Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 16 lutego 2007, 14:32

autor: Emil Ronda

Def Jam: Icon - zapowiedź

Def Jam Icon widzi mi się jako naprawdę udany miks gry muzycznej i dobrej bijatyki. Dobrej, bo za tą grą stoją ludzie odpowiedzialni za bardzo udane Fight Night Round 3.

Przeczytaj recenzję Def Jam: Icon - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PS3.

To, że subkultura hip-hopowa łączy się ze światem gier wideo, nie jest żadną tajemnicą. Wystarczy podpatrzeć teledyski czy filmy traktujące o czarnych braciach i staje się jasne, że chłopaki nie stronią od gier. W Polsce też wielu rap-artystów otwarcie przyznaje się do tego hobby; do dziś pamiętam wspólne partyjki z Redem czy Peją w Pro Evo. Red zresztą skopałby – za przeproszeniem – tyłki nie jednemu z Was w tę piłkę nad piłki. Ale my tu o Def Jamie prawić mamy. Ta seria gier jest kolejnym dowodem na wzajemne przenikanie się gier i muzyki hip-hopowej. Def Jam Vendetta obsadził w rolach głównych artystów z tytułowej wytwórni muzycznej (Redman, Ludacris i inni) i „kazał” im obijać się nawzajem. Zaimplementowano całkiem przyjemny system walki, choć gra niczym specjalnym nie rzucała na kolana. Potem pojawił się już naprawdę solidny Def Jam: Fight for NY, gdzie walkom nadano undergroundowy klimat. Taki rapowy fight club z całkiem rozbudowanym systemem walki (dużo combosów, bardzo efektowne chwyty), dobrą grafiką i rewelacyjną ścieżką dźwiękową. Lecz oto wraz z nowymi konsolami – w tym wypadku PS3 i Xbox 360 – nadchodzi Def Jam Icon, który powinien nieźle namieszać na rynku bijatyk. Oto bowiem muzyka nie będzie już stanowić samego tła dla rozgrywki, ale stanie się jej głównym elementem. Jak w Lumines (PSP), Dancing Stage (PSX, PS2) czy Stepmanii (PC). Nie ściemniam, słowo!

Grunt to umieć ocenić sytuację z kilku punktów widzenia.

Hardcore, nie disco. Przyjdź do nas na boisko

Będziemy mogli wyprowadzać 3 podstawowe rodzaje ciosów: szybki – słabszy, wolniejszy – mocny, oraz odrzucający przeciwnika na kilka metrów dalej. Oczywiście, tak jak poprzedni Def Jam, tak i ten pozwoli nam wykonywać przeróżne chwyty na przeciwniku. Podstawą będzie jednak opanowanie combosów – kombinacji kilku podstawowych ciosów zakończonych wyrzuceniem przeciwnika w powietrze. Ten ostatni element ma szczególnie duże znaczenie. Musicie wiedzieć, że elementy otoczenia podczas walki żyją niemal własnym życiem i robią to w rytm muzyki. Weźmy dla przykładu poziom na dachu budynku. Przy mocniejszych beatach reflektory-szperacze pracują niczym na koncercie, śmigłowiec leniwie wiszący tuż nad dachem robi niebezpieczny dla walczących zwrot, skrzynka z bezpiecznikami wbudowana w ścianę staje otworem, a światła w oknach odległych wieżowców pracują niczym potencjometr w Twoim systemie stereo! Brzmi szalenie? I tak też wygląda! Co jeszcze ciekawsze, plansze kryją w sobie pułapki i wrzucenie przeciwnika w odpowiednie miejsce w momencie, gdy z głośników uderza szczególnie niski ton daje dodatkowe efekty i obrażenia! Wspomniana skrzynka z bezpiecznikami czy „ogon” helikoptera? Są do Twojej dyspozycji! To jeszcze nie wszystko. Załóżmy, że na planszy będącej stacją benzynową wrzuciłeś nygusa na dystrybutor; sprzęt ów jest mocno zniszczony, a przeciwnik leży oszołomiony. Czas, by trochę poskreczować! Wywijasz lewą lub prawą gałką analogową, w głośnikach muza zanika, a pojawia się fachowy skrecz właśnie. Zakończ go, a gdy beat powróci, wszystkie pułapki na planszy dadzą o sobie dać ze zdwojoną siłą, np. wspomniany dystrybutor wybuchnie, a Twój przeciwnik zaliczy nieliche obrażenia.

Trzeba Wam wiedzieć, że przeciwnik nie jest bezradny i udanym skreczem może jeszcze odwrócić swoje losy odpowiednio Cię kontrując. W trybie multiplayer gracze przed walką wybierają jeden z 30-40 utworów. Ważne jest, by znać układ beatów w danym utworze i uderzać w momentach powiązanych z daną muzą. Zawodnicy walczą do muzyki rapera, któremu lepiej idzie, jednak kilka dobrych skreczów i z głośników polecą dźwięki, którym hołduje druga strona. W Def Jam Icon nie doświadczycie wskaźników energii, twórcy nie chcieli skupiać naszej uwagi na takich drobiazgach, skoro wokół tyle się dzieje. Swoją i przeciwnika formę poznacie po postawie, po ruchach, siniakach i tym podobnych następstwach solidnego mordobicia.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?