Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 4 grudnia 2009, 14:11

autor: Adam Kaczmarek

Avatar: Gra komputerowa - recenzja gry

Gra na podstawie nadchodzącego filmu Avatar to wspólny projekt Ubisoftu i Jamesa Camerona. Czy podzieliła ona marny los innych adaptacji słynnych kinowych hitów?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Zazdroszczę i jednocześnie współczuję ekipie Ubisoftu współpracy z Jamesem Cameronem. Z jednej strony spotkanie z wielkim wizjonerem kina musiało być niesamowitym przeżyciem dla deweloperów. Z drugiej patronat reżysera nad projektem Avatar: The Game zmusił autorów gry do nadzwyczaj wytężonej pracy nad adaptacją filmowego materiału. Jak zwykle wiązało się to z ogromnym ryzykiem, gdyż tego typu zagrywki zazwyczaj kończą się klęską. Ubisoft miał jednak tę przewagę nad innymi, że otrzymał aż dwa lata na produkcję. Tym sposobem w moim sercu zapaliła się iskierka nadziei, że w końcu po chudych latach otrzymamy zacną grę na bazie licencji filmowej.

Na wstępie mam drobną radę. Jeżeli ktoś jest poważnie napalony na nowy obraz Camerona i zna go jedynie ze zwiastunów i pojedynczych zdjęć, niech lekturę recenzji przerwie w tym miejscu. Teraz! Nie uruchamiajcie gry, jeżeli nie chcecie sobie psuć niespodzianki w odkrywaniu świata Pandory. Ja musiałem to zrobić, więc niejako wyręczyłem wszystkich ciekawskich. Produkt Ubisoftu zdradza naprawdę sporo szczegółów (choć najlepsze karty wciąż trzyma film) i jednocześnie podsyca czas oczekiwania na wizytę w kinie. To swoiste preludium do tego, co nadejdzie 25 grudnia. A uwierzcie mi – jest na co czekać.

Dżungla Pandory kryje wiele niespodzianek.Jedna z nich to Hammerhead.

Akcja toczy się, rzecz jasna, na wspomnianym księżycu Pandora, na którym ludzie znaleźli niezwykle cenny minerał. Organizacja RDA, chcąc w sposób pokojowy dostać się do jego złóż, uruchomiła specjalny program mający złagodzić ewentualne konflikty między homo sapiens, a rasą Navi – rdzennymi mieszkańcami Pandory. Mamy XXII wiek i technologie łączenia DNA wydają się być kluczem do sukcesu. Jednym z naukowych hitów są tzw. avatary – osobniki wyglądające jak Navi, ale kontrolowane przez umysł człowieka. Owe jednostki są w stanie przeniknąć do społeczności obcych i się z nimi bezproblemowo porozumieć. Jako Ryder – żołnierz piechoty morskiej – poddajesz się takiemu zabiegowi i wyruszasz na akcję celem odnalezienia pewnego szpiega.

Według Ubisoftu Avatar: The Game jest prequelem filmu. Scenariusz nie powiela wydarzeń z kinowego ekranu, choć spotykamy kilku znajomych bohaterów. A z czym dokładnie mamy do czynienia? To gra akcji z widokiem TPP, w której przeczesujemy kolejne fragmenty dżungli i wykonujemy misje. Na miłośników gatunku czeka mnóstwo wyplutych z karabinu łusek i władowanego w przeciwnika ołowiu. W zależności od obranej frakcji nieprzyjacielem są zwierzęta, rośliny, tubylcy oraz żołnierze i różnorakie machiny wojenne. Pod względem stylu rozgrywki zdecydowanie najbliżej Avatarowi do Lost Planet. Gracz również przemierza tu dużą krainę i opróżnia kolejne magazynki posiadanej broni. Świat Pandory został podzielony na kilkanaście stref i choć wszystkie osadzone są w tropikalnym klimacie, to jednak nie doświadczyłem uczucia deja vu. Każda z lokacji oferuje coś świeżego i oryginalnego.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.