Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 3 października 2008, 13:42

autor: Adam Kaczmarek

FIFA 09 - recenzja gry

Ulepszona grafika i kilka innowacji. To w skrócie FIFA 09. Czy jest warta swojej ceny?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Buńczuczne zapowiedzi nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości. Wizja twórców często ściera się z nieprzychylnym odbiorem użytkowników. Najnowsza odsłona FIFY na komputery osobiste wydaje się potwierdzać tę tendencję. Sporo mówiło się o oprawie graficznej rodem z Playstation 3, 250 usprawnieniach i innowacyjnym sterowaniu. Czy jednak warto było czekać na twór, który już na lipskich targach prezentował się znacznie gorzej od swoich konsolowych braci? Niewątpliwie FIFA 09 spodoba się wielu fanom serii. To w dużej mierze usprawniony produkt i jeśli spojrzeć na niego przez pryzmat poprzedników, to mamy do czynienia z wyraźną ewolucją.

Pewniak w kadrze sir Alexa Fergusona.

Szeroko reklamowane nowości miały gwarantować odkrywczy charakter tej odsłony. Na pierwszy plan wybija się tu oprawa graficzna. W tym roku EA Sports mile zaskoczyło i przygotowało nowe tekstury w wysokiej rozdzielczości. Aczkolwiek trzeba jasno podkreślić, że nextgenem tego nazwać nie można. Niby jest murawa w 3D, niby piłkarze wyglądają porządnie. Wystarczy jednak spojrzeć na to, co dzieje się poza boiskiem, by stwierdzić, że zespół programistów sprytnie zatuszował słabości archaicznego silnika. Poza modelami zawodników i trawą inne plusy w zasadzie trudno znaleźć. W rolę publiczności wcieliły się rzędy niechlujnie ustawionych tekstur. Niektóre ujęcia kamery odsłaniają kolejne niedoróbki. Stadiony również nie prezentują się nadzwyczajnie. Ale i tak jest ładnie. Szczególnie, gdy zestawimy ze sobą kilka poprzednich edycji i porównamy je z najnowszą.

Wracając do piłkarzy – na zbliżeniach przedstawiają się bardzo dobrze. Największe gwiazdy wyłapujemy w mgnieniu oka. Wykonanie niektórych jest wręcz perfekcyjne (np. Joe Cole z Chelsea). Autorzy zadbali nawet o takie detale jak spływający z czoła pot czy brudne koszulki. Szkoda, że spośród naszych reprezentantów jedynie Ebi Smolarek zasłużył na w pełni realistyczny wygląd. Warto dodać, że usprawnienia graficzne nie wpłynęły znacząco na wymagania sprzętowe. Jeżeli budzicie się rano z wątpliwościami typu „Czy pójdzie na moim Geforce 4 MX?” – śmiało ustawcie suwaki odpowiedzialne za poziom detali na maksimum. Lekkie chrupnięcia mogą przydarzyć się w trakcie zbliżeń, przy standardowej kamerze płynność zostaje zachowana.

Całkiem ciekawie wygląda pomysł z widgetami w menu głównym. Tu EA Sports należą się gromkie brawa, gdyż wspomniana opcja podkręca piłkarski charakter gry. Charakterystyczne okienka informują użytkownika o jego postępach w wybranych trybach rozgrywki a także kryją mnóstwo statystyk. Wypada w tym miejscu wspomnieć o kolejnej nowince wynikającej z obecności widgetów, czyli usłudze Adidas Live Season. To pierwsza w historii serii próba obserwacji na żywo piłkarskiego świata. Tego prawdziwego oczywiście. Dzięki ALS możemy na bieżąco pasjonować się poczynaniami ulubionego klubu, a także aktualizować formę wirtualnych zawodników w oparciu o ich rzeczywistą dyspozycję. W lepszym rozeznaniu pomagają szczegółowe tabelki z mnóstwem cyferek, strzałek i innych bajerów.

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.

FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok
FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok

Recenzja gry

Ostatnia FIFA autorstwa EA Sports. Koniec pewnej ery. Przyszłość serii rodzi wiele pytań, więc wypada cieszyć się tym, co jest. Sęk w tym, że nie do końca potrafię. Dostałem grę, w którą chciałbym wsiąknąć, ale za nią nie nadążam. FIFA 23 jest jak TikTok.

Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę
Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę

Recenzja gry

Żółta kartka to nie żarty, ale Mario Strikers, pomimo całej swojej fajności, w pełni na nią zasługuje. W tytuł ten naprawdę dobrze się gra, a z piłką przy nodze łatwo jest się zatracić, ale po końcowym gwizdku człowiek traci chęci do dalszej zabawy.