Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 28 kwietnia 2009, 17:03

autor: Michał Bobrowski

Bionic Commando - już graliśmy! - Strona 2

Nathan Spencer powraca w znakomitym stylu. Jeśli cała gra jest równie atrakcyjna jak fragment, w który już graliśmy, to w maju szykujcie kasę na Bionic Commando.

Przeczytaj recenzję Bionic Commando - recenzja gry

Po jednym z celnych strzałów uszkodzona Mohole zalega na powierzchni – ten moment wykorzystujemy natychmiast, aby wczepić się w sam środek laserowego oka. Ułamek sekundy później podrzuceni przez przeciwnika wykonujemy efektowny skok, by z całej siły uderzyć go w najczulszy punkt. Wyraźnie uszkodzony przeciwnik (pasek „życia” poniżej połowy) zaczyna atakować przy pomocy powtarzanych kilkakrotnie fal uderzeniowych, które jednak bardzo łatwo po prostu przeskoczyć. Chwilę później ponownie atakujemy oko Mohole – tym razem mocne uderzenie skutecznie kończy jej żywot. A ja... ja właśnie spostrzegam, że muszę obiec dookoła resztki przeciwnika, gdyż akurat na ten obiekt NIE mogę się wspiąć. Tym małym zgrzytem kończy się naprawdę dająca dużo satysfakcji misja single player.

Mohole (tutaj na grafice koncepcyjnej) okazała sięmało odporna na obrzucanie samochodami.

Prawdziwy pazur Bionic Commando pokazuje również przy okazji serii deathmatchów w trybie dla 8 graczy. Udostępnione mapy dają naprawdę wiele możliwości wykorzystania bionicznego ramienia, począwszy od szybkiego przemieszczania się po ścianach budynków po niezwykle efektowne walki w zwarciu. Początkowo wydawało mi się, że 8 uczestników będzie trochę małą liczbą jak na mapy multiplayer – jednak już po chwili zmieniłem zdanie – większa ilość powodowałaby tylko chaos, a tak możemy czerpać wiele przyjemności z różnorodnych form polowania na przeciwników – a tych nie brakuje. Na mapie można znaleźć porozrzucany arsenał (shotgun, karabin snajperski, wyrzutnie samonaprowadzających się rakiet czy typowy karabin maszynowy). Nie brakuje również pancerzy, apteczek czy wzmacniaczy bionicznych umiejętności bohatera. Interesującą ciekawostką jest fakt, że właśnie za wykorzystanie tych ostatnich do eliminowania przeciwników otrzymamy więcej punktów niż np. za snajperski headshot – tym samym nawet skuteczne „kampowanie” z jakiegoś skalnego występu niekoniecznie zapewnia pierwsze miejsce w danym meczu. O wysokiej grywalności tego trybu niech świadczy fakt, że przez oba dni tegorocznego Captivate cały czas nie brakowało chętnych do „jeszcze jednej partyjki w Bionica”.

Opisując wrażenia z obu trybów rozgrywki, warto zwrócić uwagę na jeszcze kilka spraw – po pierwsze – cieszy to, że Bionic Commando naprawdę wygląda na dopracowany produkt. Opóźnienie daty premiery (gra finalnie zawita na europejskie półki sklepowe 22 maja tego roku) pozwoliło na lepsze doszlifowanie różnorodnych smaczków. Oprawa graficzna prezentuje się naprawdę przyzwoicie, warstwa dźwiękowa nie zawodzi, tempo akcji nie spada ani na chwilę, a to co najbardziej przypadło mi do gustu, to bardzo dobrze opracowane sterowanie.

Nigdy bym nie przypuszczał, że ponowny (po Bionic Commando Rearmed) kontakt z Nathanem Spencerem będzie dla mnie aż tak miłym zaskoczeniem – tym bardziej z wielką niecierpliwością wyczekuję chwili, w której kurier dostarczy do redakcji wersję recenzencką tej gry.

Michał „Misza” Bobrowski

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.