Twórcy Total War: Warhammer 3 tłumaczą się z cen DLC, ku irytacji fanów

Źródło fot. Creative Assembly / SEGA.

i

DLC to dziś nieodłączony element branży gier, choć taki, którego część graczy nadal nie darzy sympatią. Zwłaszcza gdy twórcom zdarza się przesadzić – jak w przypadku Shadow of Change do Total War: Warhammer 3, którego deweloperzy mocno poirytowali część graczy rzekomym „szantażem”.

SoC zapowiedziano na początku sierpnia i gracze szybko zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie. Powód był prozaiczny: studio Creative Assembly życzy sobie 89 złotych (80 zł w przedpremierowej promocji na Steamie) za DLC, które ani nie dodaje nowego stronnictwa, ani nie nadrabia tego braku większą ilością nowej zawartości.

Narzekania były na tyle powszechne, że deweloper opublikował komunikat w sprawie ceny Total War: Warhammer 3 – Shadow of Change. Tyle że treść ogłoszenia bynajmniej nie uspokoiła fanów. Przeciwnie, nawet najwięksi miłośnicy Creative Assembly nie zostawiają na studiu suchej nitki. Nieliczni z nich argumentują jedynie, że wina leży nie tyle po stronie twórców, co „korporacji”.

1. We wpisie autorstwa Roba Bartholomewa, dyrektora ds. produktów w Creative Assembly, od razu stwierdził on, że „koszty” studia rosną i z tego właśnie wynika wzrost ceny DLC. Studio miało ociągać się z tą trudną decyzją, czego skutkiem ubocznym mogą być większe podwyżki.
2. Twórca stwierdził wręcz, że choć „nigdy nie jest dobry czas na podniesienie ceny”, to podwyżki są „biznesową koniecznością” w celu wspierania TW: Warhammer 3 zawartością zaplanowaną na lata. Niemniej dodał, że studio musi sobie postawić „wyzwanie”, by zachować dobry stosunek jakości do ceny, aczkolwiek gracze muszą ocenić to na własną rękę.,

We wpisie uwzględniono komentarz Richa Aldridge’a, reżysera gry (ze wzmiankami na temat zawartości SoC i aktualizacji towarzyszącej DLC), a na koniec Bartholomew prosił graczy, by nie odreagowywali swojej frustracji poprzez znęcanie się nad indywidualnymi pracownikami.

O ile fani mogliby się zgodzić z tym ostatnim twierdzeniem, tak resztę wpisu przyjęto z frustracją i niedowierzaniem (via Steam / serwis Reddit).

1. Niektórzy gracze odczytali wiadomość studia jako szantaż: fani musząa płacić więcej , albo Creative Assembly nie wydaj całej obiecanej zawartości do Total War: Warhammer 3. Część internautów uznała to za nadinterpretację, ale i oni uważają komunikat twórców za mało skuteczny jako sposób na uspokojenie nabywców.
2. Inni fani spekulowali, że CA chce w ten sposób zdobyć więcej pieniędzy na rozwój innych projektów. Albo wyższe pensje dla zarządu studia lub wydawcy (tj. firmy SEGA). Taką interpretację szybko podchwycili użytkownicy portali społecznościowych. Niektórzy złośliwe porównywali postawę Creative Assembly z polityką zespołu Larian Studios.,
3. Nieliczni niememujący internauci wzięli się za analizę jak wypada wartość DLC przy wzroście ich ceny. Tu opinie są podzielone, bo część fanów zwraca uwagę, że koszt stworzenia zupełnie nowej jednostki (w tym lordów i herosów) jest wyższy niż opracowanie ich wariantów (co wyjaśnia dużą liczbę jednostek w dodatku Champions of Chaos).
4. Niemniej większość graczy daleka jest od usprawiedliwiania twórców. Ba, sprawa dała im pretekst do narzekania na zbyt rzadkie aktualizacje, nawet te mające jedynie usunąć wciąż obecne błędy w grze. Stąd właśnie wzięły się wspomniane porównania z twórcami Baldur’s Gate 3, którzy od wyjścia gry z wczesnego dostępu udostępnili już parę łatek z poprawkami, a w drodze jest pierwszy pełnoprawny patch z ponad tysiącem zmian.

Fani Creative Assembly zazdroszczą graczom Baldur’s Gate III. Źródło: u/Memoryofblue / Reddit.

Niezależnie od interpretacji, komunikat studia Creative Assembly stanowczo nie uspokoił graczy (z czego chyba zdawali sobie sprawę sami twórcy). Dość Wystarczy rzucić okiem na „przeważająco negatywne” oceny TW: Warhammer 3 na Steamie w ostatnich trzydziestu dniach. Na 1892 opiniei opublikowanych opublikowane w tym czasie tylko 36% było pozytywnych.