autor: Wojciech Gatys
Unreal Tournament III - zapowiedź - Strona 2
Wygląda na to, że prawie trzy lata oczekiwania wyszły serii na dobre. Twórcy mają ściśle określone cele i dobrze zarysowaną wizję tego, co chcą osiągnąć. Choć do premiery pozostało nam jeszcze sporo czasu, już dziś temu tytułowi można wróżyć sukces.
Przeczytaj recenzję Unreal Tournament III - recenzja gry
Modele postaci oczywiście również wyglądają nadzwyczaj spektakularnie, ale błyskające białka ich oczu czy ultrarealistyczna faktura skóry na twarzy raczej nie będzie nas zbytnio zajmowała w samym środku dynamicznej walki. Ciekawsze jest chyba podejście producentów do struktury poziomów w grze. Jak zdradzili specjaliści z Epica, chcą oni zerwać z ideą oddzielnych poziomów, na których będziemy prowadzili turniejowe starcia, a skłaniają się bardziej ku koncepcji tak zwanych „interaktywnych lokacji”.
O co chodzi? Oto w UT2007 mamy mieć co prawda do czynienia z odrębnymi arenami, na których będziemy walczyć (PlanetSide to jeszcze nie będzie), ale każda z nich ma być integralną częścią planety Liandri. Niezależnie więc, czy będziemy walczyć w podziemnych ruinach, w fabrykach na powierzchni globu czy też luksusowych apartamentach drapaczy chmur, miejsce naszego pobytu nie będzie zawieszone w nicości, ale ma istnieć w ramach większego świata. Wystarczy wspiąć się na wysoką wieżę i spojrzeć w dół, a będziemy mogli poobserwować innych gladiatorów toczących swoje pojedynki w innych częściach Liandri. Radzę jednak za długo się nie przyglądać, chyba że ktoś jest kolekcjonerem head shotów (w sensie otrzymywania, a nie dawania).
Rozmyślnie rozpocząłem od opisu nowych fajerwerków graficznych, ponieważ to one zawsze najbardziej ehm... rzucają się w oczy, ale również ekscytują opinię publiczną – nie ma to jak zaaplikować konkurencji swój najnowszy silnik graficzny i ogłosić (chyba zresztą słusznie), że jest on obecnie najlepszy, prawda? A co z bardziej wymagającymi graczami i tymi, którzy walczą z ‘EASportsowym’ podejściem do sequeli?
Jak zapewniają panowie z Epica, rozgrywka również ulegnie znacznej przebudowie. A konkretnie – nawiązując do początku tej zapowiedzi – wersja 2007, wydana w roku 2006 ma powrócić do roku 1999. Tak jest – przewodnie hasło nowej wersji to „niech żyje grywalność” oraz „wracamy do korzeni”. Jako weteran Liandri Central Core i Fractala mogę temu tylko przyklasnąć. Rozgrywka ma być bowiem szybsza, bardziej dynamiczna i toczona na bliższą odległość. Kto wie, może te błyskające białka oczu jednak się przydadzą?
W każdym razie w UT2007 ma być mniej ‘fruwania po całym poziomie tam i z powrotem’, mniej potyczek korespondencyjnych na odległość i mniej gadania. Wszystko ma być mięsiste, dynamiczne i... krwawe. Powrócą też buty do dalekich skoków, które chyba trochę zaprzeczają idei ‘twardszego stania na ziemi’, choć jako fan poziomów o niższej grawitacji (kto mnie pokona na Morpheusie?), mogę temu powrotowi tylko przyklasnąć.