autor: Andrzej Jerzyk
Medal of Honor: Allied Assault - przed premierą - Strona 2
Medal of Honor - nowa gra zespołu 2015 pozwoli nam po raz kolejny stanąć naprzeciw zastępom żołnierzy Waffen SS, Wehrmachtu, Gestapo i paru jeszcze innych, mniej lub bardziej przyjemnych organizacji.
Przeczytaj recenzję Medal of Honor: Allied Assault - recenzja gry
Z dodatkowych przyjemności szeregowy Powell doświadczy zmieniających się pór dnia i wspaniałych efektów pogodowych (realistyczna mgła itp.). Gra zaoferuje nam około dwudziestu rodzajów przeciwników do eksterminacji, czego będziemy mogli dokonać przeszło dwudziestoma rodzajami broni, dostępnej w owych mrocznych czasach. Szkoda tylko, że nie przewidziano przenośnej, ręcznej wyrzutni rakiet V2 czy choćby popularnego Świętego Granatu Ręcznego (eee... to nie ta gra). Życie komandosa ma, poza tym, ułatwiać nam zdolność naszego komandosa do obsługi rozmaitych wehikułów, jakie napotkamy na swojej drodze, a należeć do nich mają wszelkiego rodzaju czołgi, samochody opancerzone, jeepy czy ciężarówki.
Dodatkową zaletą gry, jak podkreślają jej twórcy, ma być doskonały realizm w oddaniu wojennej rzeczywistości. Przy osiągnięciu tego celu ma im pomóc emerytowany członek marines Dale Dye, który wcześniej pomagał przy realizacji filmu Szeregowiec Ryan
Mike robi karierę
Należy powiedzieć, że tytułowy medal honoru to najwyższe odznaczenie jakie przysługuje żołnierzowi amerykańskiemu. Tego właśnie orderu (oraz wielu innych) możemy dorobić się w tej grze. Poza tym nasze postępy będą nagradzane awansami na wyższe stopnie wojskowe (zaczynamy jako porucznik). Nie wystarczy jednak przejść misji byle jak ! Twoi przełożeni będą brać pod uwagę także ograniczenie do minimum strat własnych czy czas wykonania zadania. Zdobycie wyjątkowo cennych odznaczeń wiąże się z możliwością wykonania dodatkowych, ukrytych misji, co dodatkowo będzie nas mobilizować do lepszej walki.
Mike i koledzy
Szczęśliwie dwadzieścia misji w trybie single-player to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania produkt developerów 2015. Dla fanów rozgrywki sieciowej został przygotowany rozbudowany tryb multi-player, obejmujący grę przez LAN i internet. Przygotowano obsługę botów, a zastosowanie enginu Quake’a pozwala spokojnie myśleć o dziesiątkach map, jakie pokażą się w sieci po wydaniu gry. Wspominam o tym, bo producent jakoś nie wysilił się w tym wypadku, oferując nam jedynie po kilka mapek w cooperative i deathmatch.
Dobry prognostyk ?
Medal of Honor: Allied Assault staje się niestety kolejnym powodem do zaoszczędzenia trochę grosza i zakupu nowego sprzętu (oraz samej gry oczywiście). Wymagania sprzętowe po raz kolejny wyraźnie uwidocznią braki w naszej konfiguracji. Ale teraz już tak jest... Heh, pamiętam jak dziesięć lat temu mój nauczyciel od techniki stwierdził, że do roku 1995 osiągnięte zostanie w technice komputerowej i miniaturyzacji wszystko, co można osiągnąć. Teraz już wiem, czemu ten miły pan był tylko nauczycielem w podstawówce, z pensją kilkuset złotych...
Tak czy inaczej, Medal of Honor to dobry prognostyk – być może zakończy erę Małysza i odciągnie nas wreszcie od Deluxe Ski Jumping...
Andrzej „Jeż” Jerzyk