Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 22 kwietnia 2004, 10:24

autor: Daniel Sodkiewicz

Colin McRae Rally 04 - recenzja gry

Czwarta odsłona rajdowej serii z firmy Codemasters sygnowanej imieniem i nazwiskiem słynnego kierowcy Colina McRae. Colin McRae Rally 04 jest najlepszą jak do tej pory częścią cyklu, starającą się jak najwierniej oddać realia rajdów samochodowych.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Ociekające i smagane wiatrem krople deszczu zmieszane z lepkim kurzem, to nie lada wyzwanie dla mozolnie pracujących wycieraczek, które strzegą widnokręgu kierowcy w dni niepogody. Kręta serpentyna leśnej drogi, której każdy kolejny zakręt wyłania się spośród gęstwiny ciemnozielonych liści koron drzew i gałęzi krzewów zasłaniających kierunek jazdy, wyznacza linię życia dżokeja dosiadającego mechaniczną bestię. Ambicja dociska gazu, rozsądna podświadomość oczekuje końca labiryntu kniei, których nić Ariadny zaczepiono krańcem o skraj lasu. Po chwili nieskończoności, przerzedzający się las wyłania trawiastą równinę, odsłaniając niebo i rozwierając ramiona szerokiej, zroszonej porankiem drogi, zaprasza do szaleńczej jazdy na mniej esencjonalnej przestrzeni.

Z pamiętnika Colina McKull

Każdą grę komputerową czysto podświadomie postrzegam w bardzo mentalny sposób i nie wstydzę się przyznać do emocjonalnego przywiązania wobec rzeczy materialnych, a także do zjawisk egzystujących głównie w mowie i piśmie. Jakże dobrze wspominam chwile spędzone przy takich grach jak BG, Commandos, czy AoE, które dawały świetną zabawę nie tylko ze względu na dobrą oprawę audio-wizualną i grywalność, ale ze względu na magię jaką w sobie zawierały. Rzetelne studiowanie instrukcji do BG, czy radość z patrzenia na kolorowe pudełko z grą i podziwianie oryginalnie wytłoczonych płyt kompaktowych, to wspaniałe uczucia, które można ująć w kultowej już sentencji "My Precious, My Own Precious " ;). Colin McRae Rally niewątpliwie znajduje się na liście tych gier, których nazwa powoduje u mnie szybsze bicie serca. Zastanawiając się nad przyczynami takiego stanu rzeczy, dochodzę do wniosku, że ogromny wpływ na odbiór gier przez graczy ma w bodajże 50% ich reklama i odpowiednio dobrana stylizacja tytułu. Już samo pisanie nazwy gry z małych liter, czy oznaczenie kolejnej cyfry serii poprzedzając ją zerem, to kosmetyczne, ale bardzo ważne elementy marketingu. Świetnie prezentujące się pudełko gry, a także masa rzetelnie przedstawionych w Internecie informacji (z dominacją koloru białego oraz elegancko rozmieszczonymi grafikami aut i napisów) na temat samego tytułu, to genialne pomysły na stworzenie urzekającej aury wokół zjawiska jakim jest niewątpliwie CMR04 (nawet sam skrót prezentuje się wspaniale, nieprawdaż?). Ukazanie się wersji demonstracyjnej programu na parę chwil przed premierą gry, spowodowało ożywione rozmowy i wymianę poglądów na temat nadchodzącego hitu, co było kolejną, świetną reklamówką. Nie byłoby w tym jednak głębszego sensu, gdyby sam program nie prezentował w miarę dobrego poziomu, a jak się pewnie domyślacie (lub porostu już to wiecie) Colin4 należy do grona "gier wspaniałych".

Czas na reklamę

Czy kolejne odcinki wspaniałej serii trzeba wciąż reklamować? Czy nie wystarczy im moc samego tytułu? W przypadku czwartej części CMR zabiegi popularyzująco-zachęcające są jak najbardziej wskazane, choćby z powodu kilku mankamentów, jakimi mogła się "poszczycić" poprzednia odsłona tej rajdowej rodziny. Colin 3 był oczywiście w pewnym sensie grą wyśmienitą, nie dawał jednak tego czego oczekiwali od niego fanatycy, pamiętający słusznie gloryfikowaną część drugą. Zostawmy jednak przeszłość tam gdzie jej miejsce, programiści z Codemsters zasłużyli bowiem w pełni na swoją nazwę (mistrzowie kodu), głównie dzięki umiejętności wyciągania wniosków z własnych błędów i tworzeniu gier z pasją.

Go Colin, go!

OK, za dużo już zbędnych słów w tej recenzji się przelało, przejdźmy (przejedźmy?) więc do czysto sztywniackich informacji recenzenckich ;). Jak już pewnie z bilbordów wiecie, najnowsza część CMR nie ogranicza nas w wyborze aut, nie narzuca też narodowości i imienia, a na dokładkę daje duże możliwości w doborze sposobu prowadzenia rozgrywki. Do wyboru mamy: klasę samochodów 4WD (napęd na cztery koła) i 2WD (napęd na 2 koła), każda w dwóch wersjach trudności (normalny i trudny), Grupę B (poziom trudny) i reprezentujący ekstremalny poziom trudności tryb - Expert (razem więc 6 różnych mistrzostw dla gracza single). Nie wszystko oczywiście jest od razu udostępnione, kolejne auta, trasy i dostęp do bardziej wymagających zawodów trzeba odkrywać poprzez sukcesy w kolejnych rajdach. Same zaś informacje o tym co trzeba zrobić, aby coś odkryć, są przedstawione w bardzo rzetelny i jednoznaczny sposób. Także nawigacja w menu (znana zresztą z poprzednich odsłon) pozwala na szybkie rozpoczęcie interesujących nas zawodów; jak to się profesjonalnie mówi - jest intuicyjna. Pozostańmy jeszcze na chwilę w temacie menu, przy jego przeglądaniu warto się bowiem zatrzymać przy ustawieniach opcji graficznych. Grę testowałem na sprzęcie: AMD Athlon XP 1700+ - 266HMz, DDR 256 MB - PC2100 266MHz, ATI Radeon 9500 64MB DDR TV DVI 3.0 ns. Grałem zaś na ustawieniach: 1280x960x32 (istnieje wybór od: 640x480 do 1600x1200), najwyższej jakości teksturach, generowaniu nawet najbardziej oddalonych elementów horyzontu, itd., po prostu w pełni full wypas. Co najważniejsze, gra przy jednoczesnym pałaniu pięknem, działa wyśmienicie nawet na średniej jakości sprzęcie, wniosek: kod gry został należycie dopracowany - brawa!

Ale wróćmy do trybów...

Mistrzostwa można rozgrywać w czterech wspomnianych już grupach, prócz tego mamy także możliwość wzięcia udziału w pojedynczym rajdzie (w tym stworzenie własnego, składającego się z wybranych odcinków z dowolnego kraju), pojedynczym wyścigu z możliwością zmiany jego parametrów (wybór auta, trasy) i szybkim wyścigu (Quick Race), gdzie komputer losowo wybierze auto i odcinek na którym będziemy jechać. Brak innowacji? Spokojnie, te ujawniają się z czasem :).

