Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 2 marca 2020, 20:20

Dead or Alive 6 - mikrotransakcje doprowadzone do absurdu

W Dead or Alive 6 na konsolę PlayStation 4 pojawiła się możliwość zmiany koloru włosów postaci. To jednak nie ucieszyło graczy, bo wiąże się ona z kontrowersyjnym systemem mikrotransakcji.

Dead or Alive 6 ma coś do powiedzenia w temacie „zabawnych” mikrotransakcji. - Dead or Alive 6 - mikrotransakcje doprowadzone do absurdu - wiadomość - 2020-03-03
Dead or Alive 6 ma coś do powiedzenia w temacie „zabawnych” mikrotransakcji.

Gdyby chcieć sporządzić listę najbardziej absurdalnych pomysłów z gier, niewykluczone, że poczesne miejsce zajęłyby co ciekawsze mikrotransakcje. Dość wspomnieć choćby słynną zbroję dla konia w The Elder Scrolls IV: Oblivion, która zyskała wieczną sławę. Do tych i innych przykładów dołącza firma Koei Tecmo z własnym kuriozalnym pomysłem. Jak donoszą liczni internauci, aktualizacja 1.60 dla gry Dead or Alive 6 wprowadziła możliwość płatnej zmiany… koloru włosów. Za jeden Premium Ticket (czyli około dolara) możemy wybrać barwę czupryny, loków etc. danego wojownika spośród 16. Co ważne, dotyczy to tylko wersji na konsolę PlayStation 4 (przynajmniej w chwili pisania tego tekstu).

Brzmi absurdalnie? Niestety, nie to jest w tym najgorsze. Płacimy bowiem dokładnie za to, co napisano: zmianę koloru na inny, a nie wykupienie go na stałe. Oznacza to, że musimy wydać dolara za każdym razem, gdy chcemy sprawdzić inną barwę włosów. Poza tym, aby przywrócić domyślny kolor dla danego bohatera, to musimy zapłacić ekstra 10 tysięcy monet w walucie w grze (zdobywanych za aktywną zabawę). Jakby tego było mało, dane o modyfikacji przechowywane są w ramach pliku zapisu gry. Jeśli więc z jakichś przyczyn stracimy go, znikną też wszystkie zmiany koloru fryzury, bez możliwości odzyskania ich. Nie licząc, rzecz jasna, ponownego „zakupu”.

Dolar za farbowanie włosów brzmi atrakcyjnie. Ale raczej nie w grze wideo. - Dead or Alive 6 - mikrotransakcje doprowadzone do absurdu - wiadomość - 2020-03-03
Dolar za farbowanie włosów brzmi atrakcyjnie. Ale raczej nie w grze wideo.

Jak łatwo zgadnąć, gracze nie są zachwyceni, nawet mając w pamięci dotychczasowe wybryki twórców. Już cena przepustki sezonowej DoA 6 u wielu wywołała konsternację. Tym bardziej, że był to jedynie pierwszy sezon z czterech obecnie wydanych, a każdy kosztuje o wiele więcej, niż sama gra. Nie jest to też nowość dla fanów serii (rozszerzone wydanie piątej odsłony doczekało się DLC wartych łącznie ponad 3,6 tysiąca złotych) ani tym bardziej Koei Tecmo. Niemniej ostatni pomysł firmy może zapisać się w historii jako kolejny przykład „innowacyjnej” monetyzacji gier.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej