Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 19 sierpnia 2016, 16:57

Widzieliśmy Styx: Shards of Darkness – ależ to będzie skradanka! - Strona 2

Styx: Shards of Darkness to więcej tego, co uczyniło pierwszą część tytułem w niektórych środowiskach kultowym: hermetyczna, oldskulowa skradanka, która nie przekona do siebie nikogo, kto miłości do przebywania w cieniu nie wyssał z mlekiem matki.

To, że ukrywanie się przed starciami nie stanie się nużące, zapewnią nam różnorodni przeciwnicy. W zależności od etapu zmierzymy się z elfami, które wyczują nas po zapachu, o ile nie zamaskujemy go odpowiednim specyfikiem, krasnoludami odzianymi w ciężką zbroję, uniemożliwiającą wyeliminowanie ich w klasyczny sposób, ślepymi robakami, które brak wzroku nadrabiają fenomenalnym węchem, czy latającymi insektami, które zauważą nas niezależnie od tego, czy schowamy się akurat za osłoną. To przyjemne urozmaicenie, wymuszające natychmiastowe dopasowywanie się do zastanej sytuacji. Jedyny problem stanowią zapowiedziane podczas gamescomu starcia z bossami. Oczywiście nietrudno się domyślić, że przy dość ograniczonym systemie walki nie zostaniemy zmuszeni do walki twarzą w twarz z największymi nieprzyjaciółmi i każdego z nich trzeba będzie posłać do piachu przy użyciu konkretnego sposobu. Jednak jak udowodnił Deus Ex: Bunt Ludzkości, bossowie i skradanki to coś, co pasuje do siebie jak schabowe i bita śmietana – osobno smakują wspaniale, ale lepiej nie podawać ich na jednym talerzu.

Widzieliśmy Styx: Shards of Darkness – ależ to będzie skradanka! - ilustracja #1

TRYB KOOPERACJI

Jedną z największych niespodzianek podczas prezentacji Cyanide było pojawienie się w Styksie kooperacji. Choć prowadzący pokaz główny projektant gry niewiele o nim mówił, wygląda na to, że dostaniemy tryb, w którym będziemy mogli wskoczyć do rozgrywki naszego znajomego i wspomóc go w akurat rozgrywanym zadaniu. Duet goblinów znacznie szybciej może poradzić sobie z eksploracją oraz eliminacją nieprzyjaciół, choć z drugiej strony – to dodatkowa osoba do podziału łupów oraz doświadczenia...

Najmniejszych obaw nie mam za to do otwartej struktury poszczególnych misji. Jestem absolutnie pewien, że podczas pokazu na gamescomie studio Cyanide nie rzucało słów na wiatr, obiecując rozmaitość ścieżek prowadzących do poszczególnych celów. Zresztą i sposobów na pokonanie etapu jest zawsze więcej niż jeden – mogliśmy np. ukraść przepustkę, dającą dostęp do portu, lub ją podrobić; wpisać znany nam poduszkowiec na listę oczekiwanych dostaw lub po prostu samemu wpuścić go do przystani. To bardzo fajne urozmaicenie, które zapewnia, że do poszczególnych zadań wrócimy nie raz i nie dwa.

Ponownie dostaniemy opcjonalne wyzwania, które zaprocentują większą ilością punktów doświadczenia, a fani zbierania wszelkiego rodzaju trofeów pewnie ucieszą się na wieść, że otrzymamy medale za nasze dokonania w czterech dziedzinach (cień, skupiający się na pozostawaniu niewykrytym; litość, licząca nam zabitych przeciwników; szybkość, oceniająca czas ukończenia danej misji; oraz kradzież, zmuszająca do polowania na fanty).

Widzieliśmy Styx: Shards of Darkness – ależ to będzie skradanka! - ilustracja #2

Dwadzieścia kilka minut, spędzonych na oglądaniu Styx: Shards of Darkness, bardzo mnie uspokoiło. Studio Cyanide nie proponuje żadnych rewolucji, ale to, co widziałem w Kolonii, w stu procentach usatysfakcjonuje każdego, kto przy Master of Shadows bawił się wyśmienicie. Ot, oldskulowa skradanka, czerpiąca garściami z klasyki gatunku i nieoglądająca się na takie wynalazki jak bardziej skupione na akcji Dishonored czy kompletnie nieudany, czwarty Thief. I choć zazwyczaj od kontynuacji wymagamy nieco więcej, niż tylko ostrożnego rozwijania udanych pomysłów z poprzedników, na Shards of Darkness przymknę nieco oko. Skradanki potrzebują takich bohaterów jak Styx i osobiście będę trzymać kciuki, by staremu goblinowi powodziło się w przyszłości jak najlepiej.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a
Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a

Przed premierą

Połączenie The Division z Destiny, gry MMO z RPG. Najbardziej realistyczny i bezkompromisowy symulator strzelania i walk, jaki powstał. Obietnice twórców nowej gry Escape from Tarkov brzmią rewelacyjnie!

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.