autor: Szymon Liebert
Diablo III - Monk - Strona 3
Rozpoczynamy cykl naszych zapowiedzi, poświęconych klasom postaci w nadchodzącym Diablo III. Na pierwszy ogień idzie szybki i zabójczo skuteczny w walce Monk, czyli mnich wzorowany na wojownikach rodem z klasztoru Shaolin.
Przeczytaj recenzję Zło powróciło - recenzja gry Diablo III
Podstawą systemu combosów mnicha jest zasada, że kilka umiejętności ma trzy stadia, oferujące kolejne bonusy i efekty. Po użyciu pierwszego ataku otrzymamy nieco ponad pół sekundy na wyprowadzenie drugiego i później trzeciego ciosu. Brak reakcji oznacza oczywiście przerwanie sekwencji, więc trzeba będzie działać szybko. Najlepsze jest jednak to, że poziomy poszczególnych umiejętności będzie można łączyć w kombinacje, co ma prowadzić do druzgoczących rezultatów. Przykładowo walkę rozpoczniemy od pierwszego poziomu Way of the Hundred Fists, przenoszącego nas błyskawicznie pomiędzy wrogów, by w fazie drugiej obniżyć zadawane przez nich obrażenia (za pomocą drugiego stadium umiejętności Crippling Wave) i zakończyć to trzecim etapem Exploding Palm, prowadzącym do krwistej eksplozji wyznaczonego delikwenta.
Słabość, ale i siła Monka ma leżeć w mnogości możliwości. System walki, pozwalający na stworzenie 64 kombinacji sekwencji ciosów przy użyciu tylko 4 umiejętności, dla jednych będzie trudny do opanowania, a dla innych okaże się frajdą. Oczywiście nie wiemy jeszcze, jakie dokładnie będą możliwości mnichów, bo twórcy ujawnili na razie osiem umiejętności, podzielonych na trzy nienazwane „drzewka”. Pierwsze z nich zawierało między innymi pasywną umiejętność Force Without Thought (oddawanie części obrażeń wrogom) oraz cios „wykańczający” Seven Sided Strike. W drugim zestawie znalazło się zaklęcie obniżające możliwości przeciwników (Crippling Wave) i wspomniany cios rodem z końcówki Kill Billa (Exploding Palm). Ostatnia grupa czarów to Impenetrable Defense (odbijanie strzał i unikanie ataków) i Radiant Visage (oślepienie wroga).

Przedstawione możliwości, taktyki i umiejętności opisywanej klasy postaci nie wyczerpują tematu. Mnich jest bowiem jeszcze sporą tajemnicą – nie wiemy dokładnie, czy zobaczymy wspomniane aury, bo Blizzard wciąż rozważa różne pomysły. Mówi się np. o podpięciu ataków i zdolności pod konkretne rodzaje oręża, ale wciąż nie wiemy, na ile będzie to rozbudowane i w jaki sposób zrealizowane. Samo wyposażenie Monka ma składać się z kijów i broni na dłonie/ręce, przypominających ostrza Zabójczyni z Diablo II. Wątpliwości nie ma odnośnie zbroi mnichów – ubiorą oni także „ciężkie” pancerze, co jednak nie oznacza, że zobaczymy ich w „płytówkach”. Blizzard kładzie nacisk na odpowiednio klimatyczny wygląd każdej klasy postaci, skupiając się na aspektach estetycznych i statystykach przedmiotów, a nie zachowaniu realizmu.
W akcji widzieliśmy Monka na co najmniej dwóch oficjalnych filmach, pokazujących opisane wyżej umiejętności. Materiały dowodzą, że rzeczywiście wydaje się on ucieleśnieniem postaci rodem z azjatyckiego kina akcji, które na dobre wkroczyło do popkultury. Wiele ruchów z jego bogatego repertuaru to pastisz sekwencji z filmów kung fu i japońskich anime. Uduchowiony bohater jest niezwykle szybki i dynamiczny, więc raczej nie pozostaje długo w jednym miejscu. Mnich w wersji Blizzarda porusza się i zadaje ciosy z prędkością błyskawicy, a przeciwników wykańcza w krwawy sposób. Jednocześnie ta klasa będzie wymagała wyczucia i cierpliwości, stanowiąc nieco większe wyzwanie niż „prostolinijny” Barbarzyńca, który może wytrzyma trochę dłużej, ale na pewno nie poszatkuje wrogów gołymi pięściami.
Szymon „Hed” Liebert