i na wysokim poziomie. Tak może być w przypadku tej gry, bo zobaczymy w niej cztery klasy postaci (Soldier, Scientist, Scout, Leader) oraz system rozwoju, który pozwoli wybrać nowe umiejętności czy odblokować nowe rodzaje broni. Ponadto gracze będą mogli stworzyć własnego robota dla każdej klasy (np. określając jego kolorystykę) i później toczyć nim boje w sieci.
System klas z Wojny o Cybertron stanowi połączenie pomysłów z kilku innych gier akcji. Każdy z typów bojowych postaci otrzyma charakterystyczny arsenał, umiejętności oraz bonusy za tak zwane killstreaki (czyli zabicie kilku wrogów pod rząd). Soldier będzie dysponować karabinem szturmowym, strzelbą EMP, termiczną wyrzutnią rakiet, energetycznym młotem, granatami i X2 Scrapmakerem oraz czterema umiejętnościami (zwiększającymi możliwości bojowe, blokującymi wroga i pozwalającymi na uzupełnienie amunicji towarzyszy). Ciekawe efekty dadzą killstreaki – przy siedmiu fragach wystrzelimy potężną rakietę. „Naukowiec” dostanie podobną broń, sprzęt do naprawiania oraz zdolności: kamuflowania się, wysysania życia z wrogów czy chociażby stawiania wieżyczek (za 7 killstreaków otrzymamy potężną wyrzutnię rakiet).

Kolejne dwie klasy to Scout i Leader. Pierwsza z nich ma oczywiście specjalizować się w ukrywaniu się (Cloaking), szybkim przemieszczaniu (Dash), myleniu wrogów (Decoy Trap) oraz wystawianiu ich sprzymierzeńcom (Mark Target). Postać otrzyma między innymi działko plazmowe, miecz czy granat EMP. W nagrodę za killstreaki Scout będzie mógł ujawnić pozycję wszystkich wrogów, zregenerować własne życie lub użyć potężnej broni EMP i zaznaczyć przeciwników. Leader natomiast wspomoże kolegów swoją „aurą”, rozstawi energetyczne osłony, uniemożliwi transformację innych robotów i spowolni je. Sprawne zabijanie członków przeciwnej drużyny da mu dostęp do szybszego ładowania umiejętności, zabójczego ataku na krótki dystans i przyczepy wypełnionej termicznymi minami. Jak widać, pomysły brzmią dość ciekawie.
Wizualnie produkcja raczej nie zaskoczy nas niczym nowym, bo korzysta z mocno eksploatowanego silnika Unreal Engine 3, który nieraz widzieliśmy w „mrocznych” i brunatno-szarych tytułach. Mimo to można powiedzieć, że zwiastuny i obrazki prezentują się co najmniej ciekawie, więc także pod tym względem jest na co czekać. Twórcy Wojny o Cybertron starają się przekonać fanów, że przygotowują świetną grę akcji, a nie tylko produkt na licencji. Wolność artystyczną gwarantuje brak powiązania z jakimkolwiek filmem – zdaniem Matta Tiegera dzięki temu można skupić się na rozgrywce. Wszystkie wymienione elementy, czyli tryb kooperacji i współzawodnictwa, dwie oddzielne kampanie, ciekawe podejście do uniwersum – na papierze wyglądają świetnie. Miejmy nadzieję, że deweloper przekuje to na dobrą grę.
Szymon „Hed” Liebert
NADZIEJE:
- gra dla graczy – skupienie uwagi na rozgrywce, a nie na marce;
- świeże podejście do marki Transformers (wizyta na Cybertronie);
- tryb kooperacji w dwóch kampaniach.
OBAWY:
- łatwiej złożyć obietnice, niż je spełnić.