Recenzja Little Nightmares 3 - pozbawiona duszy i pazura kontynuacja
Ta seria jest piękna wizualnie, ale ja męczę się z dwójką i nie mogę przejść, przez to, że milion bezsensownych śmierci odbiera chęć z grania. Gruba większość z nich wynika ze złego zaprojektowania mechanik czy lokacji, jako przykład podam ucieczkę przed nauczycielką, której nie widac na ekranie (więc trzeba zgadywać jej lokalizację i liczyć na farta). Coś co powinno się przejść w 30 sekund, trwa 20 minut jak się ma pecha. Albo skoki i łapanie lin w locie, mimo identycznej techniki, czasami się po prostu udaje, a czasami nie - i spada się 100 razy, a za 101 razem robi się dokładnie to samo i magicznie ludzik linę łapie. Frustracja mnie zniechęca do kontynuacji tego tytułu - bo jedynka była wg mnie najlepiej zaprojektowana.
Człowiek chcąc nie chcąc staje się lepszy grając w gry. To jak grałem w Dark Souls jedynkę to zupełnie inny poziom umiejętności niż gdy brałem się za ich ostatnie gry. Kilka razy zginąłem w LM1, nauczyłem się grać w te gry (platformówki pierwotnie były bardzo trudnymi grami) więc w dwójce już było mi łatwiej. Niedługo się zabiorę za trójkę aby samemu sprawdzić czy rzeczywiście jest przeciętnie. Limbo i Inside za mną. Większym problemem były dla mnie zagadki z Limbo bo jestem tępy jak łom ;D
Z doświadczeniem ginie się coraz mniej. Chyba że komuś nie zależy to będzie padał cały czas. Jak graczowi nie zależy to czemu grze ma zależeć aby cię przyciągnąć do siebie skoro się nie starasz? Daj szansę. Bądź lepszy. Wtedy będzie się lepiej grało i gra będzie przyjemniejsza. Nie stój w miejscu, to nie są wymagające gry. To nie Hollow Knight czy Nine Sols.
Skoki jak skoki, ale sekcje z manekinami w LN II to dosłownie koszmar. Przynajmniej na PC, bo sterowanie kontrolerem wypada ponoć znacznie lepiej.
Ogólnie, o ile jestem fanem serii, tak muszę przyznać, że w LN głównie oprawa i klimat robią robotę, a sam gameplay jest... taki se. Przez 90% czasu całkiem ok, przez 10% frustrujący (gdy zawodzi praca kamery albo nieprecyzyjne sterowanie), ale nawet w tych lepszych momentach, rozgrywka rzadko wybija się ponad przeciętność. Stąd moje nadzieje względem LN III były takie, żeby twórcy utrzymali klimat oryginału i troszkę usprawnili rozgrywkę (zwłaszcza tam, gdzie kulała). Recenzje sugerują, że chyba się udało. No i jestem ciekaw, co teraz pokaże Reanimal.
Trochę martwi mnie że rozgrywka trwa tyle co LN1, mam nadzieję że widoki i atmosfera to zrekompensuje. Zobaczymy o północy, przy okazji jestem ciekawy co twórcy wymyślą przy epizodach w wersji deluxe.