autor: Artur Falkowski
Hellboy: The Science of Evil - zapowiedź - Strona 2
Znajdą się tacy, których będzie denerwowało powielanie rozwiązań z God of War, ale lepiej, żeby wzorcem był właśnie taki tytuł niż jakiś przeciętniak.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Hollywoodzka produkcja nie została wspomniana przez przypadek. Pierwotnie bowiem planowano, żeby gra w dużej mierze korzystała z opowiedzianej przezeń historii. W późniejszej fazie prac nad tytułem postanowiono jednak, że fabuła oparta zostanie na zupełnie nowym pomyśle, wykorzystującym jedynie motywy znane z komiksu i jego ekranizacji. Mimo tego Guillermo del Toro, reżyser filmu, w dalszym ciągu wspiera twórców swoimi radami. Najważniejszym współpracownikiem bez wątpienia pozostaje jednak literacki ojciec Hellboy’a – Mike Mignola, który ma spory wpływ na to, jak wyglądać będzie produkcja i w jaki sposób będzie przebiegać opowiedziana w niej historia.
Sama gra pozwoli nam zmierzyć się z nazistowską organizacją, która planuje wykorzystać nadnaturalne moce, by przejąć władzę nad światem. Hellboy ruszy na spotkanie z wieloma przywołanymi z piekielnych wymiarów przeciwnikami – potworami, modyfikowanymi cyberzwierzętami oraz wyposażonymi w karabiny żołnierzami. Nie będzie jednak bezbronny. Jego „Prawa Ręka Zagłady” uczyni go istną maszyną do zabijania. Ponadto bohater świetnie wykorzysta nadarzające się okazje i w efektowny sposób zrobi użytek z elementów otoczenia. W trakcie gry odwiedzimy różnorodne poziomy, począwszy od skąpanej w deszczu wioski, poprzez Japonię, pustynię w Tanzanii, a na ponurych zamczyskach skończywszy.

Poczynania naszego bohatera będziemy obserwować z perspektywy trzeciej osoby. Chociaż otrzymamy możliwość delikatnego ingerowania w kąt nachylenia kamery, to raczej musimy zapomnieć o swobodzie poruszania nią. Zamiast tego twórcy narzucą nam ustalone przez nich spojrzenie na daną lokację. Takie rozwiązanie świetnie sprawdziło się w God of War, ale pamiętać trzeba, że wspomniana produkcja ukazała się na o wiele słabszą konsolę (PS2) niż platformy nowej generacji (PS3 i X360), na które zmierza Hellboy. Należy przynajmniej mieć nadzieję, że dzięki temu unikniemy problemów z pracą kamery, które są prawdziwą bolączką większości tego typu tytułów. Z drugiej strony takie rozwiązanie jest jednak pewnym pójściem na łatwiznę.
Standardowo ataki bohatera zostaną przyporządkowane dwóm przyciskom, jednemu odpowiedzialnemu za ciosy słabe, ale szybkie, drugiemu za silne, ale wymagające więcej czasu na wykonanie. Wciskając ich kombinacje stworzymy efektowne kombosy. Przytrzymując dłużej przycisk odpowiedzialny za silniejsze uderzenia, odpalimy atak specjalny, który nieźle przetrzebi szeregi przeciwnika. Pod trzecim przyciskiem znajdziemy bardzo przydatną możliwość pochwycenia wroga. Wtedy, w zależności od kombinacji kierunku na gałce analogowej i odpowiedniego przycisku, będziemy mogli rzucić oponenta w stronę jego towarzyszy lub też wykonać nieco bardziej spektakularne akcje: wyrzucić go w powietrze, załatwić szybką serią ciosów, a nawet wyrwać mu głowę (sic!) i cisnąć nią w zdziwionych napastników. Wraz z kolejnymi pokonanymi wrogami moc naszego bohatera będzie rosła, co poznamy przez jarzące się coraz bardziej intensywnym światłem prawe ramię Hellboy’a. Wtedy też będziemy mogli wykonać spektakularne ataki specjalne. W arsenale czerwonego demona znajdzie się również pistolet. Nie mamy jednak co liczyć na takie akcje, jakie wyczyniał ze swoimi spluwami Dante w Devil May Cry.