autor: Adam Kaczmarek
Left 4 Dead 2 - przed premierą - Strona 2
Left 4 Dead zdefiniowało na nowo pojęcie ekranowej masakry. Czy druga część przyjmie się na rynku równie dobrze?
Przeczytaj recenzję Left 4 Dead 2 - recenzja gry
Nowi bohaterowie dostaną także kolejne zabawki do eliminacji zainfekowanych przeciwników. Arsenał pukawek powiększy się m.in. o pistolet z tłumikiem oraz różne wariacje na temat karabinów maszynowych. Większe pole do popisu twórcy mają w kwestii broni do walki w zwarciu. Dzięki kijowi baseballowemu, siekierze, patelni oraz pile łańcuchowej przed graczami otworzą się zupełnie nowe możliwości eliminowania zarówno zwykłych nieumarłych, jak i specjalnych zarażonych. Dla przykładu dobrze wymierzony cios siekierą zabije Wiedźmę bez konieczności nadmiernego pakowania w nią ołowiu. Ponadto Valve przewiduje połączenie działania dwóch przedmiotów z inwentarza. Użytkownik posiadający kilka magazynków amunicji do karabinu może jeden z nich potraktować koktajlem Mołotowa. W ten sposób otrzyma pociski zapalające, które szybciej zabiją wroga. Chet Faliszek z Valve zapewnia, że to nie jedyne atrakcje przygotowane dla graczy. Być może lokacje wzbogacą się o nowe stanowiska ogniowe.
O ludzkich bohaterach już wspomniałem. Czas na przedstawienie drugiej strony barykady. Ma to niebanalne znaczenie w kontekście trybu Versus, który według obietnic deweloperów wróci w ulepszonej formule. Stare zastępy zombiaków zostaną poddane solidnemu liftingowi wizualnemu. Boomer i Smoker ponownie posłużą do atakowania z ukrycia, gdyż w bliskim starciu są po prostu za słabe. Wymiociny tego pierwszego i długi język drugiego pomogą Hunterom w przygważdżaniu ofiar do ziemi.
Nieco inaczej wygląda natomiast sprawa Wiedźmy. W pierwszej części siedziała grzecznie w ciemnościach i obierała sobie ofiary, reagując na światło. Wystarczyło jednak przejść obok niej z wyłączoną latarką i miało się problem z głowy. Z racji oświetlenia lokacji w Left 4 Dead 2 jednostka ta nie będzie już pasywna. Nie zdziwcie się, gdy za rogiem zobaczycie spacerującą Wiedźmę gotową do ataku. Kompletnie nowym typem Zainfekowanego będzie Charger. Charakteryzuje się on masywną posturą i dużą szybkością, aczkolwiek małą wytrzymałością. Zmutowana, przerośnięta ręka posłuży mu do chwytania gracza i walenia nim z całej siły o ziemię. Oprócz tego Valve umieści w grze kilka świeżych typów zwykłych zombie.

Deweloperzy wychodzą z założenia, że z dobrego silnika nie należy rezygnować. Druga część ponownie skorzysta z dobrodziejstw technologii Source. W sferze grafiki zmieni się niewiele. Usprawnieniom poddane zostaną tylko elementy fizyki odpadających kończyn. Ciała zombiaków otrzymają nowe animacje, ale o rewolucji nie ma mowy. Zakres innowacji jest na tyle skromny, że mody z części pierwszej powinny najprawdopodobniej bez kłopotów uruchomić się w Left 4 Dead 2. Nowa ścieżka muzyczna podtrzyma filmową formę fabuły. AI Director otrzyma zwiększony zestaw dźwięków, aby jeszcze sprawniej budować aurę tajemniczości i apokalipsy. Dynamiczne rytmy w trakcie starć oraz idealnie podkreślone cichymi utworami spokojniejsze momenty urozmaicą wrażenia z rozgrywki.
Na Left 4 Dead 2 musimy poczekać do 17 listopada. Do tego czasu powinno wyjaśnić się, czy druga część faktycznie zasługuje na bycie pełnoprawnym sequelem. Początkowe plany twórców nie spodobały się społeczności, co zapewne wymusi na Valve trochę ambitniejsze podejście do produkcji. Na dziś spokojnie powinna wystarczyć „jedynka”, w której wciąż drzemie spory potencjał związany z modyfikacjami. Nie bez znaczenia jest tu niesłabnąca popularność i regularnie zapchane serwery. Nie ferujmy jednak przedwcześnie wyroków.
Adam „eJay” Kaczmarek
NADZIEJE:
- wyeliminowanie błędów pierwszej części;
- bardziej dopracowana rozgrywka dzięki nowym cechom AI Directora;
- broń do walki w zwarciu i jej praktyczne użycie;
- nowi bohaterowie mogą doczekać się podobnej popularności jak poprzednicy.
OBAWY:
- ile z tych rzeczy powinno znaleźć się w darmowym DLC?
- walki przy świetle dziennym mogą stracić na klimacie;
- czy z Left 4 Dead zrobi się tasiemiec?