autor: Marcin Bojko
Echelon - przed premierą - Strona 2
Dwie rosyjskie firmy połączyły siły, żeby stworzyć grę, w której wcielimy się w postać młodego pilota Federacji Galaktycznej stającego do walki z rebeliantami. Echelon, bo o nim mowa zapowiada się na nie lada gratkę dla wszystkich maniaków symulatorów.
Przeczytaj recenzję Echelon - recenzja gry
Trafienia w różne części pojazdu będą powodować inne efekty: będzie można komuś np. odstrzelić kawałek statecznika pionowego albo na przykład celować od razu w silniki. Każdy pojazd którym przyjdzie nam latać ma inną charakterystykę i będzie się zachowywał inaczej, a podczas lotów nad planetą będziemy mogli cieszyć się doskonałą grafiką – krajobrazy, miasta, budynki i wreszcie wszystkie z ponad 200! rodzajów pojazdów, które pojawiają się w grze są odwzorowane z fotograficzną niemal pieczołowitością. Dodano także nowe efekty specjalne: w końcu będzie można zobaczyć wszystkie unoszące się w powietrzu śmiecie: kurz, drobiny wody, pozostałości po zestrzelonych myśliwcach, etc. Żeby urozmaicić grę, kampania została skonstruowana w taki sposób, że sporo zależy od działalności naszego walecznego pilota. Ponadto w zależności od postępów w miarę upływu czasu będziemy mieli coraz większy wpływ ma przebieg misji – im wyższy stopień, tym większe możliwości wydawania rozkazów. Kolejną zaletą jest to, że przebieg kampanii będzie inny podczas każdej rozgrywki. Miejmy nadzieję, że będzie można spokojnie zagrać sobie w kampanię bez znudzenia wykonywaniem znanych już wcześniej zadań, w niezmienionej kolejności. Misje będą wykonywane nad powierzchnią planet, w pięknym otoczeniu. Czasami w doskonale odwzorowanych miastach. Już po screenach widać, że graficy przyłożyli się do swojej pracy. No i do tego wszystkiego trzeba jeszcze dołożyć przestrzenny dźwięk, bo taką funkcję będzie zawierać Echelon i tryb wieloosobowy dopuszczający jednoczesną grę maksymalnie 16 osób.
No i jak ślinka cieknie? Powinna. Fakt, że gra powstaje w miejscu dość egzotycznym jak na rynek komputerowy oznacza, że będzie musiała być naprawdę dobra. Inaczej nie miałaby najmniejszych szans, by konkurować z produkcjami gigantów tego rynku i nikt nie zainwestowałby funduszy w żmudne i długotrwałe prace. Jak na razie wszystko wskazuje, że czeka nas przyjemność grania w tytuł może niekoniecznie przełomowy, bo na takie stwierdzenie jest o wiele za wcześnie, ale najprawdopodobniej bardzo przebojowy. Na rynku tego typu gier: futurystycznych symulacji walk powietrznych (kosmicznych) nie ma zbyt wielu pozycji, a kiedy porównamy ich liczbę z ilością gier fabularnych, to okaże się że faktycznie mamy niewielki wybór. Dlatego właśnie pojawienie się kolejnego tytułu, szczególnie w sytuacji gdy zapowiada się on tak znakomicie, sprawiło, że wielu maniaków joysticka już nie może się doczekać.
Marcin „Levardos” Bojko