Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 7 lutego 2019, 14:42

Dziś zapowiedź – dziś premiera. Apex Legends to odważna zagrywka EA

Premiera Apex Legends wzięła nas z zaskoczenia. Pierwsze przecieki pojawiły się ledwie na godziny przed premierą. Czy lepiej jest móc jak najszybciej zagrać w ogłoszony tytuł, czy kilka lat śledzenia zwiastunów i zapowiedzi też ma swój urok?

Spis treści

Gdyby nie internet i związana z nim pokusa pisania toksycznych komentarzy czy wszczynania wojenek na słowa, gracze byliby pewnie bliscy statusu świętych. Powód jest prosty – gry często zapowiadane są z kilkuletnim wyprzedzeniem, więc dotrwanie do premiery oczekiwanego tytułu wymaga iście anielskiej cierpliwości, a ta ponoć jest cnotą.

Tęsknie wypatrujemy kolejnych zwiastunów, fragmentów rozgrywki i targowych prezentacji, aż marketingowa maszyna wreszcie nabiera pełnego rozpędu. Pojawiają się wykazy preorderowych bonusów, terminy premier, zamknięte beta-testy, otwarte beta-testy, stress test serwerów i obowiązkowa, scrollowana bez końca lista poprawek łatki Day One.

Pomijając te wszystkie etapy zupełnie nieoczekiwanie trafiła na rynek gra Apex Legends. Zdolni twórcy z Respawn Entertainment kompletnie zignorowali obowiązujący rytuał i zamiast dać nam okazję do szydzenia z błędów tej pozycji w długim okresie wczesnego dostępu czy narzekania na kolejne battle royale razem z pierwszym zwiastunem od razu podrzucili gotowy produkt – świetnie zoptymalizowany, bez żadnych irytujących błędów i na dodatek darmowy! To tak się w ogóle da?

Apex Legends pojawiło się całkiem niespodziewanie i na dodatek błyszczy pod względem technicznym. - 2019-02-07
Apex Legends pojawiło się całkiem niespodziewanie i na dodatek błyszczy pod względem technicznym.

Era nowego marketingu

Na początek warto jednak wyprostować jedną kwestię. Pojawienie się Apex Legends tylko z pozoru wydaje się nagłe i nieoczekiwane, niepodparte żadną wielką kampanią. Tak naprawdę natomiast wszystko wskazuje na to, że niecodzienna forma premiery gry twórców Titanfalla była sprytnie i dokładnie przemyślana, a dzień w kalendarzu wybrano nieprzypadkowo.

Jakiś czas temu, podobnie bez wielkiego rozgłosu i reklamy, ukazało się Playerunknown’s Battlegrounds. W niedługim czasie słupki sprzedaży i wykresy liczby graczy na Steamie wystrzeliły w kosmos, bijąc wszelkie rekordy – głównie za sprawą tradycyjnej poczty pantoflowej oraz coraz liczniejszych transmisji zachwyconych streamerów na platformie Twitch. Mała gra na bazie moda zmieniła rynek wirtualnej rozrywki, a efekt śnieżnej kuli przerósł wszelkie oczekiwania.

Playerunknown’s Battlegrounds swego czasu również szturmem zdobyło sobie publikę bez jakiejkolwiek kampanii marketingowej. - 2019-02-07
Playerunknown’s Battlegrounds swego czasu również szturmem zdobyło sobie publikę bez jakiejkolwiek kampanii marketingowej.

Apex jako zasłona dymna?

Podobny sposób promocji wybrano właśnie dla Apex Legends. Zamiast nakręcać nas reklamami i artykułami, stopniowo zwiększając ciekawość, zaangażowano na dużą skalę najpopularniejszych w sieci streamerów, którzy mieli okazję zapoznać się z tym tytułem odpowiednio wcześniej na specjalnie przygotowanej imprezie. Całość wydaje się mieć jednak i drugie dno. Natychmiastowe udostępnienie gry każdemu, zamiast suchych faktów i zwiastunów, całkiem skutecznie wyciszyło większość niezadowolonych głosów po równoczesnym ogłoszeniu, że trzeci Titanfall nie powstaje.

Apex Legends ponoć powstało na zgliszczach trzeciej odsłony Titanfalla. - 2019-02-07
Apex Legends ponoć powstało na zgliszczach trzeciej odsłony Titanfalla.

