autor: Maciej Myrcha
Battle Mages - przed premierą - Strona 2
Battle Mages to strategia czasu rzeczywistego z elementami cRPG, osadzona w realiach świata fantasy. Od dawien dawna świat ów chroniony był przed chaosem przez Święty Magiczny Kryształ umieszczony gdzieś w jego centrum.
Przeczytaj recenzję Battle Mages - recenzja gry
Za mundurem ...
Chociaż jesteśmy jednym z wielu magów pragnących zapewnić krainie pokój, nie jesteśmy osamotnieni w naszych staraniach. Towarzyszyć nam będą, a raczej maszerować pod naszą komendą, różne typy wojsk. Szeregi armii ulegną wzmocnieniu, gdy jakieś oddziały same się do nas przyłączą, bądź też dokonamy ich zakupu w odwiedzanym mieście. I tutaj kolejny, pozytywny aspekt tej gry. Podobnie jak to było w przypadku znakomitej serii Myth, na której częściowo wzorowali się twórcy, tak też i tutaj zupełnie nie interesuje nas część ekonomiczna (wyjątkiem jest złoto). Naszym zadaniem jest tylko i wyłącznie wykonywanie zleconych questów. Uszczuplone oddziały uzupełniamy "dokupując" je w miastach. Niestety, pojawił się tu pierwszy zgrzyt, który zauważyłem. O ile we wspomnianej grze Myth trzeba było bardzo rozważnie prowadzić walki, aby nie stracić doświadczonej już jednostki, o tyle w The Battle Mages dokupujemy zawsze wojaka na tym samym poziomie doświadczenia jak oddział, którego stan uzupełniamy. Omawiając oddziały wojska muszę jeszcze wspomnieć o dość dziwnym, według mnie, ich zarządzaniu. W The Battle Mages nie kierujemy poczynaniami pojedynczych żołnierzy, gdyż są oni automatycznie przydzieleni do oddziałów, których liczebność jest określana w zależności od ich rodzaju. Przykładowo paladyni "występują" w oddziałach 6-cio osobowych. Wraz ze zdobytym w walce doświadczeniem, nasi wojacy otrzymują nowe umiejętności i awansują z rekrutów poprzez weteranów aż do wojsk elitarnych. To właśnie zdobywane przez wojsko doświadczenie przekłada się na doświadczenie naszej postaci. Zdolności i umiejętności możemy również ulepszać dzięki znalezionym magicznym artefaktom, których twórcy przygotowali ponad 50.
Co widzą nasze oczy?
Silnik graficzny napędzający The Battle Mages jest produktem autorskim firmy Targem i trzeba przyznać, iż nie odstaje zbytnio od najnowszych gier tego typu. Możemy podziwiać wspaniałe krajobrazy, ogromne, otwarte obszary czy też zapierające dech w piersiach wizualne efekty rzucanych czarów. Dodatkowo oglądany obraz jest bardzo płynny i nawet starsze maszyny powinny dać sobie radę z tą grą. Niestety, muszę się w tym miejscu znowu przyczepić do niepozornego na pierwszy rzut oka, aczkolwiek bardzo ważnego aspektu rozgrywki. Otóż twórcy w pogoni za oryginalnością chyba ciut przesadzili. Tzw. Mgła Wojny występująca w grach RTS, w The Battle Mages została rozwiązana w sposób następujący: ponieważ nasza postać występuje jako "duch", możemy w każdej chwili oddalić się od wojsk i "lecąc" w powietrzu eksplorować pobliskie czy też nawet dalsze obszary. Wadą takiego rozwiązania jest fakt zmniejszania ilości dostępnej energii magicznej. Ale to się jeszcze da przeżyć. Zupełnym nieporozumieniem związanym z takim sposobem odkrywania świata jest niemożność poruszania się po mini mapie!