Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Opinie

Opinie 3 kwietnia 2018, 17:05

Dobre, złe i ekskluzywne – gry na wyłączność to mniejsze zło?

Obiekt miłości jednych i nienawiści innych graczy – exclusive’y są bardzo istotnym punktem każdej dyskusji o wyższości jednej platformy do grania nad drugą. Czy gdyby ich nie było, grałoby nam się lepiej?

Spis treści

Polemiki, w których usiłuje się dowieść wyższości jednej platformy gamingowej nad pozostałymi, były, są i nadal będą (przynajmniej taką mamy nadzieję – gdyż zakończyć je może tylko całkowita dominacja i monopol jednej firmy, a to nigdy nie dzieje się z korzyścią dla odbiorców). W niekończących się dysputach gracze korzystają z najróżniejszych argumentów, starając się udowodnić, że to ich sprzęt jest tym najlepszym. Porównuje się ceny, komfort zabawy, mobilność, specyfikacje techniczne czy unikatowe możliwości.

Koniec końców wszystko sprowadza się jednak do gier. Najlepsza maszyna nie poradzi sobie na rynku, jeśli jej producent nie zadba o odpowiednie wsparcie w postaci oprogramowania – Sony dość boleśnie przekonało się o tym przy okazji PlayStation Vita. Analogicznie urządzenie, które w teorii mocno odstaje od swoich rynkowych rywali, potrafi okazać się sprzedażowym hitem, jeśli znajdzie się na nie gra, która porwie tłumy. Tutaj przykładu daleko szukać nie trzeba – niesamowity debiut najnowszej Zeldy na Switchu wciąż pozostaje żywy w pamięci graczy.

Z tego względu twórcy sprzętu do grania robią, co mogą, by na daną platformę pojawiało się jak najwięcej tytułów. Szczególnym magnesem dla odbiorców są zaś tzw. „exclusive’y”, czyli gry dostępne na wyłączność na danej platformie. To one potrafią samodzielnie doprowadzić do sprzedaży milionów egzemplarzy konsoli, to one są obiektem największej miłości fanów danej maszyny i nienawiści ze strony tych, którzy wybrali sprzęt konkurencji, a wyznają zasadę, że grać powinniśmy móc we wszystko na wszystkim.

Poniższy tekst nie jest bezstronnym artykułem publicystycznym, a felietonem przedstawiającym opinię oraz punkt widzenia jego autora.

Breath of the Wild to doskonały przykład tego, że jeden exclusive potrafi zapewnić konsoli doskonałe przyjęcie na rynku. - 2018-04-03
Breath of the Wild to doskonały przykład tego, że jeden exclusive potrafi zapewnić konsoli doskonałe przyjęcie na rynku.

Te złe exclusive’y...

Oczywistym minusem gier na wyłączność jest to, że ograniczenie ich dostępności do jednego platformy uniemożliwia cieszenie się danymi tytułami osobom, które wybrały inny sprzęt. Ciężko nie zgodzić się z tym, że z punktu widzenia gracza sytuacja, kiedy na każdej konsoli, komputerze i telefonie mógłby wypróbować Super Mario Odyssey, Horizon Zero Dawn, Halo 5 oraz Total War: Warhammer, byłaby idealna. W takim teoretycznym świecie producenci hardware’u musieliby walczyć o klientów specyfikacją techniczną swoich urządzeń oraz funkcjami dodatkowymi, co mogłoby wszystkim odbiorcom wyjść na dobre.

Fantazjując jeszcze bardziej, da się założyć, że gdyby gry wychodziły na każdy sprzęt, to równie dobrze możliwe byłoby granie ze sobą użytkowników wszystkich konsol i pecetów. Cross-platformowy multiplayer oznaczałby znacznie dłuższy żywot trybów sieciowych i łatwiejsze znajdowanie przeciwników na porównywalnym poziomie.

Polityka Microsoftu, w wyniku której Xbox One nie ma żadnego większego tytułu na wyłączność, gdyż wszystko pojawia się także na PC, jest często wskazywana jako powód tego, że konsola ta radzi sobie gorzej od konkurencji. - 2018-04-03
Polityka Microsoftu, w wyniku której Xbox One nie ma żadnego większego tytułu na wyłączność, gdyż wszystko pojawia się także na PC, jest często wskazywana jako powód tego, że konsola ta radzi sobie gorzej od konkurencji.
Komputery mogą pochwalić się całymi ekskluzywnymi gatunkami, jak na przykład zaawansowane strategie pokroju serii Total War. - 2018-04-03
Komputery mogą pochwalić się całymi ekskluzywnymi gatunkami, jak na przykład zaawansowane strategie pokroju serii Total War.

Tymczasem jest tak, że granie wiąże się ze stałą koniecznością wybierania „mniejszego zła” – jakiej platformy byśmy nie nabyli, ucieka nam sporo tytułów dostępnych tylko u konkurencji. Chciałoby się zagrać w nową Zeldę? Zapraszamy na Switcha albo WiiU. Zamarzyło się Gears of War? Witają platformy Microsoftu. A może po przetestowaniu na wszelkie sposoby Dark Soulsów pasowałoby zmierzyć się z Bloodborne’em? Nie ma sprawy, pod warunkiem, że dysponuje się PS4. W teorii problem ten da się rozwiązać, po prostu kupując sobie wszystkie maszyny z interesującymi nas grami – ale na taki wydatek stać raczej niewielu.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

Najlepsze gry na wyłączność na PS4 - exclusive'y, które musisz znać!
Najlepsze gry na wyłączność na PS4 - exclusive'y, które musisz znać!

Exy, exclusive’y, gry na wyłączność. To one często determinują, jaki sprzęt do grania kupimy. W tej generacji zdecydowanie najwięcej ciekawych tytułów tego typu zaoferowało Sony – a my wybraliśmy najlepsze z nich.

Nowy Xbox rusza śladami PS4, ale zatrzymuje się w pół drogi
Nowy Xbox rusza śladami PS4, ale zatrzymuje się w pół drogi

Microsoft mocno oparzył się w poprzedniej generacji i teraz wyciąga wnioski. Wczorajsza konferencja pokazuje jednak, że amerykański koncern w połowie drogi stanął i ruszył własną ścieżką.

Czy PlayStation 5 jest nam potrzebne już teraz?
Czy PlayStation 5 jest nam potrzebne już teraz?

Plotki o następcy PlayStation 4 rozpalają wyobraźnię fanów konsol firmy Sony, dając nadzieję na szybką premierę kolejnej generacji. Czy jednak faktycznie potrzebujemy PlayStation 5 tak szybko?