autor: Krzysztof Gonciarz
Age of Empires III - zapowiedź - Strona 2
Głęboki respekt dla Ensemble Studios. Kilka screenów i już wszystko staje się jasne. Autorzy wiedzą nawet, że nie ma potrzeby ujawniać zbyt wielu detali odnośnie samej gry, by podgrzać atmosferę. I tak będą kąpać się w szampanie.
Przeczytaj recenzję Age of Empires III - recenzja gry
Jak napisałem już wcześniej, akcja gry osadzona została w latach 1500-1850. Na rozgrywkę ma to bezpośredni wpływ z racji charakterystycznych dla tej serii Epok (Ages), którym odpowiadają różne stopnie rozwoju kierowanych przez nas cywilizacji. Ciekawy jest fakt, że we wczesnej fazie developingu gry, autorzy zrezygnowali z tego patentu! Pomysł został jednak przywrócony do życia z uwagi na pewne przywiązanie do tradycji. Ostatecznie wszystko wskazuje, że w „trójce” zawarte będą 4 epoki. Wiek odkryć, wiek kolonializmu, wiek industrializmu i wiek imperializmu. Decydować one będą nie tylko o naszym rozwoju technologicznym, ale i stawianych przed nami zadaniach. Jak łatwo się domyślić, na początku główny nacisk postawiony zostanie na odkrycia, zdobywanie nowych ziem, nawiązywanie kontaktów z rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Z czasem proporcje zmieniać się będą na korzyść rozwoju technicznego i gospodarczego oraz tworzenie tras handlowych.
Zauważyliście pociąg parowy na jednym ze screenów? Jeśli nie, odsyłam do galerii, widok naprawdę zrywa beret. Nie mniej ekscytująca wydaje się kwestia kontaktów z Indianami, którzy mogą stać się zarówno naszymi przyjaciółmi, jak i wrogami. Korzyści płynące z sojuszów z Siouxami, Komanczami, Cherokee i innymi dotykać będą różnych aspektów gry. Do najważniejszych należą indiańskie „moce”, będące pewną drobną analogią do boskich interwencji z Age of Mythology. Bez obaw, nie będziemy przyzywać żadnych mitologicznych bestii, ani miotać w przeciwników fireballami. Przykładem „czaru” będzie np. możliwość odsłonięcia mapy na jakiś czas. Niegroźne, prawda? Bardzo dobrze, że autorzy zrezygnowali (po długim namyśle) z umieszczenia w grze fantastycznych mocy. To by się nie sprawdziło z przyjętymi już przez nas wszystkich założeniami serii. A że autorzy się z tym liczą, świadczy choćby fakt zachowania kluczowej roli zaplecza gospodarczego w trakcie gry. Głęboki system ekonomiczny jest, był i będzie, według zapowiedzi Enseble, znakiem rozpoznawczym Age of Empires (na tle innych RTS-ów oczywiście).
Fizyka gry oparta zostanie na enginie Havok 2 (Half-Life 2 się kłania), a oferowane przez niego możliwości skłaniają do przyjemnej refleksji na temat spędzenia drugiej połowy 2005 roku. Sam system rozgrywania bitew jest bodaj najpilniej strzeżoną przez autorów tajemnicą i póki co na wszelkie zapytania o tę stronę gry odpowiadają oni enigmatycznymi wykrętami. Zapewniają jednak, że nastąpi rewolucja. Będzie tak w istocie, gdyż już same epickie opisy tego, co będzie się działo na ekranie, mówią same za siebie. Gra umożliwiać ma starcia wielkich armii (pod tym względem bliższa będzie AoE2, niż AoM, choć limity populacji i tak mają zostać zwiększone!), w czasie których aż roić się będzie od drobnych smaczków. Rozpadające się na kawałki budowle (i to w sposób realistyczny: trafiony z armaty budynek ma dziurę tam, gdzie powinien!), dziesiątki jednostek piechoty rozrzucane na wszystkie strony od wybuchów salw artyleryjskich, bitwy morskie z udziałem olbrzymich okrętów (Aaargh!) – czyż to nie utopia?
Silnik, na którym cała ta uczta będzie się rozgrywać, jest to silnie zmodyfikowany Bang!, czyli engine wykorzystany w AoM. Wykorzystujące Vertex Shadera 3 oraz Pixel Shadera 3 monstrum wyciśnie z naszych kart graficznych ostatnie soki (albo je przegrzeje, bo patrząc na wygląd gry, można zacząć się niepokoić o kondycję swojego sprzętu). Sceptycy, którzy uważali, że AI w poprzednich częściach Age of Empires pozostawiało sporo do życzenia, także prawdopodobnie zostaną usatysfakcjonowani. Założeniem sztucznej inteligencji w AoE3 ma być maksymalizacja frajdy płynącej z gry. Zadaniem komputera nie jest stawianie poprzeczki na przesadnie wysokim poziomie, ale wierne symulowanie sposobu gry żywego człowieka, wraz z jego zaletami, jak i wadami. Jak mówi Greg Street z Ensemble – „Potrafimy zrobić wymagające AI, ale chcemy zrobić AI, z którym będzie się fajnie grało.” To rozumiem.
W roku 1993 Sid Meier umożliwił graczom z całego świata zabawę w kolonizowanie Nowego Świata poprzez grę o wszystko mówiącym tytule Colonisation. Temat ten od tamtego czasu został bezpodstawnie zaniedbany. Pędzące po równinach stada bizonów w wydaniu godnym XXI wieku zobaczymy dopiero we wrześniu/październiku 2005 roku. I nie zdziwię się zbytnio, jeśli następną sensowną grę w tym klimacie zobaczymy dopiero za kolejne 12 lat. Wszak po takim killerze jak Age of Empires 3, nikt nie odważy się podjąć walki. Nam, graczom, nie będzie już wtedy trzeba konkurencyjnych produkcji.
Krzysztof „Lordareon” Gonciarz
P.S. Na koniec jeszcze raz spojrzałem na screeny. O, [wulgaryzm – popr. red.]!