Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 5 lutego 2009, 07:53

autor: Jakub Kralka

Ninja Blade - zapowiedź - Strona 2

Ninja Blade to nieoficjalnie spuścizna po serii Ninja Gaiden. Czy ma szanse dorównać swojej wielkiej poprzedniczce?

Przeczytaj recenzję Ninja Blade - recenzja gry

Talenty te wspomagać będzie obfite wyposażenie, zdobywane sukcesywnie podczas rozgrywki. Twórcy obiecują solidny model walki każdym rodzajem oręża, a przy tym konieczność używania rozumu i strategicznego planowania ataków. Dostaniemy między innymi katany, dwuostrzowe miecze, haki i granaty, najprawdopodobniej większość z tych akcesoriów będzie posiadać własne parametry i specjalne moce. W ten sposób wzbogacone zostaną także techniki walki, takie jak ta zarezerwowana dla prawdziwych mistrzów Ninjutsu, która oprócz standardowych obrażeń, wspomagana jest energią elektryczną.

Jeśli w tle nie rozbija się choć jeden helikopter, to to nie jest porządny film/gra akcji.

Oprawa graficzna będzie naturalnie utrzymana w mocno futurystycznym stylu (trudno spodziewać się czegoś innego, skoro z każdej strony będą atakować nas obleśne potwory), jednak samo trójwymiarowe Tokio podobno jest idealnym odwzorowaniem rzeczywistego miasta i faktycznie – czuć ten klimat. Oprócz ładnej, płynnej animacji, a także pięknej gry światła i cienia, oprawa wizualna ma nas przede wszystkim zaskoczyć dużą ilością animowanych przerywników. Wedle zapowiedzi mają być one zarówno elementem spajającym całą grę, jak i przede wszystkim porcją świetnych doznań fabularno-estetycznych. Ciekawe, jak takie rozwiązanie wyjdzie w praniu!

W dużym skrócie czeka nas sporo walki bronią białą, masa efektów specjalnych, a wszystko to zmiksowane z elementami nowoczesnego le parkour. Ostatnie tendencje na rynku gier video pokazują, że tego typu doznania spotykają się ze sporym uznaniem ze strony graczy, a mix Assassin’s Creed i Mirror’s Edge z Japonią znajdującą się „w przeddzień apokalipsy” może wypaść bardzo ciekawie.

Porządnemu ninja motor nie przystoi. Ken, weź się w garść, ludzie patrzą!

Niestety, jak to w życiu bywa, zapowiedzi twórców trzeba skonfrontować ze smutną rzeczywistością. Przede wszystkim studiu From Software trafiają się ostatnio dość przeciętne produkcje, których ukoronowaniem było rozczarowujące Armored Core 4. Z drugiej jednak strony zespół został wzbogacony kilkoma uznanymi w branży nazwiskami, zaś sam Ninja Blade na skutek różnych zawirowań wydawniczych i zmian kadrowych to po prostu spuścizna po popularnej, a przy tym bardzo dobrej serii Ninja Gaiden. I choć trudno też przy tej okazji oprzeć się wrażeniu, że Microsoft tymi ninjowskimi aplikacjami próbuje wkupić się w łaski preferujących Playstation 3 Japończyków, pozostaje mocno trzymać kciuki, by gra niezależnie od wydawniczo-producenckiej polityki była dziełem przynajmniej na szkolną „czwórkę”.

Jakub „Kuba” Kralka

NADZIEJE:

  • dobry model walki bronią białą;
  • skakanie po dachach wielkiego Tokio!
  • efekciarstwo na miarę Assassin’s Creed.

OBAWY:

  • czy From Software wzniesie się na wyżyny umiejętności?
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.