Wszystko wskazuje też na to, że pokazanie dopracowanego i dobrze rokującego Apex Legends miało nieco załagodzić burzę po opublikowaniu w ten sam dzień niezbyt korzystnego raportu finansowego Electronic Arts. O ile jednak gracze i branżowe media przyjęli nową markę „Elektroników” bardzo entuzjastycznie, tak inwestorzy nie byli już specjalnie wyrozumiali. Na wieść o słabszych, niż zakładano, wynikach sprzedaży czołowych tytułów akcje firmy poleciały w dół, notując rekordowy spadek od niemal 20 lat. Niezależnie jednak od zakulisowych i marketingowych zagrywek Apex Legends i tak broni się samo, bo to naprawdę niezła gra.

Apex Legends nie jest odosobnionym przypadkiem produkcji udostępnionej tuż po pierwszej, oficjalnej zapowiedzi. W ten sposób ukazał się w 2015 roku mobilny Fallout Shelter. Taki zwyczaj stosuje też firma Apple, umożliwiając zakup lub ściągnięcie niektórych produktów czy aplikacji tuż po konferencjach, na których te są prezentowane. Generalnie jednak w świecie gier AAA to coś bezprecedensowego. Nawet Mortal Kombat 11, zapowiedziane cztery miesiące przed planowaną premierą, traktowane jest jako coś niezwykłego.

Apex – narodziny legendy?

W świetle niedawnego, dość wyboistego startu wersji demonstracyjnej Anthem aż dziwne wydaje się, że to produkt BioWare zwraca na siebie tak wielką uwagę, a nie dzieło Respawn Entertainment. W przeciwieństwie bowiem do nieoszlifowanego jeszcze Anthem autorzy Titanfalla stworzyli darmowe, świetnie zoptymalizowane battle royale, bez istotnych błędów technicznych, z wzorowym interfejsem, a serwery jakoś nie dostały zadyszki od 600 tysięcy graczy bawiących się jednocześnie. W dzisiejszych czasach to niemal cud!

W zasadzie jedyne, co można Apexowi zarzucić, to aż nazbyt wyraźne inspiracje obecnymi hitami. Komiksowe postacie do złudzenia przypominają bohaterów Overwatcha, a futurystyczna stylistyka i szybkie tempo akcji nasuwa skojarzenia z trybem Blackout z Call of Duty: Black Ops 4. Dla wielu jednak mogą to być równie dobrze i zalety tej gry.

Podobieństwa do Overwatcha i kilku innych gier są aż nadto widoczne. - 2019-02-07
Podobieństwa do Overwatcha i kilku innych gier są aż nadto widoczne.

Na szczęście oprócz „zapożyczeń” znajdziemy w niej jeszcze sporo nowych i naprawdę istotnych pomysłów. Kooperacyjny charakter rozgrywki podkreśla ciekawy sposób na wskrzeszanie poległych towarzyszy. Ekran zarządzania ekwipunkiem jest wreszcie czytelny i intuicyjny. Świetnie spisuje się także oznaczanie na mapie przydatnego ekwipunku oraz zauważonych przeciwników. Wspomaga to komunikację z drużyną, zwłaszcza przy losowo dobranych zespołach i braku mikrofonów – pomysł naprawdę godny naśladowania przez innych.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Grałeś już w Apex Legends?

Tak
55,7%
Nie
44,3%
Zobacz inne ankiety
Trwa kryzys w świecie gier AAA? Tak wam się tylko wydaje
Trwa kryzys w świecie gier AAA? Tak wam się tylko wydaje

Wizerunkowa porażka, gra w dniu premiery dziurawa jak sito, oburzenie na mikropłatności i DLC – wydaje się Wam, że wielcy wydawcy ledwo stoją na nogach, zasypywani gradem ciosów? Naiwni.

8 rzeczy, które Apex Legends robi lepiej niż PUBG i Fortnite
8 rzeczy, które Apex Legends robi lepiej niż PUBG i Fortnite

Playerunknown’s Battlegrounds momentalnie zawojowało rynek. Potem przyszedł Fortnite i pokazał PUBG miejsce w kącie. Czy historia się powtórzy, a Apex Legends zdominuje Fortnite’a?

Najczęstsza wtopa twórców gier? Zapowiadanie DLC przed premierą
Najczęstsza wtopa twórców gier? Zapowiadanie DLC przed premierą

Od jakiegoś czasu normą stało się zapowiadanie DLC do gier jeszcze przed premierą danej produkcji. Twórcy robią to, żeby więcej i szybciej zarobić, ale wielu graczy reaguje na takie informacje alergicznie i trudno się dziwić.