Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 4 września 2009, 12:21

autor: Marcin Łukański

Colin McRae: DiRT 2 - recenzja gry

Jeśli lubicie zręcznościowe wyścigi, to sequel gry Colin McRae: DiRT jest dla Was pozycją obowiązkową. Ekipie z Codemasters udało się uczynić jeszcze lepszym to, co widzieliśmy przed dwoma laty w części pierwszej.

Recenzja powstała na bazie wersji PS3. Dotyczy również wersji X360

Wyścigi jeszcze nigdy nie były tak piękne. Pierwsza część Colin McRae: DiRT pod względem graficznym zachwycała, a sequel podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. DiRT 2 to połączenie znanego i przez wielu lubianego systemu jazdy z „jedynki”, niesamowitego engine’u i bardzo urozmaiconych tras. Otrzymaliśmy więc grę, która nie wprowadza rewolucyjnych zmian, ale za to potrafi zachwycić.

DiRT został bardzo ciepło przyjęty przez graczy. Nic dziwnego, gdyż były to w końcu całkiem solidne wyścigi ukierunkowane przede wszystkim na zręcznościowy system jazdy. Druga odsłona DiRT nie stara się w jakikolwiek sposób odciąć od tego, co pokazane zostało poprzednio. Wręcz przeciwnie. DiRT 2 czerpie z pierwszej części całymi garściami, wprowadzając tylko kilka usprawnień i ulepszeń. Mimo tak niewielu zmian, w DiRT 2 gra się bardzo przyjemnie.

Od Utah do Japonii. W czasie gry zwiedzimy najróżniejsze zakątki świata.

Nie ma co ukrywać, że główną zaletą DiRT 2 jest oprawa graficzna. Pisząc najprościej, jak się da – ta gra wygląda przepięknie. Niezależnie, czy jedziemy przez tropikalne lasy, przez skąpaną w słońcu pustynię, przez wybrzeża Chorwacji, przez zamglone tereny Chin lub po ulicznych torach Los Angeles – zawsze jest na czym zawiesić oko i zawsze można znaleźć powód do zachwytu. Ekipa z Codemasters doszła do perfekcji i wydobyła chyba wszystko, co się da, z mocy konsoli. Nie dość, że gra prezentuje się obłędnie, to jeszcze w dodatku działa bardzo płynnie. Nie znalazłem miejsca, w którym DiRT 2 dostawałby „czkawki”. Perfekcja w pełnym tego słowa znaczeniu.

Podziwiać będzie co, bo w czasie naszej kariery odwiedzimy Malezję, Londyn, Chiny, Japonię, Maroko, Utah, Chorwację i Los Angeles. Każde z tych miejsc może się pochwalić zupełnie innymi krajobrazami, odmiennymi typami torów i różnym poziomem trudności. Tak jak Londyn i Los Angeles to przede wszystkim zamknięte miejskie tory, tak Utah to pustynia, na której można rozwinąć ogromne prędkości, Chorwacja to zdradliwe, strome trasy, a Malezja to urokliwe lasy tropikalne pełne ciasnych zakrętów. Każdy rejon ma swoją specyfikę, swoje smaczki, wady i zalety.

Oczywiście, aby zdobyć mistrzostwo, musimy opanować jazdę nie tylko na wszystkich trasach, ale również wszystkimi rodzajami samochodów. W DiRT 2 mamy czym się ścigać. Do naszej dyspozycji oddano takie samochody jak na przykład Mitsubishi Lancer Evolution X, Ford Escort Mk II, Subaru Impreza WRX STI, BMW Z4 M Coupe Motorsport czy Mitsubishi Eclipse GT. Nie brak również półciężarówek i łazików znanych z pierwszej części gry.

Colin McRae: DiRT 2 - recenzja gry na PC
Colin McRae: DiRT 2 - recenzja gry na PC

Recenzja gry

Choć Colina McRae nie ma już wśród nas, firmie Codemasters udało się w najlepszy możliwy sposób uhonorować nazwisko tego wielkiego kierowcy. Stworzyła ona bowiem znakomitą grę.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.