Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 16 czerwca 2021, 14:45

Battlefield jest najlepszy, gdy nie jest realistyczny - Strona 2

Pierwsza prezentacja Battlefielda 2042 wzburzyła część fanów, którzy zarzucają mu odejście w kierunku kompletnie nierealistycznej rozgrywki. BF skończył się na Kill ‘Em All. Otóż nie – Battlefield właśnie wraca klimatem do swoich najlepszych czasów.

Co nam „odda” Battlefield 2042?

Oba filmy pokazujące Battlefielda 2042 to istny fanserwis. Wspomniany już RendeZook, pojazdy z C4, pierwszy skok budzący natychmiastowe skojarzenia z mapą Damavand Peak czy zabieranie nieśmiertelników przy zabójstwie nożem. Oczywiście sam pomysł na trailer to rezultat umiarkowanie pozytywnego przyjęcia pierwszej zapowiedzi Battlefielda 5 – jestem przekonany, że cały zespół specjalistów pracował nad tym, by fani ostatnich współczesnych odsłon byli zachwyceni. Ja jestem.

No bo jak tu nie być zadowolonym z tych wszystkich powrotów? Odzyskujemy dość rozbudowaną customizację broni, wracają bardzo rozległe mapy i okazja do widowiskowych potyczek z udziałem pojazdów. Wracają odrzutowce, helikoptery, których w zasadzie nie widzieliśmy w BF-ach od czasu Hardline’a (o istnieniu trybu Firestorm w BF5 zapominam). Wraca spora wertykalność, bo w gameplay trailerze mamy przecież żołnierzy jadących windą na szczyt wieżowca, co natychmiast nasuwa skojarzenia z mapą w Szanghaju. A to wszystko podkręcone do wyższych obrotów dzięki możliwościom dzisiejszego sprzętu. No i przecież gdzieś trzeba pomieścić tych 128 graczy.

Niektórzy twierdzą, że Battlefield wcześniej był znacznie bardziej realistyczny i to, co dostajemy teraz, to wpływ Call of Duty oraz gier pokroju Fortnite’a na gameplay tej taktycznej serii. Tylko że Battlefield zawsze pozwalał na tak szalone rzeczy.

Na poniższym zdjęciu podaję przykład z własnego doświadczenia. Klip, z którego pochodzą te klatki, mam na dysku od czerwca 2013 roku i jest to nagrana sytuacja, kiedy razem z kolegą ze studiów (pozdrawiam Cię serdecznie, Tomaszu!) graliśmy w trybie capture the flag i postanowiliśmy ułatwić sobie ucieczkę z bazy wroga... poprzez wystrzelenie w powietrze motoru. Nic niezwykłego! Jedziemy pod flagę przeciwnika, ustawiamy motor, kładę C4 za tylnym kołem, kolega z flagą wsiada na tenże motor, ja go wystrzeliwuję w kierunku naszej bazy poprzez detonację C4 – zwycięstwo! Niestety, zginął wtedy przy lądowaniu.

Nie zliczę, ile razy pozbywałem się wrogów za pomocą strategicznie rozstawionych min. Jak często zawalałem komuś dach na głowę i grzebałem go pod stertą gruzu dzięki zaawansowanemu systemowi destrukcji. Roadkille przy użyciu odrzutowca czy helikoptera też nie były niczym niezwykłym. Oczywiście piloci musieli uważać, bo strzelanie z RPG do lotnictwa również stanowiło standard. Zabicie pilota poprzez celny strzał z karabinu snajperskiego? Pewnie! Pozbawienie życia ścigającego nas innego pilota w samolocie tym samym karabinem po wyskoczeniu z własnego F35? Bułka z masłem. Nawet nie zaczynajmy dyskusji na temat eliminowania wrogów defibrylatorem. Jeśli nie wierzycie, jak bardzo było to normalne, spójrzcie na youtube’owe kompilacje w stylu „Battlefield 3 and 4 Top Plays”. Są ich setki, jeśli nie tysiące.

W Battlefieldzie 3 zwykle grałem inżynierem i albo w połowie walki wyskakiwałem z czołgu, żeby go naprawić, albo z tym samym palnikiem czaiłem się na wóz przeciwnika. Dość często kierowca pancernego potwora opalanego przez śmiałego dywersanta wypadał z niego, żeby odstrzelić mnie z bliska, a sam trafiał prosto pod lufę. Miło to wspominam.

Marcin Strzyżewski

Kiedyś to były czasy i dziś też są czasy!

Część z czytelników na pewno się ze mną nie zgodzi, ale też moim celem nie jest przekonanie Was, że Battlefield 2042 to gra, którą koniecznie musicie sprawdzić. Przecież mogliście w BF-y grać zupełnie inaczej niż ja. Kiedy jednak wymienialiśmy się z Gambrinusem na gorąco wrażeniami po obejrzeniu trailera, napisał coś, co doskonale oddało moje odczucia: „widzę, jak część graczy nie rozumie kompletnie i piszą, że cały ten trailer to XD, cringe [...], a dla mnie – no, mówią moim językiem”. No właśnie, DICE postanowiło zachęcić do gry trailerem przemawiając językiem, który doskonale rozumiem jako fan tej serii – językiem srogo odjechanych sytuacji, które czasami sam inicjowałem.

Na koniec zostawię Was z jednym z kultowych odcinków wspomnianego już dziś cyklu Battlefield Friends. Jeśli bariera językowa nie jest dla Was przeszkodą, gorąco polecam zapoznać się z wszystkimi dostępnymi w sieci jego częściami, bo przepięknie punktuje on charakterystyczne elementy tych gier – a także różne rodzaje graczy, jakich można było spotkać na serwerach. Jest to też idealny sposób na nostalgiczne „kiedyś to były czasy” i przypomnienie sobie, jak się grało w tę serię lata temu.

Oczywiście to nie jest moment na ocenianie samej produkcji – nikt z nas w nią jeszcze nie grał i trudno powiedzieć, czy wszystkie nowinki (łącznie z porzuceniem systemu klas na rzecz specjalistów) sprawdzą się w praktyce. Nie ma co jednak oskarżać Battlefielda o porzucenie realizmu na rzecz tak nierealistycznych zagrań – one zawsze były w tej serii obecne. Jeśli mam ochotę na coś bardziej taktycznego, pójdę grać w Squada czy Hell Let Loose (co też od święta robię), a jak chcę dynamicznej naparzanki, w której wiem, co się dzieje, to odpuszczę sobie CoD-a i zagram w Titanfalla 2. Jeśli jednak najdzie mnie ochota na odrobinę (!) przemyślanej walki, w której jednocześnie będę mógł wystrzelić kolegę na motorze, by szybciej odniósł wrogą flagę do naszej bazy – to dam szansę Battlefieldowi 2042. Nawet jeśli nie ma trybu capture the flag i cały plan tym samym idzie się paść.

O AUTORZE

Z Battlefieldem spędziłem blisko 1500 godzin i najlepiej wspominam odsłony z numerkami 3 i 4. Swego czasu oglądałem również mnóstwo fanowskich nagrań, kompilacji typu „Top Plays” czy innych tworów z imponującymi wyczynami. Z tamtego okresu najbardziej w pamięć zapadł mi, poza Battlefield Friends, cykl Say When w wykonaniu graczy bigMooney06 oraz NickBunyun, w ramach którego obaj grali identycznymi, losowo wybranymi kombinacjami klasy i wyposażenia.

Michał Mańka

Michał Mańka

Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w kwietniu 2015 roku od odpowiadania na maile i przygotowywania raportów w Excelu. Później zajmował się serwisem Gameplay.pl, działem publicystyki na Gamepressure.com i jego kanałem na YouTube, w międzyczasie rozwijając swoje umiejętności w tvgry.pl. Od 2019 roku odpowiadał za stworzenie i rozwijanie kanału tvfilmy, a od 2022 roku jest redaktorem prowadzącym dział wideo, w którego skład w tym momencie wchodzi tvgry, tvgry+, tvfilmy oraz tvtech. Zatrudnienie w GRYOnline.pl po części zawdzięcza filologii angielskiej. Mimo że obecnie pracuje na wielu frontach, najbliższy jego sercu nadal pozostaje gaming. W wolnych chwilach czyta książki, ogląda seriale i gra na kilku instrumentach. Nieprzerwanie od lat marzy o posiadaniu Mustanga.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Którą serię wolisz? Call of Duty czy Battlefield?

Battlefield
52,4%
Call of Duty
16,4%
Tak
31,3%
Zobacz inne ankiety
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.