Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 18 kwietnia 2005, 12:14

autor: Szymon Błaszczyk

Parkan 2 - przed premierą - Strona 2

W 4115 roku niewielka grupa naukowców ustaliła, że odnaleziony niewielki chip na podłożu organicznym to przepustka do przeszłości. Niestety, w czasie cofnąć się może tylko jeden człowiek. Bohater gry.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

150 lat później krążownik Parkan został wysłany do sektora Lentis, aby odnaleźć zaginiony statek badawczy, Wanderer. Pilot miał jeszcze więcej szczęścia – odkrył niewielkie społeczności robotów, które przetrwały wojnę. Odnalazł on również dowody obciążające Ligę o przeprowadzanie dziwnych eksperymentów mających zachwiać równowagę Sieci. Dzielny bohater zabił również przywódcę jednej z miejscowych organizacji powiązanej z Ligą, a następnie powrócił do rodzimej bazy Argus.

W ciągu kilku następnych lat Liga i Ring podejmowały wiele prób zawarcia pokoju. Niestety żadna z nich nie zakończyła się sukcesem. Łączność satelitarna wskutek zachwiania Sieci do wielu miejsc nie docierała. Na obrzeżach układu planetarnego (między innymi w sektorze Lentis) wciąż toczyły się walki.

W 4115 roku została odnaleziona niewielka grupa naukowców – przebywali oni na jednej ze stacji kosmicznych gdzie schronili się, gdy ich statek badawczy zniszczono. W międzyczasie odkryli oni, że niewielki chip na podłożu organicznym, który odnaleźli kilka tygodni wcześniej, to przepustka do przeszłości (tj. stanowi on ostatni brakujący element od wieków niedziałającej maszyny czasu). Niestety, do przeszłości cofnąć się może tylko jeden człowiek Jest nim były pilot Parkana a zarazem nasz bohater, którego poczynaniami pokierujemy aż do końca gry. Czy uda nam się odwrócić bieg historii?

Kosmos 4097

Fabuła Parkana II jest niezwykle interesująca, dlatego poświęciłem jej tak dużo miejsca. Interaktywną przygodę rozpoczniemy w sektorze Lentis. Celem naszej wyprawy w przeszłość jest odnalezienie zaginionych naukowców, jednak pozbawieni jakichkolwiek pieniędzy nic nie zdziałamy. Dlatego też, zanim rozpoczniemy poszukiwania, wypadałoby zarobić nieco gotówki. Sposobów jest kilka. Pierwszy z nich to praca na własną rękę pod postacią czarnego charakteru – gwiezdnego pirata. Możemy też zachować całkowitą neutralność i zająć się międzyplanetarnym handlem. Ostatnia z profesji to najemnik pracujący dla jednej z miejscowych organizacji – oczywiście nie za darmo.

Początkowo najciekawszym wyborem wydaje się pirat. Wcielając się w niego będziemy postrzegani przez inne statki kosmiczne jako wróg, co oznacza, że w wielu sytuacjach nie unikniemy walki. Do podstawowych zadań pirata należały będą abordaże statków handlowych oraz przejmowanie terytoriów (stacji kosmicznych oraz naziemnych baz). Niezwykle ciekawie zapowiadają się szczególnie te pierwsze, gdyż przejęty statek możemy sprzedać a ładunek, splądrować. Natomiast jako kupiec poza handlem zajmiemy się tworzeniem ogromnej armii robotów wojennych oraz droidów, które pomogą nam między innymi w walce. Najemnik to twardy charakter, który zrobi wszystko za odpowiednią sumę pieniędzy, włącznie ze zniszczeniem zabudowań wrogiej organizacji. Do tego dochodzą subquesty polegające na dostarczeniu przesyłki czy zniszczeniu wrogiego krążownika. Trzeba przyznać, że twórcy wykazali się niemałą inwencją i włożyli w ten element sporo pracy.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.