autor: Marcin Łukański
Call of Duty: World at War - GC 2008 - Strona 2
Prezentacja World at War upewniła mnie w przekonaniu, że czeka nas typowy sequel – więcej, lepiej i efektowniej, ale tak naprawdę ciągle to samo.
Przeczytaj recenzję Call of Duty: World at War - recenzja gry
Jednym z bardziej oryginalnych elementów nowego Call of Duty okazał się miotacz ognia, który jest właściwie jedyną unikalną bronią w World at War. Spisuje się (i wygląda w akcji) wprost genialnie, zwłaszcza na otwartych, pokrytych trawą terenach. Można używać go również do wykurzania przeciwników z zamkniętych pomieszczeń, ale niestety widać wtedy drobne błędy graficzne – szczególnie gdy płomień „zderza” się ze ścianami. W czasie zabawy natrafimy też na potężne miotacze ognia umieszczone na pojazdach zmechanizowanych.
Na sam koniec prezentacji byłem świadkiem efektownej walki kilku czołgów. Był to punkt iście kulminacyjny, a huk, błyski i wrzaski sięgały zenitu. Wszelkiego rodzaju skrypty również osiągnęły zenit, co akurat niezbyt przypadło mi do gustu.
Sam tryb współpracy prezentuje się bardzo dobrze. Na jednej konsoli będzie można zagrać w dwie osoby w trybie split-screen, a poprzez Internet aż w cztery osoby. Poziom trudności rozgrywki dostosowuje się płynnie do umiejętności graczy oraz ich rangi. Co ciekawe, producent wprowadził do potyczek sieciowych wszystkie smaczki znane z Call of Duty 4, czyli system rang oraz perków. Część najczęściej używanych umiejętności z Modern Warfare zostanie przeniesiona do World at War, ale nie zabraknie też nowych bonusów. Co warte zaznaczenia, będziemy mogli zdobywać rangi, grając w trybie współpracy.
Warto również nadmienić, że mapy w trybie online mają być znacznie większe niż w Call of Duty 4 , a do naszej dyspozycji zostaną oddane różne pojazdy (w tym czołgi). Prowadzący prezentację zapewnił, że czas trwania kampanii dla pojedynczego gracza będzie równy kampanii z Modern Warfare.
Call of Duty: World at War jest typowym sequelem, w którym styl rozgrywki zupełnie nie uległ zmianie. Dodano dużo fajerwerków i usprawniono tryb multiplayer na wzór czwartej części serii. Fani Call of Duty na pewno nie będą zawiedzeni. Tym niemniej, pewien niedosyt pozostaje.
Marcin „Del” Łukański