Mass Effect 2 - Pierwsze wrażenia (E3 2009) - Strona 2
Pierwszy zwiastun drugiej części Mass Effect sugerował, że komandor Shepard zginął. Widzieliśmy jednak w akcji kontynuację tej gry, a w niej również tego bohatera mającego się całkiem dobrze.
Przeczytaj recenzję Mass Effect 2 - recenzja gry
Wymiana ognia z przeciwnikami również przypominała to, co widzieliśmy wcześniej w Mass Effect, ale tym razem prezentowała się zdecydowanie bardziej dynamicznie. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że poszczególne bronie są zdecydowanie mocniejsze niż w pierwowzorze, a także fakt, że Shepard może wreszcie wydawać pełne spektrum indywidualnych komend swoim towarzyszom (tak jak w pecetowej wersji „jedynki”). Każdemu kompanowi z osobna można więc nie tylko rozkazać zmianę broni lub zastosowanie jakiejś umiejętności, ale także udanie się w określone miejsce, ukrycie się za przeszkodą terenową etc.
Nowa gra ma być znacznie mroczniejsza i smutniejsza niż pierwowzór – analogia do piątego epizodu Gwiezdnych Wojen jest tutaj jak najbardziej na miejscu. O tym, że autorzy nie żartują, przekonaliśmy się podczas oglądania finałowej sceny całej prezentacji. Z racji tego, że zdradzała ona istotne wydarzenia z fabuły i może w przyszłości popsuć Wam radość płynącą z rozgrywki, przemyślcie dobrze, czy chcecie dokończyć lekturę tego akapitu (w przeciwnym razie nie miejcie pretensji, gdyż grzecznie ostrzegałem). Cóż więc takiego się stało? Przemierzająca kosmos Normandia została zaatakowana przez nieznany, znacznie potężniejszy statek. Załoga z Shepardem na czele rzuciła się do kapsuł ratunkowych, ale nasz dzielny komandor postanowił jeszcze pomóc w ucieczce Jokerowi, unieruchomionemu w fotelu pilota ze względu na swoją chorobę. W tym samym momencie olbrzymia eksplozja wstrząsnęła statkiem i rozwaliła go na kawałki, a Shepard został wyrzucony w próżnię. Zanim ekran stał się czarny i prezentacja dobiegła końca, ujrzałem jeszcze dryfującego w kosmosie komandora w nieszczelnym kombinezonie, który powoli zaczął tracić powietrze. Prowadzący pokaz pracownik Electronic Arts podsumował scenę stwierdzeniem, że nasze działania mogą doprowadzić do śmierci Sheparda. Najwyraźniej firma BioWare bierze pod uwagę kontynuację dalszej opowieści bez postaci komandora i chyba to tak naprawdę dawał do zrozumienia pierwszy zwiastun filmowy.
I to właściwie wszystko, co zobaczyłem podczas prezentacji gry. Z mniej istotnych kwestii warto jeszcze nadmienić, że w Mass Effect 2 pojawi się dziewięć nowych typów broni, w tym wyrzutnia rakiet, której ogromną siłę rażenia mogłem podziwiać na żywo. Autorzy pokuszą się też o sporo nowości związanych z eksploracją kosmosu, ale więcej szczegółowych informacji na ten temat zostanie ujawnionych dopiero za kilka miesięcy. Na razie musi więc wystarczyć to, co zademonstrowano na targach E3. A jest naprawdę dobrze, co zgodnie stwierdziliśmy z Delem po tym krótkim pokazie. Na zakończenie dodam jeszcze, że Mass Effect 2 pojawi się równocześnie na X360 i PC na początku przyszłego roku. Warto czekać!
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna