Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 1 sierpnia 2019, 19:00

Grałem w multi CoD: Modern Warfare i mam ochotę na więcej - Strona 2

Multiplayer w Modern Warfare jest nadal szybki i mocno znajomy. Nowy silnik nie zmienił go nagle w powolną, taktyczną strzelankę, co wcale nie oznacza, że CoD nie ma paru asów w rękawie.

Do wioski przyjechaliśmy na pace ciężarówki. Było już ciemno, kiedy pospiesznie zeskakiwaliśmy z pojazdu, więc jedyną opcją okazało się włączenie noktowizji. W jednej chwili wszystko stało się wyraźne: sylwetki kumpli, jakieś stare beczki, skały otaczające wejście do jaskini. W zielonkawej poświacie wszyscy wyglądali trochę jak rycerze Jedi, za sprawą promieni celowników laserowych, które wąskim i prostym strumieniem przecinały powietrze we wszystkich kierunkach. Prawie jak na koncercie klubowego DJ-a, tyle że było przerażająco cicho.

Dało się słyszeć każde szurnięcie buta na piasku, każde skrzypnięcie drzwi, a po krótkiej chwili i pierwsze, wyciszone tłumikiem strzały. Promień lasera nagle pojawił się z zupełnie niespodziewanej strony. Jego źródłem na pewno nie był nikt z naszych. Wystarczyło chwilę zaczekać, a ofiara sama wbiegła pod lufę. Krótka seria z M4 i do przodu. Przy wyjściu z jaskini coraz wyraźniej dobiegało czyjeś pospieszne tupanie. Tym razem wymiana ognia była bardziej chaotyczna, ale po chwili przeciwnik padł. Trafiony? Raczej tak, w końcu się nie ruszał.

Szukasz dodatkowych informacji o trybie multiplayer w nowym Call of Duty? Koniecznie zobacz naszego rozbudowanego newsa.

Multiplayer w nowym Call of Duty: Modern Warfare to:

  1. różne tryby dla różnej liczby graczy;
  2. bitwy na wielką skalę dla 40 i więcej uczestników;
  3. crossplayowy matchmaking na podstawie używanego kontrolera;
  4. strzelanie bazujące na fizyce pocisków, każda kula to obiekt podróżujący przez mapę, a nie rejestrowany punkt;
  5. walki w nocy z wykorzystaniem noktowizorów;
  6. modyfikowanie broni w trybie rusznikarza;
  7. odblokowywanie gotowych operatorów bez możliwości personalizacji;
  8. opcja oparcia broni o elementy otoczenia, nawet o pionowe framugi;
  9. ukryte przejścia na mapie – nie ma schodów, drabiny, a i tak można wejść na górę;
  10. dające się przebijać osłony, zależnie od kalibru pocisku;
  11. powrót killstreaków;
  12. brak season passa – darmowe dodatki i mapy.

Zielono mi

Bez żadnego interfejsu ekranu, bez hitboxów i bez krzyżyka celownika na środku – jasny promień lasera jest naszą jedyną gwarancją celnego strzału w nocnych potyczkach trybu authentic. To coś pośredniego pomiędzy rozgrywką typu „hardcore” z poprzednich odsłon a opcją standardową – po prostu jest wyłączony HUD. I właśnie w takim wydaniu multiplayer w Call of Duty: Modern Warfare spodobał mi się najbardziej. Nie ma zaniżania poziomu zdrowia, nie ma friendly fire stanowiącego pokusę dla trolli, jest za to +100 do klimatu – zarówno za sprawą braku interfejsu, jak i pomysłowo zrealizowanej potyczki w ciemnościach.

Światło na nocnych mapach stało się nagle taktycznym elementem rozgrywki przez fakt, że noktowizor niekoniecznie zawsze ma tylko pomagać orientować się w terenie. W niektórych pomieszczeniach będą włączniki lamp, które – uruchomione we właściwym momencie – mogą kompletnie oślepić przeciwnika z NVG na oczach. To jeden z naprawdę wielu detali sprawiających, że multiplayer w Modern Warfare nie wydaje się kolejnym odgrzanym kotletem. Uczuciu powtórki z rozrywki oczywiście też nie da się zaprzeczyć, bo CoD to CoD – nie zmieni się nagle w powolnego, taktycznego Squada. Nowy silnik wprowadził jednak tyle poprawek i szlifów, że kilka godzin z grą to zdecydowanie za mało, by zaspokoić potrzebę ich odkrywania.

Robimy, co możemy, by w grę dało się grać również na słabszych konfiguracjach pecetów. Nie ustaliliśmy jeszcze oficjalnych minimalnych wymagań, ale nie przewidujemy, żeby był jakiś ogromny skok pomiędzy tymi z poprzedniej gry a tymi w jej nadchodzącej części.

Jack O’Hara – design director, Paul Haile – PC production manager

To widać, słychać i czuć

Zmiany najbardziej rzucają się w oczy dzięki zupełnie nowym animacjom oraz warstwie dźwiękowej. Naturalny sposób poruszania się zauważamy nie tylko podczas obserwacji innych graczy na mapie, ale nawet u siebie, pomimo widoku z perspektywy pierwszej osoby. Czuć, że nie kierujemy dziwnie kołyszącą się kamerą, tylko biegniemy postacią, która – choć nadal jest zwinna i szybka – ma jednak swój ciężar i bezwładność. Mamy zwykły trucht i sprint taktyczny, warunkujące szybkość przycelowania, wślizg, a także możliwość oparcia broni o elementy otoczenia, co znacznie zmniejsza odrzut – niemal jak w jakimś symulatorze żołnierza.

Generalnie po raz pierwszy w serii Call of Duty odczucia podczas strzelania są całkiem dobre, całkiem porównywalne do wrażeń z Battlefielda. Broń naturalnie się kołysze, gdy idziemy, odrzut symuluje cofanie się karabinu i nieznaczne ruchy głowy strzelca, a nie jakieś sztuczne przesuwanie celownika do góry po ustalonej kresce. Odgłosy strzałów może mogłyby być odrobinę głośniejsze, ale i tak jest o niebo lepiej, niż było – jest moc wylatująca z lufy. Niesamowicie brzmią też wszelkie dodatkowe dźwięki, np. spadających łusek czy odłamków po eksplozji, dają się także dostrzec różnice przy strzelaniu na otwartej przestrzeni i w pomieszczeniach. Wszystko to pozytywnie wpływa na immersję oraz poprawia doznania podczas rozgrywki.

Matchmaking będzie głównie opierać się na jakości połączenia, choć będą także tryby, w których ważniejsze okaże się równe współzawodnictwo. W pewnych sytuacjach wprowadzimy matchmaking oparty na skillu, np. w trybie 2 vs. 2 Gunfight. To tryb, gdzie nie ma zabawy, jeśli ciągle giniesz po 2 sekundach, dlatego dobieranie poprzez skill jest potrzebne, by zachować radość z grania.

Najważniejszą nowością jest jednak matchmaking na podstawie kontrolera – cokolwiek podłączysz do swojej platformy, myszkę do PlayStation czy pad do peceta, gra to wykryje i dobierze ci ludzi z takim samym sterowaniem. Możemy też w niektórych przypadkach wyłączyć cross-play, jeśli jakiś tryb nie będzie działać jak trzeba.

Geoff Smith – MP design director, Mark Grigsby – animation director

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?
Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?

Przed premierą

Podczas gdy wszyscy sugerują ucieczkę, my wracamy do Tarkova, by przeanalizować wysyp informacji na temat tej gry. Informacji wskazujących na produkt imponujący w wielu aspektach, ale i coraz bardziej niszowy, coraz mniej przystępny dla większości graczy.