Sezon

Kwintesencją gry jest oczywiście możliwość rozgrywania symulujących rzeczywiste zawody mistrzostw. Wybieramy auto, nadajemy sobie ksywkę, narodowość i ruszamy w trasę. Miłym zaskoczeniem jest możliwość dokonywania własnoręcznych napraw auta (co dwa odcinki, w strefie serwisowej), niestety proces ten został trochę uproszczony. Na podstawie określonych w procentach zniszczeń poszczególnych części auta, można wybrać te elementy, które mają być naprawione w dostępnych do rozdzielenia 60 minutach (za przekroczenie limitu są kary czasowe). Mankament polega na tym, że nie ma możliwości tylko częściowego podreperowania danego elementu: albo naprawiamy coś w całości albo w ogóle. Kolejną niespodzianką (niespodzianką jak niespodzianką, pisałem bowiem o tym już w zapowiedzi) jest tak zwane testowanie części, które odbywa się pomiędzy kolejnymi rajdami. Cała rzecz polega na wykonywaniu zadań (coś na kształt Testdriver w NFS:Porsche), za które otrzymujemy ulepszone elementy do samochodu (hamulce, zawieszenie, itd.). Każdą część testujemy w odmienny sposób, zarówno na trasach, jak i w garażu, często też przy kolejnych próbach musimy wykazać się umiejętnościami nie do końca przydatnymi podczas zwykłych wyścigów. Tryb ten, to nie tylko możliwość zdobycia nowych podzespołów, ale także świetna odskocznia od "monotoni" rajdów. Nie zapomniano także o takich sprawach jak zmiany parametrów samochodu i możliwość przetestowania wprowadzonych poprawek przed właściwym rajdem. Sprawa mistrzostw prezentuje się więc nad wyraz wyśmienicie, a chęć zdobywania kolejnych złotych medali, wynika z otrzymywanych za zwycięstwa bonusów (auta, dostęp do kolejnych odcinków i mistrzostw).

farCAR

Reklamy CMR04 wspominają o ponad 20 autach, w jakich możemy usadowić swoje wirtualne tyłki. Sprostujmy ową informację: aut jest razem 21 i prawdę powiedziawszy pierwszy raz spotykam się z tym, aby reklamy zaokrąglały zalety produktu w dół :). W garażu samochodów z napędem na cztery koła (4WD) stoją takie cacka jak: Citroen Xsara, Subaru Impreza WRX 44S, Ford Focus, Mitsubishi Lancer Evo VII i Peugeot 206. Klasa 2WD to: MG ZR Super 1600, Citroen Saxo, Ford Puma, Fiat Punto i VW Golf. Grupa B (klasyka motoryzacji): Audi Quattro Sport, Lancia 037, Peugeot 205 T16, Ford RS 200. Na koniec z przyjemnością przedstawiam samochody bonusowe, kwintesencję bonusów, będących eXstra dodatkiem uzupełniającym grę jako całość. A oto i nasze gwiazdy: Subaru Impreza 22B Sti, Mitsubishi Pajero (auto terenowe), Ford Transit (wóz dostawczy), Ford Escort, prawdziwy zabytek Citroen 2CV, Lancia Delta Integrale i MGC Sebring Special. W kwestii automobilnej jest jednym słowem - WRC (Wyśmienicie, Realistycznie, Ciekawie). Każde auto prowadzi się inaczej, odmiennie też brzmi praca silnika poszczególnych maszyn, wyczuwa się także masę i klasę auta. Samochody - najważniejszy element gier rajdowych, to właśnie one powinny stanowić podstawę dobrej gry z tego gatunku. Programiści z Codemasters widocznie też znają tę zależność. Decydujący wpływ na ocenę wystawioną najnowszej części Colina, miała na mnie właśnie kwestia grywalności produktu.

W CMR04 jeździ się wyśmienicie, auta, mimo zadowalającego realizmu ich prowadzenia, są do opanowania nawet na bardzo wymagających trasach. Kontrolowane poślizgi, szybka jazda na prostym odcinku, nawroty, manewry na krętych drogach; po nabraniu choćby niewielkiej wprawy w sterowaniu autem, wirtualna symulacja prowadzenia samochodu nabiera niespotykanej dotąd grywalności. Samochody nie obracają się nienaturalnie i nie jeżdżą po pionowych ścianach, nie zaznamy także nadmiernego ślizgania się aut. Do samego sterowania przydałby się oczywiście jakiś kontroler. Nadaje się do tego choćby najmarniejszy pad, mimo, że za pomocą klawiatury, także nie ma przeciwwskazań w osiąganiu najlepszych wyników (faktem jest jednak, że przyjemność z jazdy przy użyciu klawiszy drastycznie spada).

