autor: Patryk Rojewski
FlatOut: Apokalipsa - przed premierą - Strona 3
Panie i Panowie! Nadciąga trzecia część najbardziej pokręconych wyścigów wszech czasów: FlatOut: Ultimate Carnage. Pozycja obowiązkowa dla miłośników szaleńczych rajdów, miażdżących kolizji i wymyślnych trybów rozgrywek.
Przeczytaj recenzję FlatOut: Apokalipsa - recenzja gry
Grafika? Wystarczy rzucić okiem na obrazki. Dbałość o najdrobniejsze detale widać od razu. Wysoka jakość, podrasowane tekstury, dynamiczne cienie, efekty świetlne, odbicia soczewkowe, dym, kurz i błoto. Nie zabraknie niczego. Do tego dochodzi szalenie realistyczna fizyka, stanowiąca jeden z największych atutów programu. Odwzorowanie zniszczeń modelu jazdy, kolizji i obowiązkowy rag-doll. A wszystko po to, by zaspokoić nasz krwiożerczy instynkt! Nie oblizujcie się. To jeszcze nie koniec.

Entuzjastom gry sieciowej, udostępnione zostaną wszystkie tryby przygotowane dla jednego gracza. Nie zabraknie też kilku nowych, w skład których wejdzie m.in. konkurencja zwana Deathmatch Derbies. Czyż to nie mniamuśna nazwa? Za nią kryje się arena totalnej destrukcji. Jest poligon, są gracze, ich auta oraz unoszący się w powietrzu zapach zagłady. Co następuje potem? Można sobie tylko wyobrazić. Dajemy upust naszym zabójczym żądzom! Do bólu! Do końca! Auuuuuu!
Od jedenastu miesięcy we FlatOut: Ultimate Carnage mogą bawić się już posiadacze Xboksów 360. Wersja pecetowa ma pojawić się w czerwcu i to w ulepszonym wydaniu. Kto zajmie się dystrybucją gry w naszym kraju? Jeszcze nie wiadomo. Jedno jest pewne – dla miłośników serii będzie to pozycja obowiązkowa. Pełna szaleńczych wyścigów, miażdżących kolizji, wymyślnych trybów rozgrywek. Całość doprawiona zostanie mocną muzą i wspaniałą oprawą wizualną. Może warto skusić się i zainwestować nieco grosza w porządny wolant/kierownicę? Oj, nie byłaby to głupia inwestycja! Panowie i Panie, nie bójmy się! Pokażmy swe sadomasochistyczne oblicza! Tym bardziej, że FUC może nas... wystrzelić przez przednią szybę!
Patryk „ROJO” Rojewski
NADZIEJE:
- wiele trybów rozgrywki, a w nich rozbudowany tryb kariery i 12 pokręconych mini-gierek;
- 40 deformowalnych części w 48 samochodach;
- 30 tras w 6 środowiskach;
- 8000 elementów otoczenia;
- wszystko, co wymieniłem, da się zniszczyć, zdemolować, zdegradować;
- fantastyczna fizyka i wyśmienita grafika;
- porządna ścieżka dźwiękowa;
- sympatycznie zapowiadający się multiplayer.
OBAWY:
- oby tych kilka tysięcy przedmiotów do zniszczenia nie okazało się kilkoma tysiącami powodów, przez które rzucimy klawiaturą w monitor;
- wymagania sprzętowe mogą nas zmiażdżyć niczym oponent na arenie w trybie Destruction Derby.