15 scen z Wiedźmina, o których chcielibyśmy zapomnieć
Wiedźmin Netflixa przyjemnym serialem jest. Ciężko to zakwestionować. Nawet w tak smakowitym daniu może się jednak trafić kilka niestrawnych kęsów. Nie na tyle dużo, by zepsuć całość, ale wystarczająco, by zapaść w pamięć.
Spis treści
- 15 scen z Wiedźmina, o których chcielibyśmy zapomnieć
- Yennefer I Niezniszczalna
- Eyck z Denesle dobry rycerz być
- Jak poznałem swoją córkę?
- O tym, dlaczego Ciri musiała znaleźć się w Brokilonie
- Foltest – drania historia (nie)prawdziwa
- Węgorze w Aretuzie
- Wiecznie młody Jaskier
- Miłość w rytmie Aard
- Powiem mu prawdę, na pewno nic mi nie zrobi
- Orgia w Kaer Morhen
- Śmierć ważnej postaci
- Zagubiony Vesemir
- Obrażony i bohaterski Jaskier
- Prześladowania elfów
Śmierć ważnej postaci
- Kiedy: w drugim odcinku drugiego sezonu (s02e02)
- Sytuacja: niespodziewanie (i niepotrzebnie) umiera przyjaciel Geralta
Co najgorsze, nieuzasadniona fabularnie orgia wcale nie była jedyną bolączką odcinka. Kilka chwil później zginął bowiem SPOILER młody wiedźmin, Eskel. Zarówno w książkach, jak i grach do końca miał się on dobrze, więc decyzja o jego uśmierceniu mogła zaskoczyć widzów. I gdyby chodziło tylko o to, trudno byłoby mieć do twórców pretensje. To jednak nie sam fakt odejścia Eskela, ale jego okoliczności czynią tę scenę bardzo słabą.
Sama zamiana wiedźmina w leszego/drzewca nie była może pomysłem najgorszym. Oczywiście działo się to zdecydowanie zbyt szybko, ale seriale i filmy rządzą się w tym względzie własnymi prawami, więc nie ma co oczekiwać w tym przypadku bardziej literackiej chronologii. Dziwi natomiast fakt, że tak doświadczeni i sprawni wiedźmini jak Geralt i Vesemir nie mogli sobie poradzić z obezwładnieniem swojego towarzysza.
I gdzie byli pozostali mieszkańcy Kaer Morhen? Czy naprawdę nikomu nie przyszło do głowy, żeby jednak wspomóc w walce swojego mentora? Jeżeli weźmiemy te wszystkie czynniki pod uwagę, okaże się, że śmierć Eskela, choć wzruszająca i efektowna, była sceną nakręconą tylko w celu zaskoczenia widza. I nawet jeżeli się to udało, fabularne dziury nie pozwalają spoglądać na nią tak, jak zapewne życzyliby sobie tego twórcy.