Call of Duty: Modern Warfare 2 - Pierwsze wrażenia (E3 2009) - Strona 2
Ile zmieniło się w sequelu w stosunku do pierwszej części Modern Warfare? Na razie wiadomo, że niezbyt wiele, ale absolutnie nie należy tego uznawać za wadę.
Przeczytaj recenzję Call of Duty: Modern Warfare 2 - recenzja gry
Przedstawiciele firmy Infinity Ward pozbawili mnie także złudzeń w kwestii odradzania się przeciwników, czyli kolejnej cechy charakterystycznej dla cyklu Call of Duty. Autorzy zarzekali się wcześniej, że pracują nad rozwiązaniem tego problemu, ale po dzisiejszej prezentacji jest już pewne, że niewiele się w tej sprawie zmieni. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Twórcy Modern Warfare 2 chcą, by użytkownik gry nieustannie posuwał się naprzód, bez jakiejkolwiek chwili wytchnienia. Do osiągnięcia tego celu wykorzystywani są właśnie nowi żołnierze, którzy natychmiast uzupełniają szeregi zabitych wrogów i mimowolnie zniechęcają gracza do dłuższego pobytu w jednym miejscu. Jeśli zatem lubisz klarowne sytuacje na placu boju i wędrówkę kontynuujesz dopiero wtedy, gdy w okolicy nie ma żywej duszy, Modern Warfare 2 nie jest grą dla Ciebie.
Tyle w kwestii powtórki z rozrywki, a co z nowościami? Tak naprawdę jedyną innowacją, jaką zobaczyłem podczas zabawy w zaprezentowanym na targach fragmencie rozgrywki, była możliwość jazdy skuterem śnieżnym. Po wywołaniu zamieszania w bazie żołnierze Task Force 141 przejmują kontrolę nad dwoma takimi pojazdami i rozpoczynają szaleńczą ucieczkę. Ten epizod jest bardzo widowiskowy, ale znów zawdzięczamy to całej masie skryptów, odpowiedzialnych za wybuchy, łamiące się drzewa, przelatujące nad głową śmigłowce itd. Skuterem można manewrować, jednak tor jazdy jest na tyle wąski, że trudno tu mówić o jakiejkolwiek wolności. Trzeba przede wszystkim skupić się na omijaniu drzew oraz unikaniu kontaktu z przeciwnikami. Ci ostatni giną często w efektownych kraksach, nierzadko dzięki staraniom gracza – w trakcie ucieczki nasz bohater może bowiem ostrzeliwać wszystkich wrogów znajdujących się na trasie przejazdu.
Może się wydawać, że jedna misja to zdecydowanie za mało, by oceniać całą kampanię, ale w przypadku Modern Warfare 2 możemy już teraz śmiało powiedzieć, że dostaniemy to samo co w „jedynce”, tyle że nieco bardziej efektowne i w innych sceneriach. Infinity Ward kombinować nie zamierza, stawia na sprawdzone rozwiązania i dorzuca jedynie drobne nowinki. Fanów to oczywiście ucieszy, a krytyków nie przekona do zmiany stanowiska – wszystko zatem zostaje po staremu. Ja osobiście się cieszę, bo nadal uważam Amerykanów za geniuszy w tworzeniu interaktywnych filmów i jakiejkolwiek rewolucji tutaj nie potrzebuję.
Prezentacja gry na targach E3 była bardzo krótka. Co prawda zobaczyłem całą misję, a nie wycinki jak na konferencji Microsoftu, ale miałem nadzieję, że Infinity Ward puści parę z ust i zdradzi, czego możemy spodziewać się po trybie kooperacji (Special Forces) i multiplayerze. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Na kolejną dawkę informacji trzeba cierpliwie poczekać. Miejmy nadzieję, że niedługo, bo do listopadowej premiery gry pozostało stosunkowo niewiele czasu i wszyscy chcielibyśmy wreszcie zobaczyć karty na stole.
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna