Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 24 sierpnia 2010, 12:08

Mafia II - recenzja gry

Najbardziej oczekiwana gra tego roku wreszcie ujrzała światło dzienne. Czy twórcom nowej Mafii udało się stworzyć produkt na miarę kultowego pierwowzoru? Przekonajcie się sami czytając naszą recenzję.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że Mafia II jest najbardziej oczekiwaną grą tego roku, a już na pewno nad Wisłą, gdzie wydany osiem lat temu pierwowzór cieszy się szacunkiem dla innych tytułów nieosiągalnym. W żadnym wypadku nie oznacza to jednak, że najnowsze dzieło studia 2K Czech ma w Polsce ułatwione zadanie. Wręcz przeciwnie. Owszem, zainteresowanie przygodami Vita Scaletty jest ogromne, co pewnie zaowocuje znakomitymi wynikami sprzedaży, ale też od żadnego produktu w 2010 roku rodacy nie wymagają tak wiele jak właśnie od drugiej Mafii. O tym, że spełnienie wygórowanych oczekiwań to piekielnie trudne zadanie, przekonali się już nieraz twórcy innych murowanych hitów. Jak zatem w starciu z legendą radzi sobie najnowsza gra naszych południowych sąsiadów? Bardzo dobrze, choć trzeba wyraźnie zaznaczyć, że nie mamy tu do czynienia z ideałem. Oj, nie.

Samochody można ukraść, wybijając szybę lub włamując się do niego.W tym ostatnim przypadku uruchamia się prosta minigra.

Nowa Mafia wymaga przede wszystkim odpowiedniego podejścia. Tak się złożyło, że żyjemy w epoce sandboksów, a tu od lat karty rozdaje firma Rockstar Games. Jeśli ktoś oczekuje produktu podobnego do Grand Theft Auto IV, to srodze się zawiedzie. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Oba tytuły łączy co prawda wiele cech wspólnych, ale też całkowicie różni rzecz najważniejsza – koncepcja. Każdy z nich stawia na coś zupełnie innego i wszelkie próby oceniania jednej gry w kontekście drugiej nie mają większego sensu. Siłą serii Grand Theft Auto jest ogromna swoboda. Gracz zostaje spuszczony ze smyczy w wielkim mieście i z grubsza robi dokładnie to, na co ma akurat ochotę – jedynym ograniczeniem jest wielkość mapy i narzucone przez autorów rozwiązania w mechanice rozgrywki. W nowej Mafii taka wolność jest pozorna, a faktycznie w ogóle nie istnieje. Jeśli zdecydujemy się wziąć udział w przygodzie, musimy dostosować się do reguł wytyczonych przez twórców i robić to, co dla nas przygotowali, bo opowieść podąża jednym, ściśle określonym torem. Swobody tu tyle, co kot napłakał, możecie też zapomnieć o podejmowaniu jakichkolwiek wyborów. Mafia II to nafaszerowana skryptami gra akcji, takie Call of Duty w „gatunku” sandboksów.

Zmodyfikowano kontakty z policją. Vito może odmówićprzyjęcia mandatu, a nawet zapłacić łapówkę.

Główny bohater tej produkcji – Vito Scaletta – jest włoskim imigrantem, który przybył do Ameryki na początku ubiegłego wieku. Rodzice chłopca poszukiwali w Stanach lepszego życia, ale szybko okazało się, że droga do raju nie jest usłana różami. Mieszkając w bardzo biednej dzielnicy, Scalettowie ledwie wiązali koniec z końcem. Ojciec nie ułatwiał walki o przetrwanie, bo ostro popijał, a dorastający Vito zaczął popełniać drobne przestępstwa, w czym wtórował mu jego kumpel z podwórka – Joe Barbaro. W trakcie jednego z włamań młodzieńcy zostali nakryci na gorącym uczynku. Towarzysz Scaletty zdołał uniknąć obławy, ale ten ostatni wpadł w ręce stróżów prawa. Niemal natychmiast Vito dostał propozycję nie do odrzucenia – uchylenie grożącego mu wyroku w zamian za służbę w armii Stanów Zjednoczonych. Amerykanie prowadzili działania wojenne w Europie i poszukiwali ludzi mówiących po włosku. Nasz bohater świetnie się do tej roli nadawał.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

promilus1 Ekspert 17 sierpnia 2015

(PC) Nie udało się. Piękne miasto, cut scenki, klimat całej historii nie są w stanie przesłonić minusów drugiej części kultowej już dzisiaj gry.

7.5

eJay Ekspert 9 stycznia 2011

(PC) Pierwszą Mafię wspominam naprawdę miło. Pod toną bugów przemycono bowiem wciągającą fabułę, świetnych bohaterów oraz nieziemski klimat. To w zupełności wystarczyło, abym docenił dzieło 2K Czech i ukończył je 2 razy. Sequel to już inna para kaloszy.

6.0

Soulcatcher Ekspert 2 września 2010

(PC) Nie chcę być socjopatą. Chcę mieć wybór czy zabiję kogoś czy nie. Chce mieć wybór czy przestrzelę kolano, przekupię, utnę głowę czy wypuszczę wolno mojego wirtualnego wroga. Mogę być płatnym zabójcą, ale nie chcę być robotem który bezmyślnie zabija niewinnych ludzi.

7.5
Recenzja gry Avatar: Frontiers of Pandora - tak pięknie jeszcze nie było
Recenzja gry Avatar: Frontiers of Pandora - tak pięknie jeszcze nie było

Recenzja gry

Avatar Ubisoftu zaskoczył mnie, bo okazał się poprawnym sandboksem i jeszcze lepszym odtworzeniem filmowego uniwersum w formule gry video. Frontiers of Pandora teleportuje nas do wprost do przepięknego, otwartego świata, który wygląda jak ten z kina.

Recenzja Call of Duty: Modern Warfare 3 - rozczarowująca ekoodsłona z recyklingu odpadów
Recenzja Call of Duty: Modern Warfare 3 - rozczarowująca ekoodsłona z recyklingu odpadów

Recenzja gry

Call of Duty: Modern Warfare III nie jest, niestety, godnym zwieńczeniem bardzo udanego restartu serii z 2019 roku. Przypomina raczej Anthem – czuć, że powstawało w wielkich bólach, a to, co dostaliśmy, plasuje się wśród najsłabszych odsłon cyklu.

Recenzja gry RoboCop - filmowa demolka z domieszką drewna
Recenzja gry RoboCop - filmowa demolka z domieszką drewna

Recenzja gry

RoboCop: Rogue City to gra wyważona niemal równie dobrze jak kroki tytułowego cyborga. Niemal – bo obok filmowego klimatu, niezłej fabuły i dobrego modelu strzelania znalazły się w niej także nieco głupawa SI oraz niedoróbki techniczne.