Testujemy wersję beta gry Hitman - średnio udany pilot serialu - Strona 3
Wersja beta Hitmana na PlayStation 4 dostarcza sporo frajdy z ponownego wcielenia się w Agenta 47, ale rodzi też niemało wątpliwości co do długości rozgrywki i żywotności gry pomiędzy wydaniami kolejnych epizodów.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Hitman - krótki epizod z życia Agenta 47
Na nierówne zachowanie przeciwników można jednak przymknąć oko. O wiele poważniejszą wadą nowego Hitmana może okazać się łatwość rozgrywki, a co za tym idzie – bardzo krótki czas potrzebny do ukończenia misji. W becie nie było żadnych śladów możliwości wyboru stopnia trudności – zamiast tego dało się jedynie wyłączyć liczne wspomagacze, z którymi domyślnie zaczynamy grę. Twórcy podpowiadają nam, jak tylko mogą, sugerując rozmowy warte podsłuchania, lokalizację celu choćby w najdalszym zakątku mapy czy stopień zagrożenia wokół nas, a jeśli zdecydujemy się skorzystać z wbudowanego systemu „okazji”, gra poprowadzi nas krok po kroku najbardziej spektakularnymi i oskryptowanymi drogami do likwidacji celu. Ów system pomocy można wyłączyć w menu i od początku grać bez niego, ale jest coś gorszego. Każda misja posiada menu wyzwań – swego rodzaju trofeów zawartych od razu w samej grze. Buszując po opcjach, można trafić na nie choćby z rozpędu lub przez przypadek, a te zdradzają od razu wszystkie sposoby likwidacji danego celu. Same wyzwania nie są niczym złym, ale można tu było skorzystać np. z rozwiązania typowego dla PlayStation, gdzie często trofea są ukryte, dopóki ich nie zdobędziemy, albo zastosować inny „spoiler alert!”. Pozostawienie ich na widoku jest w zasadzie zdradzeniem wszystkich sekretów zadania, których samodzielne odkrywanie stanowi chyba największą frajdę w Hitmanie. Być może ujawnienie tej listy ma nas bardziej zachęcić do wielokrotnego przechodzenia każdej misji i dać efekt o wiele dłuższej rozgrywki, ale znajomość sposobu znacznie przyspiesza kolejne podejścia do zadania. Widać też, że część wyzwań to zwykłe zapychacze dodane na siłę, jak przykładowo konieczność ukończenia misji z chociażby jednym odwróceniem uwagi monetą czy przebraniem się.
Na koniec warto wspomnieć o błędach technicznych, choć tu trzeba wziąć poprawkę na fakt, że w wersji beta mają one prawo się pojawiać, a deweloperzy nie zawsze udostępniają najnowszy build, nad jakim pracują. Na PlayStation 4 można było zaobserwować sporadyczne problemy z płynnością animacji, zwłaszcza w przerywnikach filmowych, ogromny tłum ludzi na jachcie potrafił znikać podczas przesuwania kamery, dźwięki strzałów nie brzmiały tak jak trzeba, a raz tuż przed końcem misji gra wysypała się do menu konsoli. Takie bugi jednak dość łatwo wyeliminować. Moim największym zmartwieniem jest czas gry. Rozegranie prologu na kilka sposobów zajęło mi niespełna jeden poranek, ale przyznaję, że wpadłem w pułapkę zapoznania się z listą wyzwań. Ile więc może potrwać misja w Paryżu? Góra jeden dzień, jeśli zawczasu wyłączymy wszelkie podpowiedzi? Czy ponowne wizyty w tych samych miejscach, byle tylko zaliczyć inne wyzwania, będą po którymś razie jeszcze interesujące? Wciąż mam nadzieję, że lokacja okaże się naprawdę olbrzymia i będzie tam co robić, bo pomimo paru niedociągnięć ponowne wcielenie się w Agenta 47 oferuje sporą porcję klimatycznej i sprawiającej frajdę rozrywki. Twórcy powinni jednak pamiętać, że na kolejny odcinek serialu czeka się zwykle tydzień, a nie cały miesiąc, obyśmy dostali więc w każdym epizodzie wystarczająco dużo Hitmana w Hitmanie.