Lost Planet 2 - przed premierą - Strona 3
Druga część Lost Planet zaserwuje niemal zupełne odejście od znanego z "jedynki" arktycznego klimatu. Czy tropikalne lasy i spalone słońcem pustynie będą ciekawsze i pomogą grze w odniesieniu sukcesu?
Przeczytaj recenzję Lost Planet 2 - recenzja gry
Z informacji dostarczonych przez Capcom wynika, że współpraca zostanie zakrojona na dosyć szeroką skalę. I nie ma to być tylko proste odciąganie uwagi przeciwników od jednego z członków zespołu, który otrzyma w ten sposób szansę zakradnięcia się od tyłu i rozpoczęcia skutecznego ataku. W misji na pustyni, w czasie której będziemy przebywać na pokładzie dwóch pędzących obok siebie pociągów, uzyskamy dostęp do potężnego działa. Skorzystanie z niego będzie wymagać załadowania potężnych skrzynek z amunicją, przy jednoczesnym nadzorowaniu sytuacji przez strzelca. Trzy osoby zajmą się załadunkiem, a strzelec kontrolowaniem działa i mierzeniem w ogromnego Akrida, przywodzącego na myśl przerośniętego czerwia (przy którym ten znany z Extreme Condition to pikuś). To oczywiście tylko przykład – jeden z wielu, z jakimi będziemy mieć do czynienia w Lost Planet 2. Nie zapominajmy również o wożeniu graczy podpiętych pod Vital Suit.

Niezwykle istotne będą tu także tzw. Punkty Walki. Gracze będą je zdobywać za wykonywanie drobnych zadań, zlecanych w trakcie przechodzenia głównych misji – w większości opartych na działaniu zespołowym. W przypadku, gdy Battle Points osiągną krytyczny poziom, drużyna przegra rywalizację i polegnie. Twórcy twierdzą, że wprowadzenie tej idei w życie wymusi na graczach branie odpowiedzialności za decyzje i dbanie o dobro drużyny, co nierzadko kuleje w przypadku gier oferujących możliwość kooperacji.
Ponadto w grze znajdą się opcje zabawy wieloosobowej, które widzieliśmy już w pierwszej odsłonie LP (Elimination, Team Elimination, Post Grab i Fugitive) oraz w jej poszerzonej wersji, czyli Lost Planet: Colonies (Akrid Egg Battle, Egg Bandit, VS Annihilator, CounterGrab, Point Snatcher i Akrid Hunter). Nic nie zmieni się także w kwestii liczby graczy. Ponownie autorzy dopuszczą do gry maksymalnie szesnaście osób. Dla osób, które złożą zamówienie przedpremierowe twórcy przygotowali ciekawy dodatek – grywalną postać Alberta Weskera, głównego antagonisty w Resident Evil 5 (przewijającego się również w wielu poprzednich odsłonach serii).

Lost Planet 2 powstaje na bazie MT-Framework 2.0, robiąc użytek z najnowszych shaderów oraz efektów graficznych i to widać – tekstury na zrzutach ekranowych oraz filmach z rozgrywki są niezwykle dokładne, a liczba szczegółów powala (zwłaszcza na urozmaiconych mapach leśnych oraz miejskich). Wrażenie nie byłoby jednak pełne, gdyby nie świetne projekty poziomów oraz przeciwników. Wspomniany już czerw, w którego bohaterowie strzelają z wielkiego działa, osadzonego na jednym z wagonów pędzącego składu kolejowego, z pewnością przejdzie do historii jako jeden z najbardziej niezwykłych przeciwników w grach. Dynamicznie prezentują się również lokacje na obszarach zurbanizowanych. Świetnie zachowuje się także hucznie zapowiadany system destrukcji otoczenia, pozwalający m.in. na wysadzanie w powietrze mniej stabilnych budowli (choć betonowe schrony przy odpowiednim arsenale także będzie można uszkodzić). Graczy powinna ucieszyć też informacja o poprawionej sztucznej inteligencji. AI z „jedynki” była powodem do zadumy nawet dla samych twórców. Widać również, że twórcy czerpali z pomysłów konkurencji – np. Epic Games (marka Gears of War). Chodzi m.in. o zastosowanie nieco innego kąta nachylenia kamery, dzięki któremu mamy lepszy ogląd pola walki.
Więcej, lepiej i ładniej, a do tego z kooperacją dla czterech osób – Lost Planet 2 zapowiada się na twórcze rozwinięcie części pierwszej. Duża w tym zasługa Juna Takeuchiego, którego decyzje wyglądają na ze wszech miar właściwe. Raczej wątpliwe jest, by w związku z tym finalny produkt zawiódł – przeczą temu zresztą pozytywne relacje z pokazów kolejnych grywalnych wersji gry. Wszystkie gwiazdy na niebie E.D.N. III wskazują, że dostaniemy grę dopracowaną i kompletną. Premiera w pierwszych miesiącach 2010 roku.
Piotr „jiker” Doroń
NADZIEJE:
- dopracowany i urozmaicony świat;
- zespołowa kooperacja z prawdziwego zdarzenia;
- interesująco zapowiadający się tryb modyfikacji bohatera;
- dopracowany tryb wieloosobowy.
OBAWY:
- miałka fabuła;
- pozbawiona emocji opcja jednoosobowa (nie wszyscy przepadają za kooperacją).