autor: Piotr Lewandowski
Gran Turismo 4 - recenzja gry
Gra wita nas hasłem „The drive of your life”, czy to nie za bardzo wzniosły slogan? W każdym razie, na nowe Gran Turismo przyszło nam czekać niemal cztery lata. Czy opłaciło się? Jakie zmiany poza maską nowych aut i tras wprowadzili twórcy gry?
Recenzja powstała na bazie wersji PS2.
Co odpowie gracz na pytanie, jaki tytuł najbardziej kojarzy mu się z konsolą PlayStation? Będzie to zapewne Tekken, Final Fantasy lub Gran Turismo. Szczególnie w naszym kraju te trzy serie pozwoliły tak bardzo spopularyzować sprzęt SONY. Tym czasem latka lecą, na rynku jest już od dawna PlayStation 2, a wszystkie wyżej wymienione gry doczekały się kolejnych odsłon. Dzisiaj przychodzi pora na zapoznanie się z czwartą już częścią Gran Turismo. To jedna z ostatnich, wielkich gier na PS2.
Mistrz Kazunori Yamauchi i jego ludzie z zespołu Polyphony Digital przygotowali nam po raz kolejny, bardzo smakowity obiad. Mimo, że zdecydowanie odgrzewany, nadal o unikalnym, niemal zniewalającym smaku. Czym jest Gran Turismo? Czy ja w ogóle muszę wyjaśniać? Przecież każdy gracz, nawet nie posiadający sprzetu SONY, doskonale kojarzy ten tytuł. W sumie w kilku słowach można powiedzieć, że GT to wyścigi skierowane ku symulacji, z ogromnie rozbudowanymi możliwościami tuningu aut. Jednak to nie jest Need for Speed: Underground, gdzie przylepiamy do auta jakieś naklejki, światełka, spoilery, nabywamy nitro i już jest młodzieżowo. GT nadal skłania się ku jak największej ingerencji w parametry jezdne auta, wliczając w to niemal wszystko, co może wpłynąć w jakikolwiek sposób na jego osiągi. Przygotowanym przez siebie wozem startujemy w szeregach różnorakich wyścigów, wygrywamy nowe modele czy gotówkę, którą wydajemy na usprawnianie naszego cacka lub zakup nowego. W miarę postępów w rozgrywce odkrywamy kolejne trasy, wzrasta poziom trudności, a nasz garaż stale się powiększa. Co w tym takiego wspaniałego? Gran Turismo to przede wszystkim ogromna przyjemność z zabawy, to ogrom możliwości, setki wspaniałych aut, dziesiątki pięknych tras, wszystko w oprawie wyciskającej z PS2 ostatnie soki. Jak dla mnie GT to coś więcej niż zwykła gra, to po prostu magia.
Na wersję PAL przyszło nam czekać troszeczkę dłużej niż zapowiadano, jednak otrzymaliśmy dzięki temu kilka usprawnień względem wersji japońskiej. Po pierwsze, dodano nowe auta: MAZDA 2005 MX-Crossport, Mitsubishi Eclipse 2005, Volkswagen 2004 Golf R32, AUDI 2003 Nuvolari quattro, AUDI 2003 Pikes Peak Quattro, Chrysler 2005 300C, Alfa Romeo 2004 Alfa GT, Auto Union 1937 V16 Type C Streamliner, Chaparral 1967 2D, Chaparral 1970 2J, JAGUAR 1988 XJR9 oraz Peugeot 1992 905B Evo 1 Bis LM. W sumie autorzy chwalą się, że w grze znajduje się aż 723 różnych modeli. Tak naprawdę, znający serię wiedzą, że sporo z tej liczby to najróżniejsze modyfikacje Nissana, Toyoty i innych japońskich marek.
Co więcej, okazuje się, że w wersji PAL próżno doszukać się wszystkich obiecywanych fur. Z niewiadomych przyczyn wyparował choćby tak legendarny pojazd, jak klasyczny Mini Cooper. Mimo tego wybór jest i tak ogromny, a Gran Turismo 4 jest jedynym tytułem oferującym aż taki dobrobyt. Poza tym, nasza odsłona ma wyższą rozdzielczość obrazu i wygląda odrobinę ładniej niż japońska wersja. Także tras względem części trzeciej przybyło, mamy do dyspozycji 52 odcinki bez wliczania w to ich odwróconych wersji. Daruję sobie jednak wymienianie i opisywanie ich wszystkich. Pełna lista aut i tras jest dostępna w naszej zapowiedzi, do której bardzo zapraszam. Ze swojej strony dodam, że o jakość nie ma się co martwić, zadbali o to graficy i programiści z Polyphony. Warto wspomnieć także o zmodyfikowanej dla wersji PAL mapie GT Word, to w celu prostszego odnalezienia marek europejskich. Dodano także kilka nowych ikonek ułatwiających nawigację i przejrzystość menu oraz zoptymalizowano kod gry na potrzeby PAL – mamy stałe, płynne 50 klatek animacji na sekundę.