autor: Jacek Chlewicki
Call of Duty: United Offensive - przed premierą - Strona 2
Wielokrotnie nagradzane „Call of Duty” stworzyli spece ze studia Infinity Ward, jednak nad nadchodzącym dodatkiem pt. „Call of Duty: United Offensive” będzie pracować zupełnie inne studio. Czy nowy zespół spełni pokładane w nim nadzieje?
Przeczytaj recenzję Call of Duty: United Offensive - recenzja gry

„United Offensive” (Ofensywa Sprzymierzonych) zaoferuje nam do wyboru, tak jak to było w pierwszej części „Call of Duty”, trzy kampanie zawierające ponad 10 różnorodnych misji. Trzy narodowości: Rosjanie, Brytyjczycy oraz Amerykanie również i tym razem będą brać udział w grze, kolejno podczas wielkich batalii: Battle of Kursk, Invasion of Sicily oraz Battle of the Bulge. Obszary naszych działań mają być odpowiednio większe niż poprzednio – co z pewnością wpłynie na dramaturgię wydarzeń (gigantycznych starć, typu Bitwa o Stalingrad z podstawowej wersji gry, ma być jeszcze więcej w omawianym dodatku). Gracze z pewnością nie zapomnieli faktu, iż mapy w CoD swoim obszarem nie powalały. Owszem, integrując się tworzyły gigantyczne tereny, niemniej jednak każda z misji odkrywała przed nami tylko niewielki procent tego, co posiadała cała gra. Teraz, to się zmieni.
Rosyjska kampania rozgrywająca się podczas Bitwy pod Kurskiem zapowiada się naprawdę znakomicie. Będziemy mieli możliwość uczestniczenia w największej bitwie pancernej w dziejach II Wojny Światowej, która miała miejsce między 12 a 16 lipca 1943 roku, podczas której uczestniczyła kolosalna ilość wojska zarówno ze strony Niemiec, jak i Związku Radzieckiego. Wiąże się to z ogromnymi liczbami 2 000 000 żołnierzy, 6000 czołgów i 4000 samolotów! Podczas właściwej gry, staniemy przed Niemieckim najeźdźcą jako rosyjski żołnierz. Do rozgrywającego się piekła przybywamy wraz z nowymi posiłkami pędzącymi z głębi Rosji. Jadąc ciężarówką wraz ze swoimi towarzyszami broni, zmierzamy do naszej bazy, będącej w trakcie ciężkich walk z nadciągającymi wojskami Wermahtu. Podczas jazdy z nieba pada rzęsisty deszcz – co tworzy świetną atmosferę zaszczucia i beznadziei. W pewnym momencie naszym oczom ukazuje się chaos wojny w pełnym wydaniu, wszędzie wybuchają pociski artyleryjskie, latają samoloty i umierają ludzie. Moment ten przypomina nieco lądowanie barek przy rosyjskim Stalingradzie znany z „Call of Duty”, z tą różnicą, że tutaj jest to o niebo lepiej zrealizowane. Warto by przy tym wspomnieć o fenomenalnie wręcz ulepszonych efektach eksplozji.