Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

The Walking Dead: A Telltale Games Series - Season Two Recenzja gry

Recenzja gry 19 grudnia 2013, 11:29

Recenzja The Walking Dead: All That Remains - mocny epizod na początek drugiego sezonu

Kontynuacja jednej z najlepszych gier 2012 roku nie rozczarowuje. The Walking Dead: Season Two rozpoczął się mocnym uderzeniem.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji X360, PS3, PSV

Podobnie jak w przypadku The Wolf Among Us – najnowszej produkcji studia Telltale Games – postanowiliśmy wystawić ocenę przygodom Clementine dopiero po publikacji ostatniego, piątego, epizodu gry. Nasze spostrzeżenia będziemy publikować na bieżąco – po premierze każdego odcinka.

Co jest w stanie zdziałać mała dziewczynka w starciu z brutalną wizją rzeczywistości przedstawioną w grze The Walking Dead? Jeszcze tydzień temu powiedziałbym, że niewiele. Z pierwszej serii epizodów zapamiętałem Clementine jako nieporadnego, bezbronnego szczeniaka, niezdolnego do samodzielnej egzystencji w świecie opanowanym przez szwendaczy i równie niebezpiecznych jak oni ludzi. Typowa kula u nogi, która czasem świadomie, a czasem nie, ściągała lawinę różnorakich kłopotów na otaczających ją opieką kompanów. Utrata tego najważniejszego towarzysza pozbawiała ją w moich oczach jakichkolwiek szans na przetrwanie. Czy jednak na pewno?

Świat przedstawiony w The Walking Dead jest szalenie przygnębiający. - 2013-12-19
Świat przedstawiony w The Walking Dead jest szalenie przygnębiający.

Debiutancki odcinek drugiego sezonu wylał kubeł zimnej wody na głowy wszystkich, którzy zwątpili w tę młodą damę. Na moją również, bo po prostu nie wierzyłem, że po fantastycznej części pierwszej, Clementine udźwignie rolę, w jakiej panowie z Telltale Games postanowili ją obsadzić. Tymczasem dziewczynka wydoroślała i pokazała pazurki. Szesnaście miesięcy, jakie upłynęły od pamiętnego finału pierwowzoru, wykształciło w niej instynkty, o które w życiu bym jej nie podejrzewał. Mała stanowi znakomity materiał do dalszej pracy dla scenarzystów, z którego da się oszlifować naprawdę piękny diament.

The Walking Dead w drugim sezonie inaczej rozkłada akcenty. Nie dlatego, że znacznie więcej tu akcji, ale dlatego, że kierując poczynaniami Clementine, mamy zupełnie inne cele. Cokolwiek robił Lee, przede wszystkim miał na uwadze bezpieczeństwo swojej podopiecznej. Dziewczynka natomiast nie martwi się już o nikogo, jedynie o własną skórę. Widać to doskonale w wyborach serwowanych w dialogach – coraz częściej pojawiają się w nich kwestie odrzucające pomoc innych, chyba że mała ma w tym własny, partykularny interes. Owszem, w wypowiedziach Clem wciąż można wyczuć typową dla dziecka naiwność, ale odnoszę wrażenie, że w kolejnych odcinkach będzie jej coraz mniej. Nasza bohaterka przeżyła już tyle, że praktycznie wszystko – od zombiaków począwszy, na ludzkiej podłości skończywszy – przestaje na niej robić wrażenie.

Nowa przygoda zaczyna się trzęsieniem ziemi, którego ze zrozumiałych względów opisywać nie będę – w trosce o Wasze dobre samopoczucie niniejszy tekst pozbawiony jest spojlerów. Później jeszcze kilkakrotnie jesteśmy świadkami wstrząsających scen i to różnego typu. Telltale Games nie patyczkuje się już z niczym, zmuszając nas nie tylko do dokonywania naprawdę trudnych wyborów, ale również do robienia rzeczy, które w produktach rozrywkowych ogląda się raczej rzadko. Jeśli pamiętacie scenę odcinania ręki w finałowym epizodzie pierwszego sezonu, to macie dobry przedsmak tego, co czeka Was w szopie.

Sama jak palec i dzielniejsza niż kiedykolwiek przedtem. - 2013-12-19
Sama jak palec i dzielniejsza niż kiedykolwiek przedtem.

Oczywiście wszystkie możliwe wybory są z założenia złe – to już znak rozpoznawczy tej serii. Cokolwiek byśmy nie zrobili, którejkolwiek osobie byśmy nie pomogli, zawsze prędzej czy później odbije się to na nas w negatywny sposób. Gra bez ogródek testuje nasze zachowanie w ekstremalnych sytuacjach, zmuszając do natychmiastowych reakcji na zaistniały problem. W The Walking Dead nie ma szans, by wskutek podjętych działań zmienił się ogólny bieg wydarzeń – te tradycyjnie zmierzają do celu jednym torem. Chodzi przede wszystkim o to, żebyśmy w małej Clem zobaczyli nas samych, a jej decyzje były naszymi decyzjami.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

DM Ekspert 27 sierpnia 2014

(PC) Wrażenia na gorąco po zakończeniu i podsumowanie drugiego sezonu gry The Walking Dead od Telltale Games

8.5
Recenzja gry The Walking Dead: Season Two - Clem kontra żywe trupy
Recenzja gry The Walking Dead: Season Two - Clem kontra żywe trupy

Recenzja gry

Clementine w grze The Walking Dead przestała być naiwnym, bezbronnym dzieckiem z pierwszego sezonu. Natomiast to, czym się stanie, w dużej mierze zależy od nas samych i naszych decyzji.

Recenzja gry The Walking Dead: A House Divided - wysoka forma utrzymana
Recenzja gry The Walking Dead: A House Divided - wysoka forma utrzymana

Recenzja gry

Choć wyraźnie krótszy od epizodu pierwszego, drugi odcinek drugiego sezonu The Walking Dead po raz kolejny przewyższa oczekiwania fanów. A House Divided może bez wstydu stawać w szranki o tytuł najlepszego rozdziału serii.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.