Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 4 marca 2017, 11:30

autor: Szymon Liebert

Graliśmy w Oxygen Not Included – drugi oddech dla RimWorld? - Strona 2

Twórcy Don’t Starve wracają do korzeni i walki o przetrwanie. Tym razem jednak za sprawą Oxygen Not Included znany producent rzuca wyzwanie grze RimWorld w budowaniu najlepszej kolonii.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Gazy i ciecze

Ekipa od mopa w akcji.

Porozmawiajmy o gazach i cieczach – nie sądziłem, że kiedykolwiek napiszę takie zdanie na portalu o grach, jednak w Oxygen Not Included to temat przewodni. Studio Klei Entertainment ma ambitny plan, by opracować prostą, ale dynamiczną i „żywą” symulację różnych stanów skupienia. Dla każdego pola gry możemy więc podejrzeć skład powietrza, a zbiorniki wodne (czyli po prostu woda) reagują na przekształcenia terenu. Przynajmniej w teorii, bo na razie zwłaszcza ciecze zachowują się nieco zbyt sprężyście, więc zamiast się przelewać, przyklejają się do innych ścian.

Tak czy inaczej, może być to ciekawym wyróżnikiem na tle konkurencji, bo musimy poświęcić więcej uwagi budowie systemów wentylacyjnych, wypompowujących niepożądane gazy z zamieszkanych korytarzy i wtłaczających w nie tlen. Już teraz mamy tu parę fajnych opcji, jak np. możliwość filtrowania niechcianych pierwiastków, a nawet przetwarzania ich w energię.

Zabrzmi to może dziwnie, ale zabawa rurami i kanałami wentylacyjnymi jest zaiste przednia, więc mam nadzieję, że autorzy poprawią wspomniane niedociągnięcia. Dodałbym tutaj tyle, że walka o czyste powietrze świetnie obrazuje dynamikę gry – zamiast radzić sobie z narzucanymi z góry nagłymi zagrożeniami po części generujemy je sobie sami, bo nie mamy innego wyjścia. Kierunek rozwoju kolonii definiują więc nie scenariuszowe zwroty akcji, tylko elementy czysto symulacyjne.

Obce kreatury na razie nie grają większej roli.

Pomocnicze wskaźniki pozwalają szybko się połapać w rozgrywce.

Graliśmy w Oxygen Not Included – drugi oddech dla RimWorld? - ilustracja #4

Więcej ciekawostek:

  1. Postacie w Oxygen Not Included mają swoje wady i zalety. Jedną z negatywnych cech jest chrapanie – jeśli nie przydzielimy takiej personie odosobnionego łóżka, będzie ona przeszkadzać innym podczas snu.
  2. Gra koncentruje się co prawda na zbieraniu surowców, planowaniu i budowaniu, ale można także spotkać w niej obce istoty. Na razie gracze naliczyli ich bodajże trzy rodzaje, przy czym żaden nie wyróżnia się niczym szczególnym.

Rzeczą, która przemawia na korzyść Oxygen Not Included, jest również plastyczność interfejsu, łatwość obsługi i przyswajalność poszczególnych elementów gry. Oczywiście początkowo jesteśmy zasypywani dziesiątkami informacji, ale dość szybko można zapanować nad tym wszystkim – zwłaszcza jeśli ma się za sobą co najmniej kilka godzin w RimWorldzie.

Klei Entertainment postarało się, by interfejs był przejrzysty i dawał obrazowe dane na temat stanu kolonii. Kolorowe filtry pozwalają szybko namierzyć miejsca, gdzie powietrze jest kiepskie, albo przerobić sieć elektryczną. Gra na bieżąco informuje również o potencjalnych zagrożeniach, czyli przede wszystkim rosnącym stresie kolonistów czy zbyt małej produkcji tlenu względem jego zużycia.

Osoby, które od RimWorlda czy – nie daj Boże – Dwarf Fortress odrzuciła nieszczególnie imponująca grafika, tutaj otrzymają znacznie więcej, bo twórcy uderzyli w podobne tony co przy swoim największym hicie, czyli Don’t Starve. Pytanie tylko, czy za tymi ładnymi animacjami pójdzie mnogość opcji, zależności, rozwiązań oraz technologii – złożoność w takich grach jest potrzebna, bo to na niej opierają się emergentne historie i dopisywanie sobie treści do schematów symulacyjnych.

Przewidzieć przyszłość

Podstawą jest zorganizowanie dobrego przepływu gazów.

Miała być przygoda, a jest przepychanie kibli!

Zbudowanie dobrze funkcjonującej kolonii wymaga planowania i wybiegania w przyszłość. Tak też należy traktować Oxygen Not Included, bo w obecnej postaci jest to wciąż pozycja raczej skromna – po jakichś 5–6 godzinach można odblokować wszystkie technologie i zobaczyć większość atrakcji. Nie trzeba też przejmować się za bardzo temperaturą powietrza, bo ten aspekt zostanie dopiero rozbudowany. Już teraz da się jednak powiedzieć jedno: dzieło Klei Entertainment potrafi wciągnąć, gdyż stwarza przyjemną iluzję obserwowania pracy jakiegoś sensownego mechanizmu.

Autorzy dysponują świetnym fundamentem pod coś, co kiedyś może stać się grą na wiele długich godzin. Ile czasu zajmie dopracowanie wszystkiego? Podejrzewam, że nawet kilkanaście miesięcy. Plan jest taki, by co kilka tygodni dorzucać nowe elementy i szlifować już obecne. Cóż, nawet mimo tego, że alternatywa w postaci RimWorlda jest bardziej rozbudowana i oferuje naprawdę wiele, myślę, że będę regularnie wracać do Oxygen Not Included. Parafrazując znane powiedzonko: coś wisi w powietrzu. W tym przypadku wydaje się, że będzie to coś dobrego.

O AUTORZE

W Oxygen Not Included pograłem jakieś 8 godzin i mam wrażenie, że widziałem większość atrakcji, jakie oferuje startowa wersja gry. Oczywiście można spędzić w niej znacznie więcej czasu, ale to już kwestia indywidualna. Gatunek podobnych tytułów jest mi raczej bliski, bo często testuję tego typu produkcje w serii Samiec Alfa na tvgry.pl. Pokazywaliśmy tam chociażby przytaczanego w tekście RimWorlda.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry Oxygen Not Included pozyskaliśmy we własnym zakresie.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.