autor: Szymon Liebert
Testujemy Conan Exiles – falujące fallusy i impotencja serwerów - Strona 2
Firma znana z MMO bierze się za survival. Czy Conan Exiles może podskoczyć dotychczasowym królom gatunku, czyli grom Rust i ARK?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Conan Exiles – nie tylko falujące fallusy
Impotencja serwerów
Interakcje z gołymi facetami z fajami do kolan są w Conan Exiles na porządku dziennym, ale prawda jest też taka, że bez tych interakcji rozgrywka nie ma sensu. Chodzi o to, że gra FunComu jest nastawiona wybitnie na zabawę wieloosobową, którą można realizować na kilka sposobów. Mamy więc trzy rodzaje serwerów publicznych, dopuszczających lub ograniczających walkę między ludźmi. Do tego dochodzi specjalny tryb PvP Blitz, który ma za zadanie przyspieszać mozolną w normalnej postaci rozgrywkę.

Serwery PvP Blitz w Conan Exiles są skierowane do osób, które dobrze poznały mechanikę i chcą większego tempa rozgrywki. Doświadczenie i sprzęt zdobywa się tutaj znacznie szybciej. Minus polega na tym, że tego typu światy będą co miesiąc resetowane.
Bardzo fajnie sprawdza się umieszczenie w menu gry prostego modułu stawiania własnego serwera dla znajomych – tu możemy ustalić parę podstawowych szczegółów, a później bawić się narzędziami administracyjnymi. Tak zorganizowana rozgrywka pozwala szybko sprawdzić atrakcje, jakie oferuje Conan Exiles, bo da się w niej zwiększyć współczynnik zbieranych przedmiotów czy zmniejszyć siłę wrogów. Jednak nawet w takiej konfiguracji zabawa solo bywa mozolna i trudna – szczególnie gdy chcemy zagłębić się w dalsze, a przez to najbardziej interesujące zakamarki mapy. Grać w pojedynkę można, ale raczej nie będzie to szczególnie przyjemne.
Znalezienie serwera dla siebie i znajomych w Conan Exiles jest, niestety, na razie głównym elementem survivalowym gry. Licząc na to, że sytuacja się ustabilizowała, zanim tekst przebył długą drogę od mojego programu biurowego przez korektę aż na stronę portalu, muszę stwierdzić, że popremierowa infrastruktura serwerowa nie stanęła na wysokości zadania. FunCom ogłosił, że dotychczasowy dostawca serwerów się nie sprawdził, więc rozwiązano z nim umowę.
Graczom pozostały tylko serwery tworzone przez samą społeczność. Wśród nich da się naturalnie znaleźć ciekawsze miejsca, ale z punktu widzenia użytkownika, który po prostu chce kupić grę i w nią zagrać, takie perturbacje są marnowaniem czasu. Tym bardziej że tak podstawowe kwestie jak przeglądarka serwerów czy kod sieciowy wciąż w Conan Exiles wymykają się spod kontroli. Zdarza się, że zanim rozpoczniemy grę, musimy poklikać kilka minut w menu, a później i tak okazuje się, iż serwer o wybitnie niskich opóźnieniach ma czkawkę tak okrutną, że postać nie potrafi dopełznąć do pierwszego lepszego krzaka. Ostrzegam – jeśli macie ochotę poudawać barbarzyńcę, spodziewajcie się barbarzyńskich warunków.
Czuły barbarzyńca
Skłamałbym, gdybym napisał, że mimo kiepskiej infrastruktury i ogólnej atmosfery, jaka panuje wokół tej gry, bawiłem się źle. Conan Exiles realizuje koncepcję sieciowego survivalu w zgodzie ze współczesnym standardem, więc jeśli lubicie taką formę growego masochizmu, będziecie zadowoleni. Jak na eksperta przystało, mógłbym posłużyć się odniesieniami i napisać coś takiego: „produkcja, która wygląda jak Rust, ale gra się w nią jak w ARK-a, chociaż pod względem klimatu zahacza o The Forest”. Sterowanie postacią i obsługa wszystkich elementów wydają się więc dość intuicyjne, a mechanika zabawy kojarzy z dobrze znanymi tytułami.
Na większości serwerów po wylogowaniu nasza postać pozostaje w świecie gry, musimy zatem zbudować jej schronienie. Sam progres wymaga tytanicznej pracy i zbierania setek przedmiotów, tym bardziej że narzędzia i sprzęt z czasem się niszczą. Walka stanowi tu najsłabsze ogniwo, bo okazuje się trywialna – zarówno z powodu zachowania przeciwników, jak i drewnianego wyprowadzania ciosów (że o tragicznym strzelaniu z łuku nie wspomnę).
Za wszystkie te elementy, do spółki z dbaniem o parametry postaci, gracz nagradzany jest doświadczeniem, poziomami, punktami do statystyk oraz schematami przedmiotów do produkcji. Podsumowałbym to tak: widziałem gry z wczesnego dostępu, które na starcie oferowały znacznie mniej treści niż Conan Exiles, chociaż są też oczywiście tytuły bardziej rozbudowane.

Jeden z ciekawszych elementów Conan Exiles to tzw. spaczenie – efekt, jaki stopniowo nakładany jest na postać w dalszych sektorach mapy. Skraca on pasek życia i wytrzymałości bohatera, a usunąć go można tylko poprzez pojmanie odpowiednich niewolników.