Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 23 sierpnia 2018, 11:06

Graliśmy w Hitman 2 – jeszcze więcej morderczej swobody - Strona 2

Hitmana 2 w niektórych miejscach łatwo pomylić z poprzednią częścią – znaczących zmian po prostu tutaj nie ma. Ale może rzeczywiście wystarczy nowy zestaw lokacji i jeszcze więcej swobody w eliminacji celów, by wszyscy byli zadowoleni?

Niecały kwadrans zajęło mi w Hitmanie 2 wyskoczenie z gustownego garnituru Agenta 47, by zamienić go na pluszowy kostium wielkiego ptaka w kolorze bijącego po oczach różu. W tym absurdalnym stroju udałem się na wcześniej umówione spotkanie z właścicielką szemranej firmy technologicznej i wykorzystując fakt, że odesłała swoich strażników, zepchnąłem ją do pustego szybu na śmieci. Następnie opuściłem miejsce zbrodni, cały czas mając na sobie krzykliwe różowe wdzianko. Cóż, Hitman 2 może i nie odkrywa koła na nowo – ba, w dużej mierze jest kalką poprzedniej części cyklu – ale oferuje tyle możliwości, że trudno mu tego nie wybaczyć.

Jest masa rzeczy, do których mógłbym się przyczepić po mniej więcej czterdziestu minutach gry na targach gamescom. Zaplanowany na listopad projekt studia IO Interactive ma widoczne wady: momentami zbyt mocno prowadzi gracza za rękę i potrafi mu nieco za dużo wybaczyć. Ma też okazjonalne kłopoty z działaniem – podczas mojej rozgrywki gra kilkakrotnie gubiła klatki i doczytywała tekstury. Wymaga więc pewnych szlifów – i to czym prędzej, bo do premiery nie zostało wcale tak dużo czasu! Z drugiej strony wynagradza to wszystko hurtowymi ilościami frajdy.

HITMAN 2 TO:

  1. kontynuacja udanego restartu serii sprzed dwóch lat;
  2. symulator dokonywania zabójstw wszelakich – im bardziej wyszukanych i pomysłowych, tym lepiej;
  3. pozycja oferująca jeszcze większą swobodę w podejściu do misji – sposobów na ukończenie zadań jest naprawdę mnóstwo;
  4. tytuł stawiający na przebieranie się, wtapianie w tłum i unikanie niepotrzebnego wzbudzania uwagi;
  5. prawdopodobnie jedyna gra, w której zabijecie kogoś jako wielki różowy kurczak.

SAM SOBIE STEREM, ŻEGLARZEM, OKRĘTEM

Dotychczasowe części serii Hitman były wydawane przez Square Enix. W zeszłym roku jednak studio IO Interactive wykupiło samo siebie od wydawcy i stało się w pełni niezależne. Czy wyjdzie to grze na dobre? Przekonamy się po premierze.

Pstrokate Miami

Graliśmy w Hitman 2 – jeszcze więcej morderczej swobody - ilustracja #3

Etap rozgrywany w Miami jest jak na razie eksploatowany w każdym materiale z Hitmana 2, tymczasem na premierę misji ma być łącznie sześć. Na gamescomie twórcy nie zdradzili co prawda, gdzie polecimy z Florydy, przedstawili jednak króciutki filmik, w którym mogliśmy zobaczyć kawałek dżungli. Byłoby to ciekawe, aczkolwiek niecodzienne miejsce na zabójcze zlecenia – w serii lokacje umiejscowione w gęstym lesie pojawiały się bardzo rzadko, ale mogliśmy je odwiedzić m.in. w pierwszym Hitmanie: Codename 47 z 2000 roku. Kto wie, może takie osadzenie akcji wprowadziłoby całkowicie nowe, iście partyzanckie rozwiązania?

W Kolonii duńscy deweloperzy po raz kolejny postawili na prezentację misji dziejącej się w Miami, przedstawianej już w okrojonej wersji podczas czerwcowego E3. Agent 47 trafia na Florydę z zadaniem eliminacji dwójki przedsiębiorców: Roberta Knoxa oraz jego córki Sierry, podejrzewanych o sprzedaż sprzętu dyktatorom oskarżanym o zbrodnie wojenne. Trafiamy więc w sam środek hucznej wystawy i organizowanego przy jej okazji wyścigu – i dostajemy wolną rękę.

Sama lokacja jest naprawdę duża, ale przede wszystkim tętni życiem. Impreza trwa na całego, wszędzie wałęsają się ludzie w pstrokatych ubraniach, z głośników rozbrzmiewa muzyka. Na samym początku ten rozmach może przerażać, bo jak tu dokonać dwóch zabójstw i uciec bez pozostawienia rzeszy świadków? Na szczęście w Hitmanie 2 tłum wydaje się być równie wiernym sprzymierzeńcem co ciemne zakamarki. A przy tym przynosi dodatkowy zestaw możliwości, bo co chwilę możemy podsłuchać informację, która okazuje się kluczem do skutecznego wykonania zadania lub otwiera przed nami kompletnie nową ścieżkę.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.