Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 25 listopada 2016, 15:05

autor: Przemysław Zamęcki

Graliśmy w polskie Agony – najlepsza wizja piekła w grach wideo? - Strona 3

Polskie Agony zabiera nas do piekła, bynajmniej nie na herbatkę z demonami. Twórcom z MadMind udało się w bardzo sugestywny sposób oddać domniemany klimat podziemnego królestwa.

W grze zapewne natkniemy się na bardziej zróżnicowane zagadki – w demie trafiła się tylko jedna, polegająca na odnalezieniu na ścianie odpowiedniego symbolu, utrwaleniu go w pamięci, a następnie narysowaniu za pomocą kursora na czymś w rodzaju drzwi blokujących dalszą drogę. Gra doskonale wie, kiedy nas przycisnąć, i lokacja, w której zajmujemy się puzzlami, pozbawiona jest ingerencji patrolujących pozostałe części piekła demonów. Przy tej okazji wychodzi także całkowita liniowość rozgrywki. Wszystko musimy zrobić dokładnie tak, jak zaplanowali twórcy. Nie ma miejsca na odstępstwa ani alternatywne rozwiązania. Można jedynie zajrzeć w skryte miejsce, podpalając wcześniej za pomocą pochodni jakieś krzaki, i poszukać tam znajdziek występujących w postaci niewielkich figurek czy obrazów. Intensywne wymachiwanie pochodnią pozwala także na przejście przez roje latającego drobnego tałatajstwa.

W przypadku Agony liniowość wcale nie jest zła. Autorzy nie planują wsadzić do swego dzieła żadnych trybów multi. Liczy się (nie)przyjemność obcowania z odrażającym miejscem, które zapewne niejednej osobie na długo zapadnie w pamięć. Moje wątpliwości budzi jednak to, czy twórcom uda się wprowadzić do gry faktyczny pierwiastek horroru, bo to, co oferuje demo, choć jest niezwykle klimatyczne, a przy tym odpowiednio niesmaczne, raczej nie straszy. Samo gore to trochę za mało, a prawdziwej grozy i ciar przechodzących po plecach niestety nie doświadczyłem.

...o cholera, jak tu ciepło

Kreacja piekła, klimat podtrzymywany przez znakomitą oprawę dźwiękową i muzyczną, techniczne wykonanie całości za pomocą czwartej wersji silnika Unreal – wszystko to robi tak dobre wrażenie, że Agony z miejsca musi zostać wpisane na listę zakupów. Jeżeli mam jakieś obawy w związku z pełną wersją, to raczej te dotyczące mechaniki rozgrywki. Czy będzie ona odpowiednio zróżnicowana? Czy ten frapujący fragment z dema nie zamieni się nagle w tłuczenie po głowach wszelkich napotkanych istot? Liczę na zaskoczenie, na pojawienie się jeszcze innych aktywności, choć rozumiem, że to wszystko wymaga czasu i funduszy. Projekt udało się dofinansować za pomocą kampanii na Kickstarterze, ale MadMind celuje wyżej. Nawet w przygotowanie wersji na urządzenia VR.

Nieustająco wierzę także w możliwości wydawcy, który przyciąga do siebie bardzo utalentowane zespoły. Jakiś czas temu recenzowałem świetne The Way, wszyscy czekamy na ambitnego Uboota. No i na Agony. Mamy tu interesujący kawałek świata gier, warto się z nim lepiej zapoznać.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.