Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 9 lipca 2009, 12:15

autor: Michał Basta

Harry Potter i Książę Półkrwi - recenzja gry - Strona 3

Po najnowszą część wirtualnych przygód Harry'ego Pottera bez wątpienia sięgną wszyscy fani, którzy zapoznali się z książką i filmem. Jednak czy jest to dobra pozycja także dla pozostałych graczy?

Do odznaczenia wystąp!

Za wykonywanie różnych zadań możemy ponadto otrzymywać odznaki. Są to miłe wyróżnienia za na przykład pokonanie w pojedynkach wszystkich klubowych rywali lub uwarzenie odpowiedniej liczby eliksirów. Według mnie autorzy przesadzili jednak w dwóch przypadkach, w których, aby otrzymać odznakę, musimy przegrać określoną ilość razy w niektórych minigrach. Wydawało mi się zawsze, że odznaki nie powinny być przyznawane za nierobienie niczego.

Abrakadabra!

Harry Potter nie mógł się oczywiście obejść bez czarów. W Księciu Półkrwi mamy ich w sumie osiem, podzielonych na dwie kategorie. W skład pierwszej wchodzą trzy zaklęcia, z których korzystamy podczas przechadzania się po Hogwarcie. Są to kolejno: Wingardium Leviosa, pozwalające przemieszczać przedmioty, Reparo, pozwalające naprawiać zniszczone rzeczy oraz Incendio, przydatne na przykład do podpalania roślin blokujących drogę do godeł. Drugi zestaw to pięć czarów bojowych, które są wykorzystywane wyłącznie w pojedynkach. Są to: Drętwota, Expelliarmus, Protego, Petrificus Totalus oraz Levicorpus. Na początku dysponujemy jedynie kilkoma podstawowymi zaklęciami, a kolejne poznajemy wraz z postępami w rozgrywce. Opanowanie rzucania czarów nie nastręcza większych trudności, a korzystanie z nich sprawia sporo frajdy. Trochę kłopotliwe jest jedynie rzucanie przedmiotami, ale po treningu i ten element da się opanować.

Baaaczność!

Ładnie wszędzie, głucho wszędzie

Graficznie Harry Potter i Książę Półkrwi wypada całkiem przyzwoicie. Nie uświadczymy tu wodotrysków na miarę najnowszych strzelanin, ale najważniejsze, że na ekrany monitorów udało się przenieść specyficzny, baśniowy klimat książki i filmu. Najbardziej podobał mi się efekt dnia i nocy. O ile w pierwszym przypadku poruszanie się po Hogwarcie przypomina niedzielny spacerek, w czasie którego możemy pozwiedzać wszystkie kąty, o tyle spowite mgłą ciemne i puste korytarze już do takich wycieczek nie zachęcają. Widowiskowo prezentują się także same czary. Trochę zarzutów można mieć za to do wykonania postaci, szczególnie twarzy pokazywanych z bliska w scenkach przerywnikowych oraz samej animacji bohaterów. Na przykład sposób wywracania się Harry’ego i innych uczniów jest strasznie pokraczny i mało naturalny.

Nieźle wypada również oprawa audio. Muzyka stoi na świetnym poziomie, jednak jest jej zdecydowanie za mało. Zwiedzanie Hogwartu odbywa się na ogół w ciszy, jeśli nie liczyć szkolnego zgiełku, a podkład muzyczny włącza się dopiero podczas niektórych istotnych wydarzeń – na przykład w czasie trwania pojedynku. Trudno się też przyczepić do czegoś w przypadku dźwięków czarów czy odgłosów rzucanych o ściany przedmiotów. Całkiem znośnie wypadł polski dubbing. Nie jest to może dzieło na miarę Shreka, ale przynajmniej nie musiałem wyłączać głośników podczas prowadzenia dialogów z innymi bohaterami. Jeśli jednak mimo wszystko polska wersja komuś nie odpowiada, to może w menu wybrać język angielski.

Harry Potter i Książę Półkrwi to kilka godzin dobrej zabawy, która powinna przypaść do gustu przede wszystkim fanom cyklu. Zwolennicy czarodzieja w okrągłych okularach znajdą tu sporo atrakcji w postaci ogromnego terenu, który można swobodnie przemierzać, masy poukrywanych przedmiotów oraz kilku minigier. Inni gracze muszą sami zadecydować, czy powyższe elementy są w stanie zrekompensować chaotyczną fabułę i bardzo krótki wątek główny, który można ukończyć w kilka godzin.

Michał „Wolfen” Basta

PLUSY:

  • dużo lokacji do zwiedzania;
  • masa przedmiotów do zebrania;
  • warzenie eliksirów i pojedynki.

MINUSY:

  • chaotycznie przedstawiona fabuła;
  • słabo wykonany Quidditch;
  • krótki wątek główny.