8 rzeczy, których Wiedźmin mógłby się nauczyć od The Mandalorian
Wiedźmin to naprawdę dobry serial. Ma jednak kilka wad, które – na co wszyscy mamy nadzieję – zostaną naprawione w drugim sezonie. Paru z nich da się wręcz uniknąć, jeśli Wiedźmin... weźmie przykład z Mandalorianina.
Spis treści
- 8 rzeczy, których Wiedźmin mógłby się nauczyć od The Mandalorian
- Koncentracja na głównym bohaterze od samego początku serialu
- Udźwiękowienie
- Użycie Unreal Engine’u do wypełnienia pustych, martwych przestrzeni
- Przypadek Eycka z Denesle, czyli poczet bohaterów obśmianych
- Realistyczne zbroje i broń
- Sterylność krajobrazu i postaci
- Relacja główny bohater – dziecko
Sterylność krajobrazu i postaci
- Mandalorianin robi to najlepiej w s01e05
- Wiedźmin robi to najgorzej w s01e02
Ten zarzut skierowany do Wiedźmina częściowo łączy się z poprzednim. Dotyczy jednak nie tylko zbroi i broni, ale także, a może przede wszystkim, wizerunku głównych bohaterów i ogólnie całej scenerii. Brud pojawia się wprawdzie w serialu Netflixa, ale tylko pozornie. Kiedy widzimy ubłocone oblicze Geralta, mamy świadomość, że każde maźnięcie służy w gruncie rzeczy jedynie estetyzacji wiedźmina. Na ogół jego fryzura jest nienagannie ułożona, a ubranie czyste. Podobnie jak jego towarzyszy. Wszystko jest tu tak idealne, że nawet chwilowe zakłócenia tej harmonii nie stwarzają choćby pozorów realności.
Zostało jeszcze 57% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie