Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 11 września 2009, 17:01

autor: Szymon Liebert

Aion - testujemy przed premierą - Strona 3

Otwarta beta Aiona to okazja, żeby jeszcze raz przetestować grę sieciową, która budzi spore zainteresowanie. Tym razem wcieliliśmy się w mrocznego Asmodiana.

Przeczytaj recenzję Aion - recenzja gry

Walka nie jest jedynym zajęciem, które zabiera sporo czasu graczom w Aiona. Oprócz niej przygotowano całkiem rozsądnie zapowiadający się system tworzenia przedmiotów. Przede wszystkim każda postać może zbierać materiały. Za zdolność przyswajania minerałów (oprócz magicznego Aetheru) i roślin odpowiada jedna umiejętność, co upraszcza sprawę. Zdobyte dobra nadają się do przetworzenia, przykładowo w miksturki. Przygotowujemy je w głównym mieście Asmodian, czyli w gigantycznej twierdzy Pandaemonium. Oprócz zawodu alchemika można zostać płatnerzem, zbrojmistrzem, krawcem, kucharzem, rzemieślnikiem. Wszystkie możliwości zapowiadają się interesująco i są przydatne (np. już na początku łatwo zrobić niezłe miksturki). Wytwarzanie jest przyjemne (otrzymujemy za nie doświadczenie) i w części zautomatyzowane.

Produkowanie przedmiotów na pewno zadowoli fanów Lineage’a II.Aion to kilka profesji i dużo możliwości.

Dodatkiem do wytwarzania różnych produktów jest także modyfikowanie posiadanego sprzętu, zarówno pod względem estetycznym, jak i „merytorycznym”. W tym drugim przypadku używamy kilku rodzajów magicznych kamieni – podstawowe to tzw. Manastones. Możemy także wyciągać ulepszenia z przedmiotów (niszcząc je) i wkładać je do innych. Proces jest ryzykowny, bo w razie porażki może wpłynąć negatywnie na statystyki broni. Mając na uwadze pamiętne „dopalanie” znane z Lineage II, można przypuszczać, że także w Aionie zmiana mocy przedmiotów będzie miała spore znaczenie. Oprócz tego w grze pojawiają się: usługi pocztowe, aukcje, możliwość otwarcia sklepiku, kanały na czacie i niezły system szukania drużyn. Słowem, jest tu wszystko, co powinno znaleźć się we współczesnym solidnym MMORPG.

Czas przejść do kilku kontrowersyjnych elementów Aiona. Od samego początku gry zostaje nakreślony wyraźny schemat. W każdej z lokacji otrzymujemy zestaw kilkudziesięciu zwykłych i fabularnych zadań, które stymulują rozwój postaci. W pierwszej wiosce uczymy się umiejętności i eksterminujemy wszystko, co żyje. Sednem Aiona jest coś, co moglibyśmy nazwać „ukrytym grindem”. Chociaż za questy otrzymujemy doświadczenie, to i tak większą część poziomu nabijamy sami na potworach. Przeciętne zlecenie skupia się na ubiciu określonej ilości przeciwników (najczęściej są to Bogu ducha winne lokalne zwierzęta), znalezieniu przedmiotów czy porozmawianiu, z kim trzeba. Takie podejście na pewno znuży część graczy, bo wchodząc do kolejnego obozowiska, musimy nastawić się na następną porcję podobnych misji.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.