autor: Łukasz Malik
The Movies - pierwsze spojrzenie - Strona 3
Ta gra stać się może symulatorem filmowca, tak jak The Sims są symulatorem życia, ale to kompromis między skomplikowaniem, a dobrą zabawą będzie kluczowy dla sukcesu The Movies.
Przeczytaj recenzję The Movies - recenzja gry
W stosunku do The Movies mam w zasadzie tylko jedną obawę. Z jednej strony, stworzenie filmu od podstaw będzie wymagało od nas ogromnej kreatywności, czasu i zaangażowania. Z drugiej strony, odtworzenie jakiegoś znanego nam filmu może okazać się niemożliwe. W końcu wszystko składamy z gotowych klocków, na kształt których mamy jedynie ograniczony wpływ. Kompromis między skomplikowaniem, a dobrą zabawą będzie kluczowy dla sukcesu The Movies. Oddanie całkowitej swobody w tworzeniu scen wymagałoby niezwykle zaawansowanych narzędzi, a uproszczenie całości ograniczy nasze pole do popisu i The Movies byłby symulatorem filmowca, tak jak The Sims są symulatorem życia. Na szczęście, do premiery gry zostało już naprawdę niewiele czasu i po latach oczekiwania przekonamy się, na co stać ekipę Molyneux.
NADZIEJE:
- Nakręcę własny film!
OBAWY:
- Tylko kto go później będzie chciał oglądać? ;-)
Pora na własnego aktora
Do dyspozycji gracza oddano także specjalny edytor – Star Maker, którym miałem okazję się pobawić. Najprawdopodobniej niedługo zostanie on bezpłatnie udostępniony na oficjalnej stronie gry.
Wybieramy jedną z kilkudziesięciu twarzy i zabieramy się do „obróbki”. Najbardziej czasochłonne jest modelowanie kształtu czaszki, podbródka, kości policzkowych i tak dalej. Potem wybieramy jedną z gotowych fryzur, kolor włosów, oczu oraz wiek naszej postaci – przesuwając odpowiedni suwak w prawo obserwujemy proces starzenia naszej przyszłej gwiazdy. Na etapie edytora określimy także talent aktorski i predyspozycje psychofizyczne aktora. Możemy stworzyć dobrego komika albo bohatera kina akcji, horrorów lub, wedle uznania, pulę punktów możemy wydać na duży biust, skłonność do jedzenia, odporność na stres, wagę czy ogólnie pojmowaną atrakcyjność.

Niestety stworzenie swojego wirtualnego odbicia lub cyfrowej wersji Angeliny Jolie może okazać się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe, brakuje możliwości importu tekstur oraz modeli z programów do modelowania 3D.
Łukasz „Verminus” Malik