Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 13 sierpnia 2009, 18:01

autor: Przemysław Zamęcki

Tom Clancy's Splinter Cell: Conviction - już graliśmy! - Strona 2

Na zaproszenie polskiego oddziału firmy Ubisoft udaliśmy się na specjalny pokaz gry, na którym mogliśmy sprawdzić, jak z bliska prezentuje się Splinter Cell: Conviction.

Autorzy gry, omawiając zastosowany w niej system rozgrywki, opisują go trzema słowami: prepare (przygotowanie), execute (wykonanie) i vanish (zniknięcie). Inaczej mówiąc, gracz powinien poczuć się jak drapieżnik. Niezłym przykładem jest tu właśnie misja, w którą mieliśmy okazję zagrać podczas pokazu. Oto sporych rozmiarów posiadłość przylegająca do uliczki, na której znajduje się bazar, a na nim mnóstwo kupujących i oglądających. Rezydencja pilnowana jest przez kilkunastu oprychów. Spokojnie chodzimy sobie pomiędzy ludźmi, starając się nie wzbudzić zainteresowania ze strony strażników, którzy doskonale wiedzą, czego i kogo mogą się spodziewać. Wiedzą, jak wygląda Sam Fisher, wobec czego lepiej być ostrożnym i nie podchodzić zbyt blisko. Jeżeli bohater zostanie rozpoznany, natychmiast rozpocznie się strzelanina rodem z klasyki gatunku TPP.

Kiedy wrogowie szukają Sama w miejscu, w którym ostatnio go widzieli,ten może niezauważenie podejść ich od tyłu.

W przypadku rozpoczęcia walki tłum przechadzający się po ulicach rzuci się do ucieczki. Ale nie tylko wtedy. Na przykład niechcący rzuciłem granat w sam środek straganów. Efekt był podobny, z tym, że w pięć sekund miałem na karku wszystkich strażników znajdujących się nieopodal. Jednak i na to Sam ma sposoby. Jako tajny agent doskonale radzi sobie, nie tylko strzelając z broni, ale także w sztukach walki. A konkretnie w technice Krav Maga, czyli niezwykle brutalnym izraelskim systemie samoobrony polegającym na szybkiej eliminacji zagrożenia poprzez ciosy w newralgiczne punkty ciała przeciwnika, jak na przykład gardło czy okolice krocza. W bezpośrednim starciu z naszym bohaterem żaden przeciwnik nie ma szans, a właściwie jedynym problemem jest zbliżenie się do niego na odpowiednią odległość. W praktyce wyglądało to tak, że zamiast próbować ucieczki i krycia się w ciemnym miejscu, „wężykiem” podbiegałem po kolei do wszystkich przeciwników i najzwyczajniej w świecie rozbrajałem ich siłą. Podbiegnięcie, wciśnięcie przycisku pada i po dwóch sekundach przed Samem leżało bezwładne ciało.

Można się troszkę krzywić w związku z tymi umiejętnościami Sama. W końcu wcześniej jakoś nie przejawiał on zapędów do okładania przeciwnika pięściami, ale taki właśnie kierunek wybrali autorzy gry. Bohater jest sprawniejszy i szybszy niż poprzednio, co otwiera przed nami nowe możliwości. Z drugiej strony takie zagrania prezentują się niezwykle efektownie i zapewniam Was, że znajdą się osoby, które zdecydują się ukończyć grę, traktując ją jak zwykłą strzelanko-nawalankę. Jest to jak najbardziej możliwe. W tym tkwi także siła nowego Splinter Cell. Każdy będzie mógł przejść go w taki sposób, jaki uzna za najbardziej odpowiedni dla siebie. A najlepiej przejść grę kilka razy, każdorazowo inaczej. W odróżnieniu od pozostałych części, które tylko iluzorycznie pozwalały na pewną dowolność działań.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.