Recenzja gry Tom Clancy's The Division - jest nieźle, ale co dalej? - Strona 2
Tom Clancy's The Division miało być grą świetną, która przyciągnie zupełnie nową bazę graczy do Ubisoftu. Ostatecznie dostaliśmy mieszankę pomysłów, która nie zawsze dobrze ze sobą współgra i przy której da się odczuć, że czegoś tutaj brakuje.
Maksymalne rozwinięcie bazy jest naprawdę satysfakcjonujące. Nie mówiąc już o zwiększeniu liczby dostępnych umiejętności.
Na pierwszy rzut oka dostępny obszar nie robi zbyt dużego wrażenia – ot, jedna dzielnica wielkiego miasta. Kiedy jednak zaczynamy podążać na własnych nogach do oznaczonych na mapie celów, szybko okazuje się, że wcale nie jest tak źle. Przejście z jednego krańca mapy na drugi (idąc, nie biegnąc) zajmuje około 35 minut. Jeśli dodamy do tego sporą liczbę znajdziek, na które co jakiś czas się natykamy i które warto zbierać, by zapoznać się z przeszłymi wydarzeniami, czas naszej eksploracji się wydłuża i wielkość mapy zupełnie przestaje być problemem.
Jeden z internautów pokusił się o nałożenie obszaru z gry na mapę Manhattanu dostępną w Google Maps. Jak łatwo zauważyć, odwzorowanie układu dzielnicy jest bardzo szczegółowe.
Mapa sprawie wrażenie małej, ale szybko okazuje się, że to tylko złudzenie. Na szczęście istnieje system szybkiej podróży.
Skoro już mowa o mapie, wypada powiedzieć kilka słów o wirtualnym Nowym Jorku. Miasto robi niesamowite wrażenie od pierwszych minut zabawy, a pieczołowitość, z jaką odwzorowano prawdziwe Big Apple, jest naprawdę godna podziwu. Klimatu całości dodaje lekko zimowa aura, piętrzące się góry śmieci, sterty ciał, rozbite samochody, wszechobecna pustka i cisza. Atak biologiczny, który jest motywem przewodnim całej historii w The Division, odcisnął swoje piętno na metropolii, co daje się nie tylko zauważyć, ale i wyczuć w otoczeniu. Większość budynków jest do siebie dość podobna, ale myślę, że wynika to raczej ze specyfiki samego miasta, a nie z lenistwa deweloperów. Jeśli porównacie lokacje z gry ze zdjęciami Nowego Jorku, szybko okaże się, że przyłożono się nie tylko do najbardziej charakterystycznych punktów Manhattanu.