autor: Emil Ronda
Black - zapowiedź - Strona 2
Gra zapowiada się na niesamowicie dynamiczną i efektowną strzelaninę. Słowa nie oddają tego, co dziać się będzie na ekranie. Strzelcie z wyrzutni w kolumnę podtrzymującą balkon z przeciwnikami, a ten wraz z załogą runie w dół.
Przeczytaj recenzję Black - recenzja gry
Tu każdy strzał w każdy element otoczenia spowoduje jakiś efekt (seria w maskę samochodu kończy się eksplozją pojazdu)! Dodajcie do tego bardzo realistycznie oddany wygląd broni, super-efektowne przeładowywanie (kłania się Killzone) i potężny ogień wydobywający się naszych śmiercionośnych luf, a zrozumiecie, że gra w głównej roli obsadza spluwy i efekty towarzyszące strzelaniu! Jak żadna inna! Nie kryją tego sami producenci, twierdząc, że strzelanie w rzeczywistości daje wielką frajdę, a gra ma w jak najlepszy sposób to pokazać. Temu chłopaki z Criterionu podporządkowali dosłownie wszystko; w grze znajdziecie na przykład poziom rozgrywany w muzeum – pełnym szyb i przeszklonych powierzchni. Gracz w takich okolicznościach na pewno zachowa się niczym wzorowy uczestnik szkolnej wycieczki. Zero przeklinania i plucia na podłogę. ;-)
Ciekawie zaprojektowanych i gotowych na zniszczenie poziomów gracz odwiedzi 25. Do wszystkich zawita z typowymi dla gatunku gnatami. Głownie szybkostrzelnymi, jak Uzi czy AK-47. Nie zabraknie zabójczego z bliska shotguna czy wyrzutni rakiet. W poziomach demonstracyjnych wrażenie zadziwiająco skutecznego robił zwykły pistolet.

Zniszczenia nie będziemy siali samotnie; towarzyszyć nam będą inni członkowie naszego oddziału. Nie wiadomo jednak, jak bardzo będziemy mogli na nich polegać. Zakładam, że będą tylko tłem, swoistym klimatycznych dopełnieniem (świetnie się nawzajem nawołują), niż równymi partnerami w rozróbie. Gdybym był developerem, w takiej właśnie drugoplanowej roli bym ich obsadził. W Blacku to ja będę chciał wszystko „sprzątać”, delektować się głównym daniem i spijać śmietankę. Nie ma, że się dzielę – nie w takiej grze!
Zapewne chcielibyście wiedzieć, kto i po co zrobi taką zadymę. Pewności jeszcze nie mamy, bo jak wspomniałem, „prasówka” z informacjami o grze jeszcze się nie pojawiła, ale pewne szczegóły są nam znane. Tytułowy Black to nazwa oddziału do zadań specjalnych (dokładnie – Black Operations), a my wcielimy się w jej byłego członka, który rusza na ratunek zaginionym kumplom. Nie ma się co czarować – może się okazać, że fabuła Blacka będzie najsłabszym elementem gry, na co jednak ja się nie pogniewam, bo to częsta i wybaczalna przypadłość gier nastawionych głównie na akcję. Chciałbym się w tej kwestii miło rozczarować.
Czas: niedaleka przyszłość. Obszarem działań ponoć ma być wschodnia Europa; czy podziurawimy polskie stodoły i czy urządzimy polowanie na swojskie kaczory? Nie wiemy, ale mamy nadzieję, że nie tylko w Socom 3 odwiedzimy nadwiślańskie knieje. To byłby dodatkowy smaczek, przyznacie?