Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 6 grudnia 2007, 11:04

autor: Katarzyna Michałowska

Simon the Sorcerer 4 - recenzja gry

Od ostatniego spotkania z Szymkiem minęły 4 lata, jednak upływu czasu na twarzyczce tego nie mogącego spokojnie usiedzieć na miejscu koleżki specjalnie nie widać. Nadal też świetnie radzi sobie on w przeróżnych tarapatach.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Dawno, dawno, choć nie aż tak dawno temu był sobie pewien nastoletni czarodziej o swojsko brzmiącym imieniu Szymek vel nieco mniej swojsko brzmiącym imieniu Simon. Czarować to on akurat specjalnie nie umiał (chyba że wrodzonym wdziękiem osobistym), za to posiadał specyficzne poczucie humoru, własne zasady moralne (bardzo zbliżone do kodeksu Kalego: Kalemu ukraść krowę – źle, Kali komuś ukraść krowę – dobrze!), świński spryt oraz nietypową szafę służącą do podróży między wymiarami. Dzięki niej już trzykrotnie znalazł się w Magicznym Królestwie, gdzie przyszło mu zmierzyć się ze wstrętnym i potężnym Sordidem w sobie tylko właściwym stylu. Z każdej z tych potyczek Simon wychodził bardziej lub mniej zwycięsko, co owocowało kolejną porcją jego przygód. Zdradzę, że i ta ostatnia w zasadzie kończy się tak, iż można domniemywać, że autorzy mają już co do osoby owego niepoprawnego rozrabiaki następne plany...

Schodami do nieba, a... windą z piekła.

Od naszego ostatniego spotkania z Szymkiem minęły aż 4 lata, jednakowoż upływu czasu na twarzyczce tego nie mogącego spokojnie usiedzieć na miejscu koleżki jakoś specjalnie nie widać. Nadal też świetnie radzi sobie on w przeróżnych tarapatach, jak chociażby w sytuacji, kiedy orientuje się, że w Magicznym Królestwie przebywa jego sobowtór, przypisujący sobie jego zasługi, uwielbiany przez wszystkich wokół i – jakby tego było mało – będący chłopakiem hojnie obdarzonej przez naturę Alix. No, w zasadzie już eks-chłopakiem. Jednak przypadkowe przyczynienie się do rozstania tych dwojga to nic w porównaniu z tym, czemu jeszcze będzie musiał stawić czoła nasz bohater. Tym razem ma on nie tylko przekonać Alix, kto tu jest prawdziwym Simonem, ale jeszcze rozpracować niecny plan szambelana Kalaby, uciec z Krainy Umarłych i przywrócić króla z postaci instant do stanu całkowitej używalności. A to tylko niektóre z wyzwań, przed jakimi stanie nasz czarodziej.

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.