Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 16 września 2004, 12:52

autor: Piotr Deja

Shadow Ops: Red Mercury - przedpremierowy test - Strona 3

O ile w innych grach Zombie przeważał nacisk na realizm, tak w „Shadow Ops” zadbano przede wszystkim o widowiskowość oraz iście kinowy klimat. Fabuła gry to historia wzięta rodem z filmów i książek sensacyjnych.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Zombie we wszystkich swoich grach dbało o szczegóły otoczenia. Tak jest i tym razem. Czy zdajecie sobie sprawę, że Atari sfinansowało podróże do poszczególnych krajów (Rosja, Europa, Hawaje, Bośnia, Maroko) by autorzy mogli zebrać odpowiednie tekstury i sample? Shadow Ops: Red Mercury wykorzystuje zmodyfikowany i usprawniony silnik Unreal Tournament 2003. Grafika będzie prezentować się znacznie lepiej niż na XBox’ie, a to za sprawą tekstur wysokiej jakości, mip-mappingu oraz maksymalnej rozdzielczości wynoszącej 1600 na 1200 pikseli. Technologia motion-capture z wykorzystaniem żywych przedstawicieli sił specjalnych oraz użycie modeli fizycznych – Havoc’a (widzieliśmy go np. w Painkillerze) oraz Karmy – zapewni silnie odczuwalny realizm. Dbałość o szczegóły na tym się nie kończy – uniformy mają wyglądać tak jak wyglądają w rzeczywistości, a modele postaci składać się będą z około 1800 polygonów. Dodano nawet specjalną technologię, odpowiedzialną za kołyszące się na wietrze drzewa, motyle, ptaki, huśtające się lampy, skrzynki, liście, kurtyny itp. Takich elementów może być 200-300 i nie powinno spowolnić to akcji. Także specjalne efekty, jak rykoszety czy kręcące się śmigła helikoptera zostały odpowiednio dopracowane.

Shadow Ops: Red Mercury jest jedną z nielicznych gier, w której tak ogromnie przyłożono się do oprawy dźwiękowej. Jeśli masz zestaw głośnikowy Dolby 5.1 Surround i lubisz gry akcji – możesz już zacierać ręce. Wrażenia powinny być niesamowite. Wszechobecny świst kul, okrzyki kolegów z oddziału i przeciwników, wybuchy... Jak w prawdziwej bitwie! Lub przynajmniej jak na filmie akcji. O jakość efektów dźwiękowych zadbała hollywódzka firma Soundeluxe (na ich koncie są tak znane produkcje jak Kill Bill czy Black Hawk Down). Przykładowo – po dźwięku strzału będzie można zorientować się, czy leci on przez korytarz, dziedziniec czy otwartą przestrzeń! Od efektów dźwiękowych muzyka także nie będzie odstawać – o to martwi się orkiestra z Seattle pod przewodnictwem znanego w branży gier komputerowych (i nie tylko) Inona Zurra. Epicka, wojenna, wzniosła czy szybka – w idealny sposób ma akompaniować działaniom gracza. Jak widać, gry komputerowe są tworzone przy coraz większych nakładach środków i pracy. Nawet fabuła gry była pisana przez scenarzystów z Hollywood! Można się z tego tylko cieszyć.

Niestety, z ocen wersji na Xbox’a nie wynika, żeby to był absolutny hit, a „tylko” dobra, solidna gra. Jednakże nie ma co się źle nastawiać – na PC gra się inaczej, monitor stoi bliżej niż telewizor, myszka i klawiatura są wygodniejsze niż pad. Łatwiej jest także o dobry zestaw głośnikowy niż o kino domowe. Jeśli chodzi o FPS’y, to o wiele wygodniej gra się w nie właśnie na komputerach osobistych. Dlatego też, nie zrażając się ocenami gry, czekam z niecierpliwością na pełną wersję Shadow Ops: Red Mercury – pozostało tylko kilka miesięcy do jej premiery.

Piotr „Ziuziek” Deja

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.