Graliśmy w Life is Feudal: Forest Village - survivalowi Settlersi na poważnie - Strona 2
Fani strategii ekonomicznych z naciskiem na survival to szczęściarze. Dwa lata temu wyszło niezłe Banished, od niedawna dostępny jest jego nieoficjalna klon – Life is Feudal: Forest Village. Jest podobnie, ale czy to znaczy, że jest dobrze?
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Znój nasz codzienny

Forest Village idzie śladami Banished i za główne zagrożenie stawia przed nami naturę. Przykładowo, w czasie burzy pioruny mogą podpalić nasze budynki, a sporadyczne tornada spustoszyć wioskę. Nie zabrakło też śmiercionośnych chorób czy różnych klęsk nieurodzaju. Jako sympatyk Banished nie miałem większego problemu w przetrwaniu w Life is Feudal pierwszych lat, z chęcią zobaczyłbym więc w pełnej wersji wyższy poziom trudności.
Możliwość wcielenia się w jednego z mieszkańców to nie jedyna różnica względem Banished. Wprowadzono także opcję manipulowania terenem, która pozwala ukształtować zaznaczony obszar w sposób, który akurat jest nam potrzebny. Potwierdzam, że narzędzie to działa całkiem nieźle. Wśród nowości wymienić trzeba również system dnia i nocy, choć ten akurat sprawdza się gorzej. Pełni on bowiem funkcje czysto estetyczne (mieszkańcy w nocy dalej pracują, a doby zmieniają się w tym samym tempie, niezależnie od ustawionej szybkości gry), problem w tym, że całość wygląda przeciętnie.
Poranki są co prawda urokliwe, zwłaszcza gdy osadę okrywa gęsta mgła, ale w nocy po prostu niewiele widać. Przydałyby się jakieś pochodnie, które zwiększając obszar widzenia, dodałyby grze także sporo klimatu – a i może trudności, bo podnosiłyby ryzyko pożaru. Poza wspomnianymi zmianami, w Forest Village pojawiło się kilka nowych zawodów, a surowców jest więcej niż w podstawowym Banished. Twórcy, co należy pochwalić, odrobili lekcje i wybrali z modów stworzonych przez społeczność Wygnanych co ciekawsze funkcje, wzorując się szczególnie na ogromnej modyfikacji Colonial Charter. Za to należy się zdecydowanie plus – bo jeśli już kopiować, to od najlepszych.

Pora wyjść z lasu
Forest Village jest obecnie w fazie wczesnego dostępu – i to widać. Część opcji graficznych jest niedostępna, śnieg i deszcz wygląda bardzo przeciętnie, a co rusz napotykamy różne drobne błędy. Twórcy naprawdę mają jeszcze nad czym pracować – widok niedźwiedzia jak gdyby nic spacerującego sobie między chatami bawi, ale tylko do czasu, gdy zobaczymy, jak zostaje zabity jednym dźgnięciem kija, a na jego miejscu – w magiczny sposób – pojawią się ułożone w gotowe do przeniesienia paczki skóry.
Również oprawa graficzna Forest Village wymaga polerowania, bo choć jest bardziej szczegółowa niż w Banished, to straciła jednak na przejrzystości, która pozwala nie tylko lepiej obserwować życie codzienne naszej wioski, ale także po prostu się nim cieszyć. Grze nie zaszkodzi także dodanie kolejnych utworów do ścieżki dźwiękowej, tym bardziej że te już obecne są naprawdę niezłe i klimatyczne, w takim swojskim, słowiańskim stylu. Forest Village ma potencjał, ale wymaga sporo pracy – tym bardziej niepokoi mnie, że twórcy chcą wypuścić pełną wersję w ciągu trzech miesięcy. Może mają już gotowe kolejne aktualizacje, a może po prostu załatają podstawowe problemy, resztę zostawiając moderom?

Life is Feudal: Forest Village jest obecnie dostępnie na Steamie za 23 euro (ok. 100 zł). To tytuł ciągle usprawniany, który ma trochę wad, ale i sporo potencjału. Zainteresowanym radzę się wstrzymać z zakupem i przekonać się, w jakim kierunku będzie zmierzać produkcja. Leśna wioska nie ma jeszcze wsparcia dla modów, więc nawet z kilkoma dodatkowymi rozwiązaniami stoi daleko w tyle za dostępnym za gorsze Banished, do którego stworzono już masę doskonałych modyfikacji, wyprzedzających to, co może zaoferować strategiczne Life is Feudal.
Jako fan tego typu gier cieszę się, że powstaje nowy przedstawiciel gatunku – nawet jeśli mamy do czynienia z klonem. Mam nadzieję, że na premierę Forest Village wyjdzie z lasu i zaskoczy nas nowymi opcjami i dopracowaniem całości. Ostatecznie to klimatyczna strategia ekonomiczna, a jak zabiorą się za nią moderzy – choćby w połowie tak dynamicznie jak za Wygnanych – to parę miesięcy po premierze Leśna wioska będzie warta swojej ceny.
Life is brutal and full of grindowanie

Rosyjskie Life is Feudal udostępniono we wczesnym dostępie w 2014 roku, a kilkanaście miesięcy później – niespodzianka! – tytuł doczekał się premiery. Do dzisiaj produkcję dodało do swojej biblioteki ponad 350 tys. graczy – mówimy więc o sporym sukcesie niezależnego studia Bitbox.
W tej sandboksowej grze RPG z naciskiem na przetrwanie wcielamy się w jednego z mieszkańców średniowiecznego królestwa. Twórcy postawili na pełen realizm (są po dwa paski zdrowia i kondycji), a w efekcie rozgrywka jest prawdziwie bolesna – każda czynność zajmuje czas (nawet zmiana przedmiotu trzymanego w rękach), postać, aby przetrwać, musi spożywać różne rodzaje jedzenia, a osiągnięcie choćby niewielkiego progresu okupić trzeba masą czasu i wysiłku. W grze znajduje się również rozbudowany system craftingu, alchemii i gotowania. Nie brakuje też opcji modyfikowania terenu czy stawiania budynków.
Po wydaniu Life is Feudal: Your Own rosyjscy deweloperzy pracują obecnie nad znacznie bardziej rozbudowanym projektem na tej samej bazie. W Life is Feudal: MMO twórcy podbiją limit graczy na jednej mapie z 64 do 10 tys. (!), powiększą świat gry ponad dziesięciokrotnie, a także rozbudują niemal wszystkie elementy rozgrywki.