Na rozkosz z jazdy ogromny wpływ ma oczywiście różnorodność nawierzchni, a reklamowane 34 jej rodzaje wydaje się być liczbą dość prawdziwą. Asfalt, "pustynny" piach , śnieg, trawa, szuter, lód; co tutaj dużo mówić, różnice pomiędzy prowadzeniem auta na każdej z tych nawierzchni są kolosalne. Do tego dochodzą przeróżne anomalie, takie jak: błoto (koła świetnie boksują po wjechaniu w błoto, np. na trasach Japonii), piach na asfalcie (wyczuwa się stratę przyczepności), zaspy (można się od nich odbić, ale i zdradziecko w nie wpaść), czy ogromne kałuże spowalniające auto i ograniczające jego sterowność.

Ponad 50 całkowicie różnych etapów

8 rajdów po 6 odcinków, plus kilka aren do pojedynków 1vs.1, w tym możliwość włączenia "mirrorów" (odcinek w "odbiciu lustrzanym") daje dość sporą liczbę. Na dodatek, każda z tras została bardzo dobrze przemyślana i nie razi monotonią. Lasy, równiny, miasta, drogi w pobliżu torów kolejowych, mosty, obiekty przemysłowe, wąskie i kręte ścieżki nad przepaścią; w tej kwestii jest wszystko co być powinno. Gorzej natomiast prezentuje się lista krajów, w których przychodzi nam się ścigać. W prawdziwych mistrzostwach świata WRC, sezon 2004 składa się z 16 rajdów: Monako, Szwecja, Meksyk, N. Zelandia, Cypr, Grecja, Turcja, Argentyna, Finlandia, Niemcy, Japonia, W. Brytania, Włochy, Francja, Hiszpania i Australia. Colin04 oferuje zaś: W. Brytanię, USA, Japonię, Finlandię, Australię, Grecję, Szwecję i Hiszpanię; łącznie 8 krajów. To jednak można przeboleć (kolejna część serii z pewnością poprawi te niedociągnięcie), dużo ważniejszą rolę odgrywa tutaj sam projekt tras. Na szczęście, ponownie jest świetnie! Podczas rajdów zaznamy zarówno emocji związanych z szarżami na prostych odcinkach z prędkością kilkanaście kresek ponad 100km/h, nierzadko będziemy też używać hamulców (zarówno ręcznego, jak i nożnego), nie zabraknie też okazji do udowodnienia własnych umiejętności w nawracaniu czy wchodzeniu na pełnym gazie w ostre zakręty. Dodatkowych emocji dostarczają także pobocza z bardzo niebezpiecznymi rowami, (niestety) niezniszczalnymi znakami, krzewami i drzewami, snopami siana, barierkami (najczęściej także niezniszczalnymi) i kamieniami. To właśnie te elementy tras mocno ograniczają możliwości "cięcia" zakrętów. Tutaj jednak z pomocą przychodzą:

...piloci

Bez graficznej i słownej nawigacji jeździ się bardzo trudno, szczególnie na trasach leśnych, gdzie każdy kolejny zakręt ukazuje się naszym oczom w szalonym tempie, nie pozwalając liczyć wyłącznie na własny refleks i intuicję. Polski wydawca gry - CD-Projekt, poszedł oczywiście o krok dalej niż zwykło się chadzać i zaserwował nam w polskim wydaniu Colina, aż pięciu pilotów: polskiego Krzysztofa Hołowczyca i Martynę Wojciechowską, zagraniczne głosy Derek Ringer i Nicky Grista, oraz niespodziankę - polskiego aktora, który ... jak chce tego wydawca, niech zostanie niespodzianką; w każdym bądź razie jego wyczyny słowne można określić ciągiem trzech znaków: ":-D". Jeżeli jesteśmy już przy kwestii oprawy audio, warto wspomnieć o odgłosach towarzyszących wyścigom. Obecność zróżnicowanych warkotów silnika już zasugerowałem, nastawmy więc ucho w poszukiwaniu pozostałych dźwięków. Odbijające się od auta kamyki, odgłosy hamulców oraz giętej blachy, padający deszcz, plusk przejechanej kałuży, odgłosy przyrody - wszystko to wykonano na co najmniej 5+ (w niesprawiedliwej szkolnej skali ocen ;)). Gratulacje należą się także dźwiękowcom za oddanie atmosfery rajdów, poprzez świetne, akustyczne zachowanie się kibiców, rozproszonych nieopodal trasy. Podczas szalonych manewrów okrzyki fanów brzmią bardzo przestrzennie, nawet na najgorszym sprzęcie grającym. Najlepiej, na choćby zwykłych słuchawkach, posłuchać z której strony mijamy krzyczących widzów. Odczucia są nader realistyczne i oddające klimat prawdziwych rajdów. Sprawę muzyki w menu można spokojnie pominąć, jest jaka jest, nie przeszkadza i stwarza dość przyjemną atmosferę rajdów.

Grafika

Widać, że przyłożono się do prac nad wyglądem aut, których szczegółowość i ogólna estetyka wzbudza podziw. Samochody brudzą się, gną i rozpadają, na szyby pada deszcz i śnieg (co wygląda wyśmienicie), oraz osiada kurz (szkoda tylko, że wycieraczki pracują automatycznie). Samo otoczenie tras jest bardzo zróżnicowane, nie można mieć także zastrzeżeń do wyglądu zabudowań, a tym bardziej do roślinności (w tym poruszające się na wietrze drzewa i trawy). Niestety, nadal istnieje problem z płaskimi kibicami. Owszem, trójwymiarowy wygląd otrzymali niektórzy z nich, ale tylko nieliczni. Kurz, woda (kałuże), dalekie i bliskie obiekty (w tym zlewające się z całością ściany lasu) pod wzglądem wizualnym prezentują się wyśmienicie, i co ważne, wyglądają dobrze nie tylko na bardzo mocnym sprzęcie. Elementami urozmaicającymi krajobraz są także helikoptery z kamerami, latające prawie po masce naszego samochodu, a także bujające w obłokach balony. W kilku momentach wydawało mi się nawet, że widziałem samolot,... nie ... to ptak, w każdym bądź razie na pewno nie był to Superman ;). Pretensje można mieć natomiast do małej ilości kamer, jesteśmy bowiem ograniczeni do trzech standardowych widoków: zza kierownicy, ze zderzaka i goniącego za samochodem. Dodatkowo, widok kokpitu mógłby obfitować w więcej szczegółów, niemniej jednak w rygorze rywalizacji oprawa wizualna pozostaje w cieniu grywalności i na dobrą sprawę w ogólne nie musiałoby jej być ;). Ale grafika jest, ... jest i to bardzo, bardzo ładna, szczególnie na max detalach i 19" monitorze, gdzie gra wygląda wręcz urzekająco (szczególnie dla osób postronnych, grając trudno zważać na piękne widoki). Dość dyskusyjną sprawą są natomiast powtórki. Oczywiście nie każdy je ogląda, sporo osób uważa nawet ten element gry za zbędny, choć zagorzali fani nie wyobrażają sobie aby go zabrakło. Tak więc tryb powtórek jest, ale dość ubogi: oferuje on brak możliwości własnoręcznej zmiany kamery, oraz nieobecność pauzy i przewijania, a nawet brak opcji zapisu oglądanych filmików, czyli całkowicie bierne oglądanie :( Na dodatek, grafika na powtórkach prezentuje się dużo gorzej od tej, jaką można podziwiać podczas samego wyścigu.

Technikalia

Jak tradycja nakazuje, przed przystąpieniem do rajdu można zmodyfikować ustawienia naszego auta, takie jak: przełożenia skrzyni biegów, siłę hamowania, twardość i prześwit zawieszenia, rodzaj opon, czy czułość sterowania. Sprawę reperowania uszkodzeń omówiłem wcześniej, przyszedł czas na kilka słów o tym, w jaki sposób szkody te powstają. Wgnieciona blacha, pobite szyby, nadwerężone podwozie, przebita opona czy brak koła w naszym wozie, to nie polska rzeczywistość, ale nieszczęścia jakie mogą nas spotkać podczas wyścigów. Model uszkodzeń auta jest dość zaawansowany, a trzy dostępne poziomy uszkodzeń pozwalają na dostosowanie ustawień do własnych umiejętności (tyczy się to pojedynczych rajdów, podczas mistrzostw poziom trudności jest oczywiście z góry narzucony; swoją drogą poziom uszkodzeń extreme powinien być bardziej eXtreme). Podczas swojej wirtualnej kariery nigdy jednak nie udało mi się (choć bardzo się starałem), aby zdemolować auto do stanu całkowitego uśpienia. Najważniejsze jest jednak to, że gra w niemalże idealny sposób godzi relacje pomiędzy grywalnością i realizmem. CMR04 można śmiało nazwać symulatorem, pewne uproszczenia zaś, wynikają tylko i wyłącznie z oczywistej gonitwy za grywalnością produktu. Niewybaczalne natomiast jest pobłażliwe podejście twórców do kwestii interakcji z otoczeniem. Aby się już nie powtarzać, dopowiem tylko tyle, że na poboczach znajduje się więcej statycznych i niezniszczalnych obiektów niż powinno. Na szczęście, dobry kierowca, nie zbaczający z trasy, nie powinien nawet zauważyć owego mankamentu (ja go zauważyłem, wnioski wyciągnijcie sami ;)).

Multi

Czyli to, co najbardziej odróżnia Colina04 w wersji PC od konsolowej. Po pierwsze, istnieje możliwość rozgrywania wyścigów na podzielonym ekranie. Co najlepsze, nasz ekran może posłużyć do wyświetlenia 4 indywidualnych aut. Na jednym komputerze, w jedynej chwili, nawet na jednej klawiaturze (choć w tym przypadku proponuję skombinowanie przynajmniej jednego dodatkowego pada :)) może grać czterech qmpli :) Osobiście sporo pogrywałem w wersji podziału widoku na 50%, czyli w dwie osoby - i grało się świetnie. Istnieje oczywiście możliwość rywalizacji: wpierw jedzie jeden, później drugi (Alternate), jeżeli jednak posiadamy monitor z większym ekranem, dużo lepsza zabawa czeka nas w trybie Split Screen. Tryb wieloosobowy rozwija oczywiście skrzydła dopiero podczas zmagań po LANie i przez Internet (do 8 osób). Rywalizacja z ludźmi z całego świata, dzięki systemowi GameSpy jest bajecznie prosta do skonfigurowania, zarówno dla gracza podłączającego się, jak i dla zakładającego własny host. Testy trybu multi wykonywałem na Dialogowskim łączu CDI (teoretycznie 128Kb/s) i wypadły one na ocenę celującą (w niesprawiedliwej szkolnej skali ocen ;)). Z przyjemnością stwierdzam, że rozgrywka wieloosobowa to ogromny plus najnowszego Colina, która przedłuża obecność gry na naszych dyskach twardych.

No i to byłoby na tyle

Gra pomimo kilku mankamentów przywróciła dawną świetność tytułu serii, zdobywając serca fanów swoją ogromną grywalnością. Na jakichkolwiek konkurentów w walce o najlepszą grę w kategorii wyścigów samochodowych przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, a z dostępnych mi materiałów wnioskuję, że obecnego mistrza wagi ciężkiej w symulatorach aut WRC - colina mcrae rally 04 pokonać będzie trudniej niż kiedykolwiek.

Daniel „KULL” Sodkiewicz

Colin McRae Rally 04 - recenzja gry
Colin McRae Rally 04 - recenzja gry

Recenzja gry

Czwarta odsłona rajdowej serii z firmy Codemasters sygnowanej imieniem i nazwiskiem słynnego kierowcy Colina McRae. Colin McRae Rally 04 jest najlepszą jak do tej pory częścią cyklu, starającą się jak najwierniej oddać realia rajdów samochodowych